Dedication
#1
Dedication - Reflections of Time (2004)

[Obrazek: R-12116161-1528629775-8589.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Heroes Of The Sky 04:47
2. Fear The Black 04:58
3. Broken Glass 05:10
4. Creep 04:00
5. You're No Messiah 05:01
6. Elusive Dreams 05:00
7. Evil Shadows 05:17
8. Greed 06:16
9. Fire And Ice 04:38
10. Hey 03:08

Rok wydania: 2004
Gatunek: Melodic Power Metal/Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Per Englund - śpiew
Patrik Nyström - gitara, śpiew
Frank Inered - gitara
Peter Axelsson - bas
John Pååg - perkusja

Mało znany, lokalny zespół z Avesta w swoich szeregach miał onegdaj tylko jedna nieco bardziej znaną postać - wokalistę Pera Englunda, który wcześniej zaliczył epizod w 220VOLT i zaśpiewał na jedynym albumie BLACKSMITH "Once Upon A Star" w 1999 roku.
DEDICATION przez klika lat przygotowywał materiał na swój pierwszy LP, lokalnie koncertował promując się, ale nadal pozostawał niezauważony. Niespodziewanie w 2004 roku grupa zainteresowała się znana włoska wytwórnia Underground Symphony i DEDICATION stał się jednym z nielicznych szwedzkich bandów power metalowych, które zadebiutowały we Włoszech.

Fantasy flower power metalowa okładka typowa dla wytwórni US zupełnie nie oddaje charakteru albumu.
Dziwna to płyta, bardzo niespójna, bo zawiera kompozycje zupełnie przypadkowo dobrane.
Mamy tu zarówno ten szwedzki epicko rycerski power metal w stylu NOSTRADAMEUS czy MORIFADE ("Heroes Of The Sky", czy 'Fear The Blade") jak i utwory zupełnie inne, na przykład hard rockowy "Creep" czy granie pod AOR z elementami power metalu ("Elusive Dreams"). Obecny jest jednak także nudnawy heavy power grany w średnim tempie i bez odpowiedniej mocy ("Fire And Ice", "Greed') i tu DEDICATION jest bardzo daleko w tyle za czołówką krajową. Wykonanie przeciętne, a wokale znanego w końcu na szwedzkiej scenie Pera Englunda pełne fałszów. Pukająca perkusja i mało atrakcyjne sola gitarowe zazwyczaj niedopasowane i schematyczne, zresztą fragmenty instrumentalne ogólnie wnoszą tu bardzo niewiele. Ogólnie bardzo to przeciętne. Pewne podpieranie się brytyjskim graniem w rozwiązaniach melodii nadaje skromne cechy oryginalności w niektórych kompozycjach, w szczególności "Broken Glass"oraz w heavymetalowym "Hey" na zakończenie.
Grupa zaplecza, raczej głębokiego, chociaż ich drugi album "The Enemy Within" (2007) jest już znacznie bardziej dopracowany i lepszy.


Ocena: 6/10

14.12.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Dedication - The Enemy Within (2007)

[Obrazek: R-3491011-1332491850.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Thunder and Lightning 03:55
2. Walk into the Fire 04:47
3. Use Your Mind 05:16
4. Waiting 05:03
5. In Search for the Truth 04:55
6. Evil Eyes 04:33
7. No Way Out 05:25
8. Heavenly Divine 05:05
9. Salvation 04:36
10. Much Too Late 03:39

Rok wydania: 2007
Gatunek: melodic heavy metal/ modern alternative
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Patrik Nyström - śpiew, gitara
Frank Inered - gitara
Peter Axelsson - gitara basowa
John Pååg - perkusja


Przygotowując LP "The Enemy Within" ekipa DEDICATION wzięła się trochę w garść i przede wszystkim ujednoliciła repertuar do melodyjnego heavy metalu z elementami power, o mocnym soczystym głębokim brzmieniu.  Album ukazał się w listopadzie 2007 (Sleaszy Rider Records) w Grecji.

Grupa dobrze wykorzystała spore w końcu umiejętności wokalne Patrika Nyströma, który przejął obowiązki Englunda po jego odejściu, jak i swoją zdolność do tworzenia prostych, nasyconych gitarami i nieskomplikowanymi melodiami kompozycji. Trudno może uznać za jakoś specjalnie atrakcyjne takie numery jak Use Your Mind, Waiting Jednak jest to sporo wartościowego melodyjnego heavy metalu zwłaszcza w chwytliwych refrenach zadziornych kompozycji Thunder and Lightning czy Walk into the Fire chyba najlepszego na całym albumie i doprawdy z fantastycznym pod względem melodii refrenem. Jak to buja! Coś w tym jest z tej powalającej przebojowości dzieciaków ze STURM UND DRANG albo z wydanego w roku następnym debiutu "Walentynek" czyli BULLET FOR MY VALENTINE. Z Anglikami ma także sporo wspólnego potoczysty Evil Eyes, natomiast z typowym melodic power dynamiczne i zgrabnie zagrane riffy w szybkich fragmentach No Way Out, kompozycji trochę bardziej smutnej i dramatyczniejszej od pozostałych. Pełna uroku jest kompozycja Heavenly Divine, takiego radiowego i naiwnego rock metalowego uroku, dowodzącego szczerości intencji. Bardzo to ładne i zero w tym tandety. No, i to solo!
Nieco bardziej skomplikowane formy melodyjnego grania w In Search for the Truth czy w Salvation oraz Much Too Late mają interesujący, jakby alternatywny charakter i gdyby spojrzeć na ten album globalnie, to jest on w jakimś tam stopniu wyrażeniem bardziej modern grania melodyjnego heavy. Także w sposobie realizacji dźwięku, bo to mocny głęboki sound gitar, mocny bas i wyrazista perkusja, ale zarazem ma się wrażenie modern sterylności.

Ten na w pół amatorski zespół dysponował zbyt małymi środkami i możliwościami, by ze swoją muzyką stanąć w szranki z takimi światowymi potworami podobnego grania jak Walentynki czy nawet SPARZANZA . Niczego już więcej nie nagrali, ale zachowany materiał ikonograficzny wskazuje, że publiczność świetnie się bawiła na ich koncertach. Grupa została rozwiązana w roku 2012, a jej członkowie już się w innych formacjach nie pojawili.

ocena 8/10

new 1.07.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości