Argus
#2
Argus - Argus (2009)

[Obrazek: R-3743134-1342562459-2513.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Devils, Devils 05:41
2. Bending Time 07:10
3. From Darkness Light 07:04
4. Eternity (Beyond, Part I) 03:41
5. None Shall Know the Hour 06:59
6. The Damnation of John Faustus 08:15
7. The Effigy Is Real 05:09
8. The Outsider 10:15

Rok wydania: 2009
Gatunek: Epic Heavy/Doom Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Brian "Butch" Balich - śpiew
Jason Mucio - gitara
Mike Wisniewski - gitara
Andy Ramage - gitara basowa
Kevin Latchaw - perkusja


ARGUS z Franklina w Pennsylvanii kształtował swój skład, poszukując odpowiedniego wokalisty i Erik Johnson pełnił tę funkcję w zasadzie tymczasowo. Przyłączenie się do grupy Briana "Butch" Balicha z PENANCE dało nadzieję na nagranie dobrej płyty i zespół przygotował ją w Pittsburghu w roku 2009 i zaprezentował swój debiut w maju 2009 nakładem Shadow Kingdom Records. Erika Johnsona zastąpił czasowo inny gitarzysta - Mike Wisniewski.

ARGUS postawił sobie za cel połączenie klasycznego doom z heavy metalem i ta płyta zawiera materiał zwarty, ale na swój sposób różnorodny. Hybrydowy heavy/doom w Devils, Devils, prezentuje się najciekawiej w partii instrumentalnej, poza tym to raczej schematyczne granie, podobnie jak chyba trochę zbyt rozwlekły Bending Time i jednak słychać, że ci muzycy czują bardziej doom niż classic heavy. Bardziej heroiczny i epicki From Darkness Light opiera się o stare patenty takiego grania z lat 80tych w USA i tu partie doom metalowe to przede wszystkim długie mocne wybrzmiewania gitar i klasyczna wokalna interpretacja Balicha. O tak, Balich spisuje się w takim repertuarze znakomicie i trzeba przyznać, że po prostu góruje nad gitarami. Gra gitarzystów jest dobra, ale bez błysku. Za to gęsty, metaliczny bas Ramage jest godny najwyższej uwagi. Solidnie, ale bez błysku w heavy metalowym Eternity, który przypomina mocniejsze kompozycje SOLITUDE AETURNUS po roku 1992 bez nacisku na doom. Wreszcie w dynamicznym, surowym i obudowanym zwalistymi partiami epic doom None Shall Know the Hour ekipa pokazuje znakomitą klasę i tu gniotą cały czas, a gitarzyści przetykają wszystko krótkimi monumentalnymi solami. Duch najlepszego SOLITUDE AETURNUS, duch FORSAKEN. Niepokojący i tajemniczy początek The Damnation of John Faustus to wprowadzenie do mrocznej historii, zagranej to wolniej, to szybciej i jest tu sporo z CANDLEMASS, ale i z klasycznego amerykańskiego heavy z obszaru horror metalu. Udana kompozycja, ale ostatecznie pozostawia po sobie pewien niedosyt, bo rozwinięcie jest bardzo przewidywalne. The Effigy Is Real jest instrumentalny i chyba to by z jakimś tekstem lepiej się prezentowało, bo brzmi jak dobry szkic czegoś większego i nic ponadto. Końcowe dziesięć minut to The Outsider, w pewnym stopniu epicki, ale jednak bardziej tradycyjnie doomowy numer z długimi gitarowymi onirycznymi solalmi. Czegoś brakuje, by się realnie na tym skupić i zachwycić...

To dobra płyta i dobry zespół, brakuje tu jednak na tym debiucie jakiegoś poważniejszego punktu zaczepienia dla fanów poszczególnych podgatunków - doom, epic heavy doom i classic heavy metal. Wszystkiego po trochu i tylko None Shall Know the Hour zdecydowanie się tu wyróżnia.


ocena: 7/10

new 11.08.2020
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Argus - przez Memorius - 16.06.2018, 16:00:51
RE: Argus - przez Memorius - 11.08.2020, 14:55:25
RE: Argus - przez Memorius - 14.08.2020, 19:49:41
RE: Argus - przez Memorius - 15.08.2020, 16:33:12

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości