Banshee
#2
Banshee - Take 'em by Storm (1993)

[Obrazek: R-14594731-1577813568-2262.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Color Me 03:30
2. Fight 03:53
3. Memories 04:25
4. Running Wild 04:43
5. Stand Strong 03:42
6. The Spell 03:51
7. Desire 03:47
8. Livin' It Up 05:09
9. Locked Inside 05:42
10. Out for Love 04:15

Rok wydania: 1993
Gatunek: Melodic Heavy Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Tommy Lee Flood - śpiew
Terry Dunn - gitara
Leslie Tyson - bas
Kent Burnham - perkusja

Jest to drugi po "Race Against Time" z 1989 roku album doskonałej technicznie grupy z Kansas City, grającej początkowo Us power metal, a następnie melodyjny metal o wyraźnych cechach power metalowych, ale jednocześnie w znacznej mierze odzwierciedlający zainteresowania arena rock/ metalem kalifornijskim. Zespół wydal ten LP pod szyldem Snowblind Productions, jako własne wydawnictwo niezależne.

Płyta została nagrana z nowym basistą i z jeszcze większym naciskiem na rockowy wydźwięk utworów. Ten rock jest inspirowany zarówno soulem ("Color Me") jak i rokendrolem, ale podanym w lekko zawoalowany sposób w "Running Wild". Utwory nastawione radiową przebojowość niezbyt atrakcyjne pod względem melodii jak "The Spell"czy "Livin' It Up", przy czym dziwi ponowne umieszczenie na tym LP "Desire" znanego z płyty poprzedniej. Chórków tym razem jest mniej, tempa wolniejsze jakieś nawiązania do muzyki z Seattle ("Out Of Love") i sporo prób grania nowocześniejszego, które ma być zarazem do przyjęcia przez słuchaczy głównego nurtu melodyjnego metalu. Jeden raz zagrany ponury power metal z hard rockowymi akcentami i śladami bluesa w odmiennym stylowo "Locked Inside" gdzie bas pełni wiodącą rolę niemal przez cały czas a i jakieś elementy metalu alternatywnego także się pojawiają Jest to album bardzo amerykański i to amerykańskie podejście jest bardzo zauważalne w manierze wokalnej, w stylu układania refrenów i specyficznym wypolerowaniu ostrzejszych momentów dla radiowych potrzeb.

Zespół umiejętności nie zatracił, ale wszystko jest jednak pod tym względem mniej atrakcyjne niż na pierwszej płycie. Wokal Tommy Lee Flooda bardziej ułożony i mniej tu nieoczekiwanych zaśpiewów wysokich i mocnego powerowego głosu, solówki Dunna bez tej zadziorności i ekspresji, a i sekcja rytmiczna już nie ma takiego kopa. Z drugiej strony konkretnego dynamicznego power tu mało i rozpędzać się nie ma przy czym. Refreny na ogół nieciekawe, a nawet słabe jak w ogólnie nieudanym mixie power i hard rocka "Fight". Brak także dobrej ballady, przesłodzony i bez pomysłu zrobiony song "Memories" zastąpić jej nie może.
Na plus staranna produkcja i kilka prób wprowadzenia czegoś nowego w utarte schematy.

Cóż, w roku gdy Pistolety I Róże wydają "Use Your Illusion" młodzież spragniona rock/metalu ma czego słuchać i bez BANSHEE....
Album przyjęty został obojętnie i spowodowało to rozwiązanie grupy jeszcze w tym samym roku.
Jednak jak to w metalowej muzyce bywa bardzo często, zespół reaktywował się w nowym składzie z wokalistą George Callem znanym również z ASKA i OMEN w roku 2011, aby przypomnieć się zarówno na żywo jak i nową przygotowywaną płytą.


Ocena: 6/10

18.11.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Banshee - przez Memorius - 17.06.2018, 08:06:58
RE: Banshee - przez Memorius - 17.06.2018, 08:07:43
RE: Banshee - przez Memorius - 23.07.2019, 20:52:35

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości