Budgie
#1
Budgie - Budgie (1971)

[Obrazek: R-4030558-1390160351-8692.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Guts 04:21
2. Everything in My Heart 00:52
3. The Author 06:28
4. Nude Disintegrating Parachutist Woman 08:41
5. Rape of the Locks 06:13
6. All Night Petrol 05:57
7. You and I 01:41
8. Homicidal Suicidal 06:41

Rok wydania: 1971
Gatunek: Hard Rock/Heavy Metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład:
Burke Shelley - śpiew, bas
Tony Bourge - gitara
Ray Phillips - perkusja

Trio z Walii zmieniając nazwy grało wspólnie od roku 1967, gdy w końcu w czerwcu 1971 MCA Records wydała ich pierwszy album zatytułowany po prostu "Budgie". To taka papuga...

Album "Budgie" zaliczam do najznakomitszych debiutów w historii metalowej muzyki. Niezwykły klimat i spory ciężar jak na owe czasy to główne wyznaczniki wartości tej płyty.
W żadnym wypadku nie jest to komercyjny album, zawierający muzykę złożoną i trudno poddającą się klasyfikacji - bo niemającą odniesienia do tego się wówczas grało. Nie ma tu ani rozmachu DEEP PURPLE, ani ponurego ciężaru psychodelii BLACK SABBATH.  Powiem więcej - na tym LP powstał poniekąd zupełnie nowy styl muzyczny i - co dziwne - w zasadzie niekontynuowany przez BUDGIE w okresie późniejszym. Niektórzy widzą tu określone odniesienia do LED ZEPPELIN - osobiście nie dostrzegam tego.
Słyszę natomiast muzykę intrygującą w rozbudowanych kompozycjach - gdzie perkusja jest niezwykle ważna, a bas to druga gitara. Muzyka lekko jak z udziwnionego snu, niby leniwie się tocząca, hipnotyczna momentami pocięta niezwykłymi brzmieniowo i stylistycznie solówkami Bourge. Dwie przepiękne akustyczne miniaturki to chwile jakby przebudzenia dla słuchacza, dodane na zasadzie kontrapunktu i być może dlatego tak bardzo zapadające w pamięć. Mamy tu jednak przede wszystkim metal. Takie kompozycje jak „Guts”, „Homicidal Suicidal”, czy obdarzony dziwacznym tytułem „Nude Disintegrating Parachutist Woman” to metal w czystej postaci, co więcej formalnie rozbudowany i niejednorodny, czerpiący z muzyki lat 60tych. Najwięcej tu psychodelicznego rocka obudowanego metalowymi riffami wymyślonymi przez Bourge, jakieś echa bluesa i rocka jak w rozpoczęciu „The Author”.
Ostro, drapieżnie... i tu przychodzi na myśl „Rape Of The Locks”.

BUDGIE na tej płycie nie daje się nudzić. Każda minuta jest wypełniona, a co któraś zaskakuje nagłą zmianą melodii czy rytmu w obrębie każdej kompozycji.
Ciężkie granie. Jak na owe czasy bardzo ciężkie. I znakomite.


Ocena: 10/10

8.09.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:04:54
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:06:04
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:07:06
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:07:57
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:08:40
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:09:24
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:10:15
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:11:46
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:12:34
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:13:37
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:14:25

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości