Damned Nation
#1
Damned Nation - Grand Design (2000)

[Obrazek: R-6679568-1424469624-1008.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Stonecold Woman 05:07 
2. Hiding From The World 04:53
3. Heart On The Run 04:23
4. Fortuneteller 04:27
5. Desperate Call 05:05
6. Eyes Of A Stranger 04:00
7. Hands Of Time 03:46
8. Going Crazy 04:55
9. Scream Of Anger 05:02
10. Love Reaction 04:57
11. Dance In Darkness 05:09

Rok wydania: 2000
Gatunek: Melodic Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Thomas Thorsen - śpiew
Robert Warnqvist - gitara
Magnus Jonsson - bas
Roger Jern - perkusja
Anders Linden - instrumenty klawiszowe

Ten album to trzecia płyta tego zespołu, który debiutował w roku 1995. Jest to także ostatni LP z wokalistą Thorsenem, którego w późniejszym okresie zastąpił Matti Alfonzetti. Album został wydany przez brytyjską Z Records w maju, a miesiąc wcześniej odbyła się premiera japońska (Canyon International).

Tu Thorsen nadal jest się w bardzo dobrej formie, co pokazuje już w pierwszym utworze "Stonecold Woman", dosyć charakterystycznym dla DAMNED NATION, gdzie styl RAINBOW z lat 80-tych jest wzmocniony ostrymi gitarami. Ta grupa zawsze w mniejszym lub większym stopniu inspirowała się latami 80-tymi, klasycznym hard rockiem, czasem też bardziej ugładzonymi zespołami glam metalowymi z USA, preferując średnie tempa i staranność wykonania. Zazwyczaj stawiali na przebojową melodyjność i takie są też pozostałe utwory na tym LP. "Hiding From The World" z chwytliwym refrenem o rockowym charakterze i nieco dyskotekowymi klawiszami w tle, gdzie też umieścili wolniejszy fragment z gitarami akustycznymi. Ten zespół zawsze starał się maksymalnie urozmaicić swoje utwory, nie stronił jednak od bardzo prostych, rockowych, pół balladowych kompozycji i na tym albumie taką jest "Heart On The Run" czy zgrabnego, lekkiego "Desperate Call" o romantycznym charakterze z chórkami w refrenach. Kompozycje niezbyt szybkie wychodziły im najlepiej i "Fortuneteller" należy tu do najlepszych. Znakomicie dobrany jest refren, a dodatkiem jest tym razem wplecenie wokalu żeńskiego w drugiej części, a cały numer brzmi ostro i zdecydowanie przy zachowaniu melodic metalowej konwencji. "Eyes Of A Stranger", gdzie początek jest bardzo szybki jak na ten LP, zostaje wyhamowany w krótkim czasie do temp, w jakich czują się najlepiej i to także solidny kawałek podbarwionego hard rockiem melodyjnego heavy. Ciekawie prezentuje się mocno akcentowany basem "Hands Of Time", gdzie sporo słychać wpływów amerykańskich oraz nieco zapożyczeń z funky i soulu. "Warnqvist" prezentuje także dosyć złożone solo jak na ten album i ogólnie jest to kompozycja trochę trudniejsza dla słuchacza, niż poprzednie.
Tego powiedzieć już nie można o melodyjnym, bardzo spokojnie zagranym, w zasadzie rockowym, "Going Crazy", gdzie słychać pewne wpływy MAGNUM i amerykańskiego hard rocka i melodic metalu spod znaku bardziej przebojowych numerów chociażby SKID ROW. Jest to rzeczywiście udany utwór, zdecydowanie przebojowy. Gorzej wygląda to w mało wyrazistym "Scream Of Anger", gdzie można odnaleźć analogie do CINDERELLA, ale bez tej iskry, jaka tam cały czas była obecna. Końcówka płyty jest słabsza, bo i "Love Reaction" to też tylko reprise setek nagrań amerykańskich grup hard rockowych i stale można sobie zadawać pytanie - gdzie ja ten numer już słyszałem wcześniej? Na szczęście na koniec zostawili znakomity "Dance In Darkness", nieco tajemniczy, delikatny z początku, ale wzmacniany ostrzejszymi partiami gitarowymi, które tu mają southernowy charakter o bardzo nośnym refrenem.

Ta płyta po raz kolejny pokazała, że DAMNED NATION to kompetentny zespół, który równie dobrze można by umiejscowić w Ameryce, tyle że w tejże Ameryce podobnie grające grupy potrafiły stworzyć więcej przebojów, nawet kosztem uproszczenia utworów.
Klawisze na tym albumie są skromne i delikatne, za to bas niezwykle metaliczny i ta cecha odróżnia tę grupę od innych. Także gitara jest ostrzejsza niż można oczekiwać po takich płytach, tyle że często ma się wrażenie zbyt wystudiowanego wykonania całości. Thomas Thorsen pokazuje się jako dobry wokalista, dopasowany do całości, trudno jednak nazwać go charyzmatycznym. Dobra gra perkusisty trochę zepsuta zbyt suchym brzmieniem tego instrumentu, choć innych zastrzeżeń do samej produkcji mieć nie można.
DAMNED NATION i tym albumem nie zdołał się przebić do czołówki ani wylansować żadnego przeboju, który dotarł by wysoko na listy radiowe.


Ocena: 7/10

29.10.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Damned Nation - Sign of Madness (2004)

[Obrazek: R-9889121-1488019220-2421.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Innocence 01:25 
2. Stranded 03:21
3. Wall of Illusion 04:12
4. Consequences 03:18
5. Bringer of Light 03:32
6. Sign of Madness 03:50
7. Facing the Enemy 03:57
8. Human Sacrifice 02:58
9. Still Alive 04:12
10. Wake Up 03:37
11. Slave 03:56
12. Going Blind 05:29

Rok wydania: 2004
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Matti Alfonzetti - śpiew
Robert Warnqvist - gitara
Magnus Jonsson - bas
Roger Jern - perkusja


W roku 2004 DAMNED NATION przypomniał o sobie albumem "Sign of Madness" wydanym w listopadzie przez Scarlet Records.

Tym razem wokalistą jest znakomity Matti Alfonzetti alei atut posiadania takiego wybitnego frontmana nie został należycie wykorzystany. Grupa przygotowała bowiem materiał dosyć ciężki, zdominowany przez bardzo mocną,  heavy/power metalową gitarę Roberta Warnqvista, a same kompozycje są często dosyć mroczne, posępne, średnio melodyjne i mało mało wspólnego z ze stylem przebojowości, jaki zespół czynił rozpoznawalnym wcześniej. Owszem, Alfonzetti star się tu jak może, by nadać temu przynajmniej pozorów powiedzmy mixu hard'n'heavy i melodic heavy metalu, ale jego realne walory głosowe i rockowy feeling czy pociąg do blues rockowych i soulowych interpretacji nie mają tu praktycznie wykorzystania no może poza umiarkowanie, ale bardzo umiarkowanie przebojowym Human Sacrifice . Elementy pseudo heroiczne i epickie są mało przekonujące w Facing The Enemy czy też Bringer of Light choć akurat melodia zwrotek w tej kompozycji jest bardzo dobra.Topornie i jakoś ospale brzmią numery pretendujące na amerykańską przebojowość takie jak Stranded, Sign of Madness czy też Wake Up  i dominuje monotonna poprawność. Slave nawiązuje do klasycznego szwedzkiego heavy/AOR jednak trudno uznać ten utwór za realnie atrakcyjny w tak ciężkiej niemal przytłaczającej realizacji. Momentami wchodzą w riffową miałkość melodyjnego heavy/thrashu w lekko modern wydaniu jak w Wall of Illusion, czy też w alternatywne brzmienia wywodzące się chyba jeszcze z grunge w Consequences oraz stylizowanym na oniryczny Still Alive. Paradoksalnie to chyba najlepszy, najbardziej stylowy i zapadający w pamięć numer z tej płyty.Tak i Alfonzetti pokazuje tu na co go tak naprawdę stać. Zaśpiewał to przepięknie. Alfonzetti to Mistrza, ale co może zrobić poza wybornym śpiewem w refrenie rozchwianego stylistycznie Going Blind?

Grupa chciała zagrać coś innego, coś co może uważała za bardziej ambitne, za bardziej ukierunkowane na heavy metal w mocniejszym wydaniu, ale tę próbę trudno uznać za udaną. Tylko brzmienie jest wyborne, potężne, głębokie i ostre z fenomenalnie ustawionym basem, jednym chyba z najlepiej zrobionych w historii szwedzkiego heavy metalu. Mastering tej płyty wykonał
Mistrz Peter In de Betou. Są i na tej płycie partie klawiszowe zagrane przez sesyjnych muzyków, ale giną pod pancerna powłoką gitarowej ściany, rzadko tylko tworząc plan co najwyżej równoległy.
Album cieszył się tylko bardzo umiarkowanym powodzeniem i grupa za jakiś czas została rozwiązana. Magnus Jönsson pojawił się jeszcze jako basista na jedynym albumie SHADOWLAND w 2007 roku. Alfonzetti w tym samym roku zaśpiewał w ROAD TO RUIN.


ocena: 6,2/10

new 15.08.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości