Emerald
#4
Emerald - Forces of Doom (2004)

[Obrazek: R-5080170-1384696113-6973.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Enter the Emerald Castle 01:20
2. Until Freedom Returns 04:17
3. Tears of a Warrior 04:11
4. Blood of Our Kings 04:46
5. Forever 03:39
6. Something in the Dark 06:04
7. Also Wild 05:52
8. On the Wings of the Night (Virgin Steele cover) 04:23
9. Forces of Doom 06:25
10. Song of Hope 04:11
11.Birth of a Legend 06:39

Rok wydania: 2004
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwajcaria

Skład zespołu:
Jvo Julmy - śpiew, gitara
Michael Vaucher - gitara
Thomas Vaucher - instrumenty klawiszowe
Stephan Kaufmann - bas
Andy Bächler - perkusja

"Forces of Doom" to trzecia płyta EMERALD, nagrana po pewnej przerwie i w nieco odnowionym składzie, gdzie basista Adriano Troiano, który wcześniej przeszedł do DISTANT PAST, pojawił się tylko jako gość. Gościnnie wystąpił także jego kolega z nowego zespołu, gitarzysta Christof Schafer oraz Tarek Maghary z niemieckiego MAJESTY, który chyba zauważył pewne podobieństwa muzyki EMERALD i swojego zespołu.

Najlepsze na całej płycie jest piękne, klimatyczne intro symfoniczne Enter the Emerald Castle. Potem Szwajcarzy grają łagodny heavy metal o cechach epicko-rycerskich z wysokimi wokalami Julmy (Also Wild, Until Freedom Returns) niestety, czasem na granicy fałszu w najwyższych partiach i ogólnie grupa po raz kolejny nie epatuje mocą wykonania.
Album zawiera w większości dobre pod względem melodii numery, gdzie spokojna gra Michael Vaucher ubarwiana jest na planie drugim klawiszami jego brata. Najlepiej prezentują się dumne, heroiczne utwory takie jak najlepszy na płycie Tears of a Warrior, Blood of Our Kings budzące skojarzenia z wczesnym graniem MAJESTY. Bardzo dobry refren ma ogólnie przeciętny jednak Something in the Dark, trochę toporny i zbyt rozciągnięty. Znacznie lepiej EMERALD poradził sobie w dosyć mrocznej opowieści Forces of Doom, z długim posępnym wstępem i niezłymi solówkami w dalszej części.Ekipa zaprezentował także dwa songi o cechach balladowych mocniejszym rozwinięciem (Forever,Song of Hope), wspierane gitarą akustyczną i pianinem, bardzo umiejętnie i uczuciem zaśpiewanych przez Jvo Julmy. Słychać, że EMERALD bardzo dobrze czuje się w takich łagodnych, melancholijnych klimatach. Natomiast zupełnie nieudane jest podejście do VIRGIN STEELE  w klasyku On the Wings of the Night. EMERALD gra zbyt delikatnie, by to zabrzmiało jak należy.
Na zakończenie można usłyszeć Birth of a Legend, bliższy stylowy melodic power metal jaki prezentują mniej rozpędzone zespoły włoskie typu THY MAJESTIE. Dobre, ale niczym się nie wyróżnia.
Płyta jest dobrze zrealizowana, z raczej lekką gitarą, ale za to z mocnym wyrazistym basem. Ogólnie sound został dobrze dobrany do niedużego poziomu agresywności tej muzyki.

Po nagraniu tego LP grupa znów umilkła na kilka lat, by powrócić w roku 2007 ze znacznie bardziej true metalowym repertuarem.

ocena 7,6/10


new 18.05.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Emerald - przez Memorius - 20.06.2018, 09:08:59
RE: Emerald - przez Memorius - 20.06.2018, 09:09:39
RE: Emerald - przez Memorius - 31.10.2018, 13:14:52
RE: Emerald - przez Memorius - 18.05.2019, 20:52:57
RE: Emerald - przez Memorius - 19.05.2019, 15:25:51
RE: Emerald - przez Memorius - 26.05.2019, 07:58:40

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości