Dragonhammer
#3
Dragonhammer - The X Experiment (2013)

[Obrazek: R-6440395-1419345972-1314.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. It's Beginning 01:35
2. The End of the World 04:54
3. Seek in the Ice 05:27
4. The X Experiment 04:58
5. Escape 05:20
6. My Destiny 06:02
7. The Others 04:35
8. Follow Your Star 05:30
9. Last Solution 04:53

Rok wydania: 2013
Gatunek: Progressive Power/Heavy Metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Max Aguzzi: śpiew i gitara
Giuseppe De Paolo: gitara
Gae Amodio: gitara basowa
David Folchitto: perkusja (gościnnie)
Giulio Cattiverai: instrumenty klawiszowe
oraz
Roberto Tiranti - śpiew ("The End of the World")

DRAGONHAMMER budził się i budził z letargu aż do roku 2013, gdy w nowym składzie nagrany został w końcu trzeci album wydany w grudniu przez My Kingdom Music z Salerno.

Album w jakimś stopniu konceptualny, choć nie do końca. Nie do końca także interesujący, bo zainteresowanie faktycznie mija gdy kończy się The End of the World, znakomity dynamiczny power metalowy numer gdzie zaśpiewał gościnnie Roberto Tiranti z LABYRINTH. Dziwne, że nie zaśpiewał tu gościnnie także Conti, bo on nigdy nie odmawia, ale tym razem chyba nie zdążył.
Zdążył za to Tita Tani, tyle że chyba niepotrzebnie, bo musiał się namęczyć, by zrobić cokolwiek w nijakim i mdłym progresywnym My Destiny. Od Seek in the Ice do samego końca DRAGONHAMMER gra typowy włoski progresywny power metal z klawiszami, gdzie siłują się z LABYRINTH i SECRET SPHERE, nie odganiając także własnych demonów z roku 2004.
Jest to wszystko po prostu nijakie i bezbarwne, progresywnie nieinteresujące, melodycznie nie do zapamiętania i wykonawczo przeciętne. Nic tu budzi emocji emocji, napięcia, nie wzrusza i nie powoduje, że choć przez chwilę krew szybciej krąży. No co może zrobić Tani, mocarz z DGM, gdy musi śpiewać tak bardzo tuzinkowe popłuczyny po EVERGREY chociażby jak Destiny? A i tak jest to jeden z lepszych numerów na tym albumie. Dobrze jeszcze, że sam Max Aguzzi jest w dobrej dyspozycji wokalnej (słychać to chociażby w Escape) i skupiając się na jego głosie można przebrnąć przez nieciekawe partie instrumentalne. Giulio Cattiverai, który tu debiutuje jako klawiszowiec, gra bardzo ostrożnie i zachowawczo, często tylko robiąc plany drugie i tła, i bardzo brak tu jednak Alexa Valdambrini. Zaczyna się znakomitym The End of the World, kończy słabiutkim melodic power metalowym Last Solution, gdzie sam Aguzzi brzmi dosyć rozpaczliwie i gra bezsensowne rozpaczliwe solo.

Jedynie produkcja jest bardzo dobra, ale przecież praktycznie wszystkie albumy z tego gatunku z Włoch wyróżniają się solidną, przejrzystą produkcją.
DRAGONHAMMER wrócił, ale chyba Aguzzi przespał te dziesięć ostatnich lat i nie śledził postępów, jakie poczyniła włoska scena progressive power metalowa. Takim graniem nie można wzbudzić większego zainteresowania.


Ocena: 5,8/10

new 03.01.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Dragonhammer - przez Memorius - 19.06.2018, 18:37:43
RE: Dragonhammer - przez Memorius - 19.06.2018, 18:38:25
RE: Dragonhammer - przez Memorius - 03.01.2019, 17:03:00
RE: Dragonhammer - przez Memorius - 10.08.2019, 16:41:35
RE: Dragonhammer - przez Memorius - 06.11.2022, 17:27:03

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości