Crystal Eyes
#2
Crystal Eyes - In Silence They March (2000)

[Obrazek: R-2166245-1267579672.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Time Flight 06:17
2. Cursed And Damned 04:43
3. Sons Of Odin 06:22
4. The Grim Reaper´s Fate 05:10
5. The Undead King 01:20
6. In Silence They March 05:48
7. Adrian Blackwood 05:15
8. Witch Hunter 06:15
9. The Rising 04:25
10. Knights Of Prey 05:11
11. Somewhere Over The Sun 04:54
12. Winternight 06:20

Rok wydania: 2000
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Mikael Dahl - śpiew, gitara, instrumenty klawiszowe
Jonathan Nyberg - gitara
Claes Wikander - bas, instrumenty klawiszowe
Kujtim Gashi - perkusja

Mimo że nagrany rok wcześniej, debiutancki album tego zespołu był słabiutki, jego lider Mikael Dahl utrzymał skład i w roku 2000 grupa przedstawiła drugi LP wydany przez Shark Records w grudniu. Popyt na takie granie, jakie prezentował CRYSTAL EYES był znaczny i zespół znów zagrał melodyjny power metal w klimatach fantasy z pewną dawką epicko rycerskich klimatów.

Powtórzone zostały też w zasadzie wszystkie błędy popełnione poprzednio. Wokal Dahla nadal jest słaby, choć nieco lepszy niż poprzednio, szczególnie, że ogranicza te najwyższe górki. Co z tego, gdy mamy do czynienia z ponownym kopiowaniem GAMMA RAY zwłaszcza, przy czym melodie są nieciekawe, a refreny zupełnie pozbawione siły oddziaływania tych z Niemiec.
Amatorsko to brzmi w otwieraczu "Time Flight", a wokal kładzie "Cursed And Damned", gdzie jest nieco ciekawego, dynamicznego riffowania, zaprawionego neoklasyką w melodic powerowej oprawie. Epickie true granie bliższe standardom tradycyjnego heavy metalu to "Sons Of Odin", także mocno zakorzenione w tradycji niemieckiej, ale takiej raczej z zaplecza lat 90-tych niż z czołówki. Marszowo, bojowo, ale ta armia jest bardzo słabo wyposażona w broń i pancerze. Przebłyski własnego stylu zaczynają się w "The Grim Reaper´s Fate". Zagrana średnio szybko kompozycja z przyzwoitym tym razem wokalem i chwytliwym refrenem, gdzie można odnieść wrażenie, że gitary grają znacznie szybciej niż linia wokalna. Po raz pierwszy też niezłe solo i część instrumentalna w miarę przemyślana. Ogólnie trochę ten bałagan formalny z debiutu został uporządkowany i jakoś się ta ekipa zaczyna bardziej tu rozumieć.
Epicki power metal z gitarą akustyczną w pierwszej części to "The Undead King"/"In Silence They March" i ta część jest tu najlepsza, bo dalej to taki lekki mrok w lekkim heavy power. Tu znów śpiewający siłowo Dahl ma za słaby głos, aby wypaść przekonująco. Na pewno jednak ten utwór można już odnieść do kształtującej się szwedzkiej stylistyki grania power metalu w rycerskiej odmianie. W "Adrian Blackwood" dużo "ooo ooo"i takie granie pod BLIND GUARDIAN, tyleż wtórne, co nudne w tym leśno-fantasy podejściu. Zupełnie zgrabnie wyszedł za to "Witch Hunter" i tu raczej jest najwięcej odniesień do łagodniejszych kompozycji GRAVE DIGGER. Zagrane jest to przy tym bez większej energii, mimo że gitary tu są dosyć mocne. Takie utwory jak "The Rising" czy "Knights Of Prey" trudno nazwać inaczej jak masową produkcją melodic power w niemieckiej odmianie, z raczej radosnymi refrenami i rycerzykami w tle, ale tylko jako ozdobnik.
Gdy trochę zwalniają, tempo zaczyna dodatkowo wiać nudą i "Somewhere Over The Sun" ciągnie się straszliwie, mimo że wrzucony tu jest taki bardziej refleksyjny fragment, który całkiem ładnie zabrzmiał. Tym razem jest tez ciekawe solo, te zresztą ogólnie nie są złe, choć giną w natłoku sztampowych zagrywek całości kompozycji. Na koniec jest jest dodatkowa porcja nudzenia w niby epicko-klimatycznym fantasy graniu balladowym z gitarami akustycznymi w "Winternight". W takim graniu jednak na rodzimym poletku lepiej spisywał się MORIFADE.

Brak jakiegoś swojego oblicza to, obok słabego wokalu, największa bolączka tego zespołu w tym czasie. Zbiór tych kompozycji momentami słucha się jak tribute album dla znanych i uznanych firm z Niemiec w amatorskiej niemal formie wyrażenia swego podziwu. Od strony produkcyjnej wyszło to nieźle, instrumenty są znacznie bardziej czytelne niż na debiucie. Solidnie w tle brzmią klawisze, sound gitar elastycznie dobrany, w zależności od charakteru kompozycji. Personalnie wyróżnić kogoś trudno, raczej to wszystko odegrane przez sprawnych rzemieślników niż wysokiej klasy instrumentalistów.
Mimo wszystko jest to już album lepszy od poprzedniego, znacznie lepszy i w ograniczonym zakresie spełnia kryteria albumu z melodic power, zdatnego do posłuchania od czasu do czasu i raczej fragmentarycznie.


Ocena: 6.1/10

18.2.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Crystal Eyes - przez Memorius - 17.06.2018, 18:53:51
RE: Crystal Eyes - przez Memorius - 17.06.2018, 18:54:41
RE: Crystal Eyes - przez Memorius - 17.06.2018, 18:55:27
RE: Crystal Eyes - przez Memorius - 25.06.2019, 19:36:45
RE: Crystal Eyes - przez Memorius - 13.10.2019, 18:55:24
RE: Crystal Eyes - przez Memorius - 21.10.2019, 13:45:35
RE: Crystal Eyes - przez Memorius - 26.10.2019, 21:39:36
RE: Crystal Eyes - przez Memorius - 07.12.2019, 13:38:20

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości