Cirith Ungol
#3
Cirith Ungol - Paradise Lost (1991)

[Obrazek: R-1035198-1368729847-6787.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Join the Legion 04:33
2. The Troll 03:50
3. Fire (The Crazy World of Arthur Brown cover) 03:01
4. Heaven Help Us 06:24
5. Before the Lash 04:41
6. Go It Alone (Prophecy cover) 04:23
7. Chaos Rising 08:42
8. Fallen Idols 06:45
9. Paradise Lost 06:13

Rok wydania: 1991
Gatunek: heavy metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Tim Baker - śpiew
Jimmy Barraza - gitara
Vernon Green - bas
Robert Garven - perkusja

Po roku 1986 wiodło się CIRITH UNGOL nie najlepiej. Liczne trudności organizacyjne i finansowe spowodowały odejście Fogle i Vujejia w 1987. Widoki na nową płytę też nie były najlepsze, jednak gdy w grupie pojawili się nowi muzycy, przystąpiono do nagrań po roku 1988 i album ukazał się ponownie nakładem Restless Records w sierpniu 1991.
Nowy basista Vernon Green był człowiekiem znikąd, Jimmy Barraza nagrał tylko jakieś skromne demo w rock/metalowym  PROPHECY. Nie wyglądało to zachęcająco...

Wizja "Raju Utraconego" CIRITH UNGOL jest pełna jasno oświetlonych szczytów i pustynnych dolin. Trudno sobie wyobrazić płytę tak nierówną i tak niespójną. Zespół przedstawił aż dwa covery, w tym jeden zespołu PROPHECY Jimmy Barraza - Go It Alone i jest to po prostu coś strasznego w kategorii melodic heavy metal/rock w stylu hair metal. Coś strasznego... Drugi cover Fire także znajduje się w pustynnej dolinie tego LP.
Dużo prymitywizmu klasycznego metalu jest na tej płycie. Toporność Join the Legion można jeszcze jakoś przetrawić, może za sprawą łagodnej epickiej części instrumentalnej, ale już The Troll to ścisły anty top metalowych numerów roku 1991 nagrywanych poza garażem przyjaciela. Szeroko uśmiechają się do metalowego mainstreamu w Heaven Help Us, ale odpowiedzią na takie plumkanie może być tylko huragan gwizdów. To już lepiej RATT posłuchać albo innego POISON.
Bezradny i miałki, wolniejszy heavy metal klasyczny grają w Before the Lash, choć tu w partiach lekko stylizowanych na BLACK SABBATH nieoczekiwanie ujawnia swój talent gitarzysta Jimmy Barraza. A może to nie on, bo w czasie sesji nagraniowych miały miejsce niezliczone poprawki, przeróbki, pewne partie gitary dogrywał Joe Malatesta, pewne partie basu Robert L. Warrenburg, a o obu w sumie tak naprawdę niewiele wiadomo. Utwór tytułowy Paradise Lost to trochę topornego heavy epic, trochę komiksowego barbarzyńskiego grania w stylu Thora i znakomita końcówka od świetnego solo heroicznego poczynając.
No i właśnie... opuszczając pustynne doliny dwa razy można się tu przenieść na wierzchołki jasno oświetlonych gór.
To Chaos Rising, dumny i epicki, znakomity pompatyczny potwór z gitarą akustyczną, doskonałą melodią bojowych refrenów, dramatycznym duchem w melodyjnej oprawie przepełniającym całość, ale przede wszystkim część drugą.
Marny śpiewak Baker wydobył tu z siebie wszystko, co ma najlepszego w stylistyce epickiej i wokalu łagodnego, i dostosował się do natchnionego stylu gry instrumentalistów. Doprawdy zniszczenie w stylu classic USMetal. Moc!
I drugie zniszczenie, to wspaniały, dostojny i pełen metalowej epickiej dumy Fallen Idols - jedno z największych osiągnięć amerykańskiego true epic grania lat 90tych, a może i XX wieku. Barbarzyńska moc MANOWAR łączy się tu z surową narracją MANILLA ROAD i jest to połączenie absolutnie dewastujące. Wspaniała, poruszająca partia gitary i wspaniały bas, który jej wtóruje. Mocarne barbarzyńskie zaśpiewy Bakera. Niesamowity klimat!
Te dwie kompozycje ratują ten album i CIRITH UNGOL przed całkowitą kompromitacją.

Realizacja całości oczywiście marna. Fatalne brzmienie nie zadowoliło nawet członków samego zespołu. Zasadniczo nie miało to już i tak znaczenia, bo schyłek tradycyjnego heavy metalu w USA właśnie nastąpił. Na tron wstąpili bogowie Death Metalu, których albumy wykuwał Pankreator Scott Burns w Studio Morrisound w Tampa na Florydzie.
CIRITH UNGOL został rozwiązany w roku 1992, po marnej sprzedaży "Paradise Lost".
W roku 2015 z inicjatywy organizatora festiwalu Frost and Fire Jarvisa Leatherby legenda  CIRITH UNGOL została wskrzeszona i zespół został reaktywowany jako kwintet z Jarvisem jako basistą. Przedstawiony został jeden nowy utwór w roku 2018 (Witch's Game), koncertują... A czy będzie coś więcej, to czas pokaże.


ocena: 6/10

new 14.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Cirith Ungol - przez Memorius - 17.06.2018, 15:37:33
RE: Cirith Ungol - przez Memorius - 27.09.2019, 19:48:46
RE: Cirith Ungol - przez Memorius - 14.10.2019, 16:33:03
RE: Cirith Ungol - przez Memorius - 25.04.2020, 08:27:25
RE: Cirith Ungol - przez Memorius - 20.10.2023, 14:38:26

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości