Cirith Ungol
#4
Cirith Ungol - Forever Black (2020)

[Obrazek: R-15285476-1589190680-1899.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. The Call 01:04
2. Legions Arise 03:19
3. The Frost Monstreme 05:15
4. The Fire Divine 03:51
5. Stormbringer 05:58
6. Fractus Promissum 04:08
7. Nightmare 05:59
8. Before Tomorrow 03:57
9. Forever Black 05:34

Rok wydania: 2020
Gatunek: heavy metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Tim Baker - śpiew
Jimmy Barraza - gitara
Greg Lindstrom - gitara, instrumenty klawiszowe
Jarvis Leatherby - gitara basowa
Robert Garven - perkusja

Dosyć sensacyjna reaktywacja CIRITH UNGOL w klasycznym składzie w roku 2015, w której decydującą rolę odegrał Jarvis Leatherby, lider NIGHT DEMON zaowocowała w końcu nową płytą, którą w kwietniu 2020 przedstawiła renomowana wytwórnia Metal Blade. Warto zwrócić uwagę na to, że w ekipie pojawił się Greg Lindstrom, jeden ze współzałożycieli grupy, który zagrał na debiucie z roku 1981, tym razem jednak jako gitarzysta. Bas przejął Jarvis Leatherby, który co ciekawe oficjalnym członkiem zespołu został jako ostatni.

CIRITH UNGOL wrócił jako zespół grający heavy metal w heroicznej odmianie z elementami rock, stoner i doom, czyli jako kontynuator tego co było wizytówką grupy w pierwszych latach działalności. Pewnego rodzaju fuzje gatunkowe, typowe dla twórczości zespołu w latach 80tych tylko po części ustąpiły masywnemu, mocnemu heavy classic, bardzo amerykańskiemu w formie przekazu. Amerykańskiemu w tradycyjnym stylu, wspartego dobrym, choć gatunkowo archetypowym wokalem Bakera jednak raczej w stylu pozbawionym własnej tożsamości. Trudno bowiem uznać za szczególnie ekscytujący dosyć szybki Legions Arise czy wolniejszy, jednowymiarowy w podanej porcji metalowego mroku Nightmare. Tak gdzieś umiejscawiają się na zapleczu traditional heavy z USA w przeciętnym Before Tomorrow, balansując pomiędzy SKULLVIEW a OVERLORDE.
Reminiscencje starego stylu to z pewnością twardy i rycerski, ale mający stonerowe cechy The Frost Monstreme i nie jest to złe, ale już The Fire Divine jest po prostu marny jako mieszanka teoretycznie epickiego heavy i niezwykle silnych akcentów stylu CATHEDRAL. Zresztą, CATHEDRAL w przeciętnej formie słychać także bardzo mocno w Fractus Promissum. W Stormbringer w łagodniejszych partiach są przebłyski bardzo dobrego heavy rocka z lat 70tych, jedyne naprawdę udane solo gitarowe, ogólne wrażenie zdecydowanie niszczy jednak toporny refren i takie raczej jaskiniowe partie wokalne Bakera. Tytułowy utwór każdej płyty zazwyczaj zawsze jakoś się wyróżnia, tu jednak Forever Black jako heavy z pewnymi elementami epic doom nie wyróżnia się zupełnie niczym, nawet jeśli brać pod uwagę tylko kompozycje z tego albumu. Prosty, ograny temat wałkowany jest tu prawie przez sześć minut.

O ile Baker nie zawodzi, to gitarowo jest bardzo przeciętnie i te stylizacje na "stary" CIRITH UNGOL w solówkach naśladujących Iommi'ego są szare i momentami zbyt prymitywne.
W dobie ogromnego rozwoju stoner metalu, także tego z bardziej rycersko-epickim zacięciem, nowa płyta niczym szczególnym się nie wyróżnia ani pod względem samych kompozycji, ani stosunkowo ubogiej i płaskiej produkcji, stylizowanej na tę umiarkowaną surowiznę soundu lat 80 tych.
Zapewne dla grupy fanów otaczających CIRITH UNGOL nimbem uwielbienia ta płyta ma znaczenie kolosalne, a radość z możliwości usłyszenia ponownie swoich idoli jest bezbrzeżna, jednak jeśli chodzi o heavy metal jako taki, to nie wnosi ona zupełnie nic.


ocena: 6/10

new 25.04.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Cirith Ungol - przez Memorius - 17.06.2018, 15:37:33
RE: Cirith Ungol - przez Memorius - 27.09.2019, 19:48:46
RE: Cirith Ungol - przez Memorius - 14.10.2019, 16:33:03
RE: Cirith Ungol - przez Memorius - 25.04.2020, 08:27:25
RE: Cirith Ungol - przez Memorius - 20.10.2023, 14:38:26

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości