Cirith Ungol
#2
Cirith Ungol - One Foot in Hell (1986)

[Obrazek: R-1841500-1358170013-2230.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Blood & Iron 03:51
2. Chaos Descends 04:55
3. The Fire 03:36
4. Nadsokor 04:43
5. 100 MPH 03:26
6. War Eternal 05:12
7. Doomed Planet 04:37
8. One Foot in Hell 05:10

Rok wydania: 1986
Gatunek: heavy metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Tim Baker - śpiew
Jerry Fogle - gitara
Michael Vujejia - bas
Robert Garven -perkusja

Niemiłosiernie zniszczony przez krytykę CIRITH UNGOL zdobył mimo tego kontrakt płytowy z niedużą wytwórnią Restless Records i wydał swój trzeci LP "One Foot in Hell", na którym zaprezentował klasyczny styl US Metal.

Barbarzyński heavy metal w komiksowej tradycji i zrobiony pod THOR jest esencją tej płyty, a urokliwy czar podkreślają mierne w sumie umiejętności muzyków i brak talentu wokalnego Bakera. Ale w końcu przecież i Thor do wybitnych wokalistów tej epoki nie należał... Prymitywny heavy metal tradycyjny (czy wówczas - współczesny) można usłyszeć już na wstępie w rozkrzyczanym i pełnym gwałtownych, epickich riffów Blood & Iron i jest w tym sporo pełnego wdzięku chaosu, którego nie brak także w Chaos Descends, zresztą jak sam tytuł wskazuje. Tu chaosu jest najwięcej w perkusji Garvena, który i tak gra nad wyraz ostrożnie. Barbarzyńsko jest, to fakt, a w The Fire nawet surowo, by nie powiedzieć bardzo prymitywnie. Perkusyjna łupanina zadziwia, podobnie jak ubóstwo riffowe tej skądinąd kultowej kompozycji. Rozpoczęcie perkusyjne w Nadsokor jest chyba jednym z najgorszych w historii metalu i utwór ten potem eksploduje w "doskonałych" epickich zaśpiewach Tima Bakera, który momentami brzmi jak zarzynany toporem wojownik (nordycki?). Zaskakująca jest epicka melodyjna partia gitarowa, która z MANOAWR wspólnego wiele nie ma, ale na pewno jest drogowskazem dla wszystkich pompatycznych partii instrumentalnych raw epic od USA po Włochy,
Najbardziej kultowym numerem z tego albumu jest szybki, garażowy, nieco punkowy i nieco basowy 100 MPH. Pieśń Drogi! Jest tu także jedna z najbardziej bezsensownych solówek w historii metalu amerykańskiego lat 80tych.
Wstęp epicki do War Eternal jest poruszający i podniosły, to co potem - już nie bardzo. Taki THOR w słabej dyspozycji, powiedzmy. Coś tam w głowach pozostało w rytmice z płyty poprzedniej w Doomed Planet i to heavy metal z małymi naleciałości stoner/doom, aczkolwiek oczywiście naznaczony potężną dawką surowej epickości, można by powiedzieć nawet, że niewyobrażalnie potężną. Solo fajne, w stylu Iommiego, choć naturalnie nie tak finezyjne, bo Fogle ma wszystkie palce.
Całość zamyka numer tytułowy One Foot in Hell, też bardzo epicki w barbarzyńskim stylu, jak cała ta niezwykła płyta. Apokaliptyczne i jak należy mało czytelne sola gitarowe, to ozdoba tej kompozycji.

Produkcja oczywiście absolutnie garażowa, surowizna wychodzi drzwiami i oknami, ale kto by się tam przejmował takimi drobiazgami jak sound instrumentów, czy też ich wzajemne rozmieszczenie w przestrzeni. 
Album oczywiście został natychmiast uznany za kultowy w kręgach fanów US metalu i jakikolwiek inny pogląd na muzykę z tego LP był natychmiast uznawany za odstępstwo od jedyne słusznej opcji sławienia US Metalu. Słabe protesty części krytyków muzycznych, niemających pojęcia o metalu, zostały bezwzględnie stłumione.
CIRITH UNGOL stał się grupą kultową i od tego czasu wszystkie płyty z epic heavy są mierzone w jednostkach, nazwanych na cześć zespołu "ungolami".


ocena: 2/10

new 27.09.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Cirith Ungol - przez Memorius - 17.06.2018, 15:37:33
RE: Cirith Ungol - przez Memorius - 27.09.2019, 19:48:46
RE: Cirith Ungol - przez Memorius - 14.10.2019, 16:33:03
RE: Cirith Ungol - przez Memorius - 25.04.2020, 08:27:25
RE: Cirith Ungol - przez Memorius - 20.10.2023, 14:38:26

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości