21.07.2019, 18:29:49
Annihilator - Feast (2013)
Tracklista: (wersja UDR 0260 CD)
1.Deadlock 04:22
2. No Way Out 05:19
2. No Way Out 05:19
3. Smear Campaign 04:15
4. No Surrender 05:36
5. Wrapped 03:47
6. Perfect Angel Eyes 04:27
7. Demon Code 06:22
8. Fight the World 06:54
8. Fight the World 06:54
9. One Falls, Two Rise 08:33
Rok wydania: 2013
Gatunek: thrash/power metal/ modern metal
Kraj: Kanada
Skład:
Dave Padden - śpiew
Jeff Waters - gitara, gitara basowa
Mike Harshaw - perkusja Po wydaniu "Annihilator" Jeff myślał kolejne trzy lata i ponownie wymyślił... power/thrash. Oczywiście taki watersowski i dlatego godny uwagi. Jest już tu oczywiście nowy perkusista Mike Harshaw, jest także Padden, ale to akurat bardzo dobrze. Płyta ukazała się nakładem niemieckiej UDR Music w sierpniu 2013.
Och początek jest fenomenalny! Deadlock brzmi jak masywniejszy i nowocześniejszy SLAYER zl at 80 tych i ANNIHILATOR rozwala tu na atomy! Od razu trzeba powiedzieć dwie rzeczy. Waters jest wyjątkowo kreatywny jako gitarzysta, a Padden śpiewa życiowe partie wokalne i dotyczy to całej płyty. Nawet niezmiernie kontrowersyjnego No Surrender, gdzie obok morderczych, fenomenalnych ataków solowych Watersa jest masa czegoś co w muzyce metalowej miejsca mieć nie powinno. Mnie takie mieszanie gatunkowe, zupełnie tu nie pasuje, a zwłaszcza elementy nu-metalowe, stylu który na szczęście nigdy za metal uznawany nie był i w tym momencie już przebrzmiał, raczej bezpowrotnie.
Waters nadal ma niewyczerpaną studnię pomysłów na granie z "Remains" i to pokazuje w bardzo dobrym No Way Out, ma także świetny pomysł na modern metalowe granie w Smear Campaign, gdzie świetna melodia zwrotek idzie w zawody z szybką speed/power metalową częścią drugą. Trzeba podkreślić kreatywność kompozytorska Watersa na tej płycie. To nie jest jednowymiarowe siłowe granie z "Annihilator" i tu jest bardzo dobra, niemal punk-rockowa melodia w Wrapped, szkoda tylko, że potem jakoś się to rozmywa w nazbyt nachalnej modern rockowej aranżacji.
Oj, jaki romantyczny jest Padden w prowadzonym gitarą akustyczną balladowym songu Perfect Angel Eyes. Zakochane dziewczęta na pewno uroniły przy tym niejedną łzę...
Wracając do metalu. Twardy, power/thrashowy Demon Code ma swój urok w tym bezwzględnym wirtuozerskim riffowaniu Watersa i pełnym ekspresji wokalu Paddena. Jasne, że w takim mrocznym stylu Waters popełnił kilka lepszych kompozycji, a ta, w modern stylu jest po prostu bardzo dobra. Tu się czeka na to, co Waters zrobi w części instrumentalnej no i ... Tak, Waters jak chce, to potrafi. Łagodny wstęp do Fight the World, to oczywiście takie podpuszczanie słuchacza, bo potem to jest mocny speed/power/thrash, brutalny, pełen basowych szarż, nagłych i nieoczekiwanych stylowych zagrywek Jeffa i pełnego ekspresji grania solówek, których pochodzenie nie zawsze mieści się tu w granicach określanych jako heavy metal. One Falls, Two Rise to ponad osiem minut nieco zmarnowanego potencjału. Dobry heavy metal o lekko dramatycznym refleksyjnym odcieniu odegrany został trochę zbyt ascetycznie, a to brutalne, ponownie slayerowskie rozwinięcie nie współgra z tym za bardzo. Potem znowu ta swobodna, pełna luzu zabawianie się Watersa gitarą. Ta kompozycja najbardziej obok No Surrender emanuje eklektyzmem, jaki odczuwa się w obrębie nie tylko tych utworów.
Konkluzja. Watersowi chce się grać tym razem kreatywnie, Padden jest fajny po raz drugi, a Mike Harshaw to bardzo dobry perkusista. Nowoczesne, czytelne brzmienie, lepsze i ciekawsze niż na płycie poprzedniej. Trochę za dużo kombinowania miejscami, ale lepsze kombinowanie niż monotonia monolityczna. Tak dosyć sensownie tym razem pomyślał Jeff Waters.
ocena: 7,5/10
new 21.07.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"