Black Sabbath
#7
Black Sabbath - Cross Purposes (1994)

[Obrazek: R-6503517-1420759398-3862.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. I Witness 04:56
2. Cross of Thorns 04:32
3. Psychophobia 03:15
4. Virtual Death 05:49
5. Immaculate Deception 04:15
6. Dying for Love 05:53
7. Back to Eden 03:57
8. The Hand That Rocks the Cradle 04:30
9. Cardinal Sin 04:21
10. Evil Eye 05:58

Rok wydania: 1994
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Tony Martin - śpiew
Tony Iommi - gitara
Geezer Butler - bas
Bobby Rondinelli - perkusja
Geoff Nichols - instrumenty klawiszowe


Gdy pogrzebane zostały nadzieje na podtrzymanie przy życiu klasycznego składu, jaki odrodził się przy okazji nagrania albumu "Dehumanizer" Iommi po raz kolejny nie złożył broni. Pozostał przy nim Butler i rozpoczęło się poszukiwanie członków do nowej ekipy BLACK SABBATH, która miała utrwalić materiał, jaki Iommi i Butler powoli zaczęli tworzyć. Nie odmówił udziału Nicholls, od lat "cichy" stały członek różnych zestawień BLACK SABBATH, jako perkusistę pozyskano doświadczonego Rondinellego. Zapewne największą niespodzianką był powrót Tony Martina jako wokalisty, odsunięcie, którego po podjęciu przez Iommiego ponownej współpracy z Dio było różnie tłumaczone i ocenione. Płytę wydała wytwórnia I.R.S. Records w styczniu 1994 roku.

Iommi zaskoczył jeszcze jednym. Muzycznym obliczem tej płyty.
Nie był to BLACK SABBATH z czasów Osbourne'a, który wracał powoli do łask za sprawą sceny stoner i stoner/doom, nie był to również heavy metal pierwszej Martin Era ani ten z czasów Dio. Iommi zrezygnował z dusznego mroku i niepokoju "Dehumanizer" i tym razem przedstawił album z heavy metal tyleż tradycyjnym co nowocześnie podanym, uwzględniającym nowe trendy w metalowej muzyce, a równocześnie w żaden sposób nieeksperymentalnym. Jakim bowiem eksperymentem jest metalowa ballada "Dying For Love", zarazem smutna i przebojowo wzruszająca? To reminiscencja bluesowego metalu z "Seventh Star" z przeszywającym solem gitarzysty na wstępie. Trzy razy BLACK SABBATH zachwyca w numerach znacznie mocniejszych, brzmiących wyjątkowo świeżo. "I Witness" jest kapitalny w tym narastającym gitarowym natarciu wspartym basem i spokojnym wokalem Martina oraz rozwinięciem potoczystymi i niespodziewanym wyhamowaniem. "Cross Of Thorns" to utwór bardziej epicki z pewnością w tle i stylu mający najwięcej wspólnego z czasami "Tyr" i jak się okazało także w takim graniu przypominającym zarazem kompozycję "The Eternal Idol" w nastroju Iommi jest mistrzem. Wspaniały dostojny song metalowy godny najlepszych albumów z lat 80tych. Niesamowicie buja "Back To Eden" z tym pomieszanym stylem melodic heavy i nowoczesnym riffem przewodnim wziętym w swobodny sposób z muzyki grunge i przerobionym tak, aby metalowo mordował. Ileż luzu w solo gitarowym i jak misternie z basu i gitar utkane jest to drugie solo!
Iommi gra na tym albumie dosyć nowoczesne sola, nie zawsze dla niego typowe. W jakiś sposób nawiązuje też do atmosfery "Dehumanizer" jednak bez tej toksycznej chmury psychodelicznych oparów i tak odebrać można "Virtual Death "zabijający metalicznym basem i "Immaculate Deception" z surowym krążącym motywem gitarowym i dalekim klawiszowym planem. Trochę przesadnie zabrnął w nowoczesność przybrudzoną Dehumanizerem w "Psychohopbia" i ten utwór jest najmniej interesujący na płycie. Także raczej typowy heavy metal w "Cardinal Sin" to co najwyżej dobry kawałek i do tego bardzo "kashmirowaty"na drugim planie, aż za bardzo. "The hand That Rock The Cradle" bardzo dobry jako utwór nieco lżejszy, ale wystarczająco mocny, aby nie uznać go za hard rockową wycieczkę. Ładny zapadający w pamięć refren zaśpiewany pewnie przez Martina obytego w takich klimatach.
W "Evil Eye" porozumiewawczo mruga do słuchacza riffem tego najstarszego BLACK SABATTH, jednak utwór brzmi bardziej nowocześnie i jeśli tu można pomarudzić to tylko nad średnio atrakcyjną melodią. Nadrabiają sola "w stylu Iommi" i jakoś ten numer spina 24 lata działalności nagraniowej zespołu nazywającego się BLACK SABBATH.

Produkcja tego albumu jest wspaniała. Ten bas po prostu wprawia w osłupienie, Martin w wybornej formie ustawiony centralnie, Iommi w Czerni skryty skromnie w lekkim półcieniu a perkusja soczysta i co najważniejsze Rondinelli rozegrał swoje partie wybornie, aczkolwiek oszczędniej niż można się było spodziewać. Sound klasy "czysty chemicznie heavy metal głównego nurtu" z najwyższej półki ze wzorcowym ustawieniem klawiszy w tle, przy czym uzyskano rzadko spotykany efekt trzeciego, a nie drugiego planu.
Dużo przyjemności daje ten album pod każdym względem. Dał także złudną niestety nadzieję na Nowy BLACK SABBATH Martin Era II na długie lata i na wysokim poziomie. Nadzieje te pogrzebał nieudany album "Forbidden" z roku następnego i rozpad grupy niebawem potem.


Ocena: 8,5/10

16.06.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Black Sabbath - przez Memorius - 17.06.2018, 09:00:39
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 17.06.2018, 09:01:35
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 17.06.2018, 09:02:33
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 17.06.2018, 09:03:31
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 17.06.2018, 09:04:49
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 17.06.2018, 09:06:06
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 17.06.2018, 09:06:55
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 17.06.2018, 09:07:57
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 19.08.2018, 11:08:47
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 12.09.2018, 17:56:18
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 12.09.2018, 18:45:54
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 12.09.2018, 20:04:54
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 12.09.2018, 21:27:54
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 05.10.2018, 19:41:50
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 05.10.2018, 20:31:31
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 15.10.2018, 19:50:37
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 20.11.2018, 19:55:29
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 20.11.2018, 21:53:32
RE: Black Sabbath - przez Memorius - 24.11.2018, 22:22:42

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości