DragonForce
#7
DragonForce - Reaching into Infinity (2017)

[Obrazek: R-10340827-1495633422-1764.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Reaching into Infinity 01:25
2. Ashes of the Dawn 04:33
3. Judgement Day 06:13
4. Astral Empire 05:24
5. Curse of Darkness 05:35
6. Silence 04:50
7. Midnight Madness 06:21
8. War! 05:19
9. Land of Shattered Dreams 04:59
10.The Edge of the World 11:03
11.Our Final Stand 05:04

Rok wydania: 2017
Gatunek: Melodic Power/Speed Metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Marc Hudson - śpiew
Herman Li - gitara
Sam Totman - gitara
Vadim Pruzhanov - instrumenty klawiszowe
Frédéric Leclercq - bas, śpiew
Luigi Anzalone - perkusja

W roku 2014 w DRAGONFORCE pojawił się nowy perkusista Włoch Luigi Anzalone, który musiał czymś zaimponować ekipie, chociażby tym, że skutecznie ubiegał się o miejsce w słynnym amerykańskim thrash metalowym FORBIDDEN, choć ostatecznie nigdy tam nie zagrał. Zagrał jednak na "Reaching Into Infinity", albumie wydanym w maju 2017 przez kilka wytwórni, w tym Metal Blade Records oraz w Japonii.

Całość oceny tego albumu determinuje jeden podstawowy fakt. DRAGONFORCE gra z płyty na płytę dla coraz młodszych słuchaczy. Zaczęło się od historii o smokach dla ludzi sędziwych i leciwych, bo tylko najstarsi pamiętają jak wyglądają smoki i widzieli je na żywo. Potem stopniowo ten wiek się obniżał, było coś dla Czterdziestolatków, potem płynne zejście za czasów Hudsona do nastolatków, ale takich którzy się już całują w parku. Wydawać by się mogło, że niższej granicy wiekowej już przekroczyć nie można, ale jednak można!
DRAGONFORCE w roku 2017 mocno uderzył w kierunku słuchaczy w wieku, w którym nie chodzi się jeszcze do MacDonalda bez opieki dorosłych. Oczywiście wszystko jest jak dawniej. Doskonałe sola obu gitarzystów, znakomita gra sekcji rytmicznej, solidny ugrzeczniony wokal Hudsona. Są nawet takie nieco mroczniejsze fragmenty, akcentowane elektroniką klawiszową oraz łagodne partie z gitarą akustyczną (Curse Of Darkness) oraz wiele innych smaczków, ale stopień naiwności i infantylizmu został niebezpiecznie przekroczony. W znacznej mierze mamy tu do czynienia ze speed pop rockiem, który można określić jako nowy gatunek muzyczny - computer game speed music. Nie, nie ma to nic wspólnego z muzyką "metalową" tworzoną do gier komputerowych, wręcz przeciwnie. Gdy jest ona zdaniem gracza (wiek około dziewięć lat) słaba, to się ją po prostu wyłącza i zastępuje czymś mniej lub bardziej naiwnie prostodusznym z tego właśnie albumu i już można bardziej komfortowo anihilować kolejne hordy kosmitów czy potworów (te mroczniejsze fragmenty to dobry moment na walkę z bossem). Dziewczęta (wiek około 10 lat) nie zawsze lubią walczyć z potworami, ale mogą nałożyć na uszy swoje słuchawki z misiami i posłuchać Silence wzdychając do tapety w komputerze z ulubionym Dragonforcem.
Muzycznie, mimo pozorów "gramy jak DRAGONFORCE" ten album jest praktycznie bezwartościowy, jako zbudowany  całkowicie na wyeksploatowanych patentach z albumów poprzednich, i to tych najbardziej naiwnych. No naprawdę, czym są te riffy z Midnight Madness? Co jest wart dla speed power metalu opener Ashes of the Dawn?
Jestem bardzo wyczulony na fałsz w muzyce metalowej, wyczuwam go na milę. Podobnie, jak na metalową muzykę, która jest tylko i wyłącznie produktem. Ta płyta jest właśnie tylko produktem, zupełnie bez duszy. Co więcej jest to album o paskudnym brzmieniu, gdzie tworzywo sztuczne gitar, klawiszy i perkusji jest czystym polietylenem, a całość jest płaska i miękka, wytłumiona i w sam raz do tego, by nie za bardzo ranić uszu w czasie zabijania potworków na ekranie.
Oczywiście kilka fragmentów w kilku kompozycjach ma jakiś sens, ale to tylko podkreśla ogólny upadek. Ten upadek jest tak bardzo słyszalny w kolosie The Edge of the World, o zupełnie zmarnowanym potencjale, głęboko tu ukrytym.
Na tej płycie znalazł się być może najgorszy utwór DRAGONFORCE w historii czyli War! To co zostało tu zrobione budzi niesmak na pierwszym miejscu przed zdumieniem. Absolutna hańba.

Przez lata wykazywałem dla DRAGONFORCE ogromną wyrozumiałość i zawsze wyszukiwałem to co w ich muzyce najlepsze. Nawet w przypadku niektórych płyt, zwłaszcza wcześniejszych przewartościowałem swoje poglądy na zdecydowanie bardziej pozytywne. Tym razem jednak trzeba powiedzieć STOP ! tandecie w kolorowym pudełku.
Ta płyta to produkt globalnej produkcji masowej z najniższej możliwej półki.
Aż strach pomyśleć, co usłyszymy na kolejnej płycie...

ocena: 3/10

new 15.09.2019

NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
DragonForce - przez Memorius - 19.06.2018, 18:25:48
RE: DragonForce - przez Memorius - 19.06.2018, 18:26:32
RE: DragonForce - przez Memorius - 26.01.2019, 18:16:36
RE: DragonForce - przez Memorius - 25.02.2019, 17:20:11
RE: DragonForce - przez Memorius - 27.08.2019, 13:03:56
RE: DragonForce - przez Memorius - 10.09.2019, 17:10:30
RE: DragonForce - przez Memorius - 15.09.2019, 09:50:56
RE: DragonForce - przez Memorius - 27.09.2019, 13:54:11
RE: DragonForce - przez Memorius - 21.03.2024, 22:46:40

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości