Budgie
#5
Budgie - Bandolier (1975)

[Obrazek: R-3103512-1516880608-3300.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Breaking All the House Rules 07:22
2. Slip Away 03:58
3. Who Do You Want For Your Love? 06:07
4. I Can't See My Feelings 05:50
5. I Ain't No Mountain 03:33
6. Napoleon Bona - Part One 02:36
7. Napoleon Bona - Part Two 04:43

Rok wydania: 1975
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Burke Shelley - śpiew, bas
Tony Bourge - gitara
Steve Williams - perkusja


"Bandolier" wydaje MCA Records we wrześniu 1975 roku. W zasadzie tylko sześć utworów, nieco ponad pół godziny muzyki...

Kolejny album BUDGIE w kolejnym roku. Także kolejny perkusista, który tym razem już zagościł w grupie na stałe. No i także kolejne muzyczne wcielenie BUDGIE - zimne, wystudiowane w pewnym stopniu ukierunkowane na progresywny rock zagrany ostro i wielką precyzją. Z albumu bije chłód i wyrachowanie i umieszczenie tu wyciszonego „Slip Away” niczego w tym względzie nie zmienia. Twarde kompozycje „Breaking All the House Rules” czy „I Can't See My Feelings”, nadają tu ton i nie jest to BUDGIE kojący, hipnotyzujący i bluesowo bujający, jak chociażby na albumie z roku poprzedniego. Sekcja rytmiczna to precyzyjna maszyna obudowana specyficznie ustawiona gitarą Bourge'a grającego przeważnie cięte riffy, urywane, czasem wsparte dłuższymi wybrzmiewaniami. Chłodne granie, stalowe, bo nawet ten na pozór rockowo rozrywkowy „I Ain't No Mountain” nie jest wcale tak łatwo przyswajalny. Wszystko wydaje się bardzo głośne, przejaskrawione... no właśnie przejaskrawione, a nie przesterowane w procesie produkcji, bo brzmienie tu uzyskane jest wyborne, rzecz jasna jeśli ktoś lubi lód i ostre gwoździe. „Who Do You Want For Your Love?” jakby łagodniejszy, z płomyczkiem ciepła w środku, ale ten płomyczek tli się jakoś nieśmiało i ogrzewa tę kompozycję tylko miejscami. Niczego nie ogrzewa na tym albumie Shelley jako wokalista i trzeba mu oddać, że te wokale, jakie zaprezentował, wpasowują się w obraz muzyczny znakomicie. Może to najbardziej udane wokale Shelleya do tej pory? Płyta z podanym na zimno ostrym rockiem, solidna, lecz nieporywająca. Tak można by powiedzieć gdyby nie „Napoleon”. BUGDIE tworzyło już niesamowite kompozycje w różnych stylach, ten jednak utwór określić można tylko jednym słowem - genialny. Genialny od początku do końca w obu częściach, genialny w tym akustycznym motywie i w tej solówce Bourge'a, która na zawsze weszła do historii heavy metalu i nic już jej stamtąd nie wyrzuci. Tu ta ostrość, chłód, surowość przydają blasku kapitalnej po prostu melodii, która w różnych wariantach przewija się przez następne dziesięciolecia w heavy, power, speed i thrash metalu. Jeśli nawet ogólnie uznać ten LP za nierówny, czy zbyt mechanicznie odegrany, to i tak jest pozycją obowiązkową z powodu tego jednego utworu.

Dla mnie ten album jest całościowo zbyt wyzuty z emocji i zbyt "nowoczesny" jak na owe czasy. Czy wyprzedzał pewną epokę? Być może.
Ode mnie jednak tylko...


Ocena: 6.5/10

9.09.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:04:54
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:06:04
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:07:06
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:07:57
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:08:40
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:09:24
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:10:15
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:11:46
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:12:34
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:13:37
RE: Budgie - przez Memorius - 17.06.2018, 10:14:25

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości