Deja Vu
#1
Deja Vu - Bullets to Spare (2006)

[Obrazek: R-2310684-1396269156-5783.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Fall of the Brave 01:00
2. Wings of Steel 06:13
3. Catch me if you Can 04:43
4. Evil 04:00
5. We'll Burn the Sky 04:31
6. Bloodsucker 05:04
7. One by One 03:02
8. Nightmare 06:13
9. Hate in my Soul 04:46
10. Pain 04:33
11. Highlander 04:16
12. Arimatea 03:29
13. Skullcrusher 03:40
14. Heavy Metal Breakdown (Bonus) 04:01
15. United Forces (Bonus) 02:04

Rok wydania: 2006
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład:
Werner Kerscher - śpiew, gitara
Timo Zach - gitara
Thomas "Wolpo" Wohlhaupter - gitara basowa
Stephan Morro - perkusja

Ten zespół z Bawarii grał już w latach 80tych, po czym jak wiele innych grup zniknął po kilku latach, gdy boom na klasyczny heavy metal przeminął w następnej dekadzie. Panowie przypomnieli sobie jednak o metalowej muzyce w 2006 i plonem ich ponownego spotkania jest właśnie ta płyta, wydana przez Karthago Records w kwietniu 2006 roku.

Deja vu? Jak najbardziej, bo jest to płyta pełna różnych odniesień i zapożyczeń, cierpi też na syndrom bezstylowości, czy może raczej na wielkie rozbicie stylistyczne. Z tego właśnie powodu wątpię, aby płyta całościowo zadowoliła kogokolwiek. Bardzo duże apetyty rozbudza "Wings of Steel" już na samym początku, bo takie świetne połączenie thrashowych riffów z heavy metalową melodią nie trafia się często, a już w przypadku zespołów niemieckich bardzo rzadko. Ogólnie to tego germańskiego grania praktycznie tu nie ma i raczej kłania się USA niż Europa. Słychać to także w innych kompozycjach w stylu klasycznego heavy jak "Nightmare" czy "Highlander". Tu ten element epicko rycerski bliższy jest temu co się słyszy w wykonaniu grup z USA niż ze Starego Kontynentu. "We'll Burn the Sky" jest tu wyjątkiem, a riffy w stylu IRON MAIDEN wykorzystane też w Nightmare są bardziej uwypuklone i jest to zapewne jedyny numer na tym LP gdzie ten niemiecki melodic power jest mocno słyszalny. Znaczna część płyty to wariacje na temat - jak Niemcy grają heavy power w amerykańskim stylu. "Evil" , "One by One", "Hate in My Soul", "Arimatea" to przykłady najbardziej charakterystyczne, przy czym tam gdzie zagrane jest to z werwą - jak w "One by One" - zabawa jest przednia. Gdzieś w bardziej lub mnie widoczny sposób przemycane są elementy innych metalowych stylów - coś z groove w "Bloodsucker", coś z alternatywnego, amerykańskiego metalu w "Catch Me if you Can" i coś zupełnie innego w "Pain" , który jest jednym z najciekawszych numerów na tym LP. Bardzo jestem ciekaw jak by wyglądała płyta wypełniona takimi tylko utworami w wykonaniu DEJA VU .
Płyta jest zbiorem kompozycji pochodzących z różnych okresów działalności więc siłą rzeczy jest zróżnicowana. Zapewne umieszczono na niej cały wart zaprezentowania dorobek zespołu z okresu sprzed reaktywacji. Czy ten reunion był dobrym posunięciem?

Myślę że tak, tym bardziej że forma muzyków bardzo dobra. Kerscher wyciąga tu fajne górki, gitarowo jest bardzo dobrze a sekcja rytmiczna parę razy pokazała naprawdę wysoką klasę. Także sama produkcja jest solidna od tej strony trudno jest coś zarzucić.
Udana płyta, troszkę nierówna - ale słabsze momenty niwelowane są przez te najlepsze z nawiązką.


Ocena: 7.5/10

14.04.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości