Exxplorer
#1
Exxplorer - Symphonies of Steel (1984)

[Obrazek: R-6645561-1557576988-1698.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. City Streets 03:44
2. Prelusion 01:57
3. Run for Tomorrow 04:56
4. Exxplorer 04:20
5. World War III 04:27
6. Going to Hell 05:14
7. Objection Overruled:
a) Guilty as Charged b) Phantasmagoria 11:57
8. Metal Detectors 04:34
9. X-Termination 03:35

Rok wydania: 1984
Gatunek: Power Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Lennie Rizzo - śpiew
Ed Lavolpe - gitara
Kevin Kennedy - gitara
Jimmy Gardner - bas
Mike Moyer - perkusja

EXXPLORER początkowo nosił nazwę EXPLORER. Pod tą nazwą też ukazał się pierwszy nakład albumu "Symphonies of Steel" wydany przez bliżej nieznaną wytwórnię Hot Hard Heavy Records. Ten zespół grał power metal w USA, jako jeden z pierwszych, nie tylko w New Jersey...

Jako jeden z pierwszych grał power metal inteligentny i formalnie rozbudowany, nie heavy power, a właśnie US power, pełen wzniosłych, dynamicznych, ostrych riffów, wysokich wokali, ekstatycznych okrzyków i wspaniałych solówek gitarowych. Lennie Rizzo jako wokalista jest tu dopasowany idealnie, swoboda operowania głosem jest godna podziwu, a natarcia dwóch gitar to symfonia współpracy i gry zespołowej, okraszona talentem Eda Lavolpe do zagrywek nietuzinkowych, specyficznych i raczej mało spotykanych. Tego, co mało spotykane jest tu znacznie więcej. Być może "City Streets" to bardzo dobry power metal, ale gdzie jeszcze taki monumentalny fortepian wieńczy utwór, jak w "Run for Tomorrow"?
Epicki power z elementami odlegle pobrzmiewającego folka czy viking na początku? Proszę bardzo - "Exxplorer". Tu jest też wszystko, co cechuje amerykański power metal. Drobne wartości, zwolnienia z mocnymi riffami, galopady i wysokie wokale. Gdy trzeba, są delikatni, bardzo łagodni w pięknej akustycznej balladzie "World War III", rozpędzającej do power metalu w części drugiej z kapitalnym solem Lavolpe.  Umiejętne zmienienie tempa to duży atut "Going to Hell", gdzie może przydałoby się jednak więcej gitarowej mocy w części drugiej, szczególnie po mrocznym początku. Ten zespół to także ciekawie grająca sekcja rytmiczna i to najbardziej słychać w "Objection Overruled", gdzie bas to podstawa, a perkusja gra różne cudeńka, bo Moyer to bardzo dobry perkusista. Te 12 minut to również pokaz gry muzyki inteligentnej, momentami trudnej, ale bez wychodzenia poza ramy power metalu, który obecnie można by określić jako progresywny. No i klimat. Niezwykły klimat, który jest wizytówką EXXPLORER. To też słychać w "Metal Detectors", który jest czymś więcej niż tylko kolejnym power metalowym numerem z USA. Może niezbyt udany jest na końcu "X-Termination", wydaje się taki zwyczajny, tu jednak warto też posłuchać uważnie, jak gra perkusista.

Nieco progresywnie, mało siłowo i lekko brytyjsko chwilami gra EXXPLORER. Coś z gry zespołów NWOBHM tu słychać. Poza naiwną prostotą, bo EXXPLORER nie jest ani prosty, ani naiwny.
Coś z brytyjskiego brzmienia tu słychać, może nieco suchego i surowego w gitarach, nie do końca typowego dla USA z tego okresu.
Cóż, za tym albumem nie poszły następne. Nie w Złotym Dziesięcioleciu w każdym razie. Kolejny album zespół zaprezentował w 10 lat później, w czasie, gdy umysły słuchaczy zaprzątała inna muzyka.
Ten zespół pod koniec lat 90-tych zniknął jak wiele innych, ale jak wiele innych powrócił w ostatnich latach. I ponownie zaśpiewa Lenny Rizzo na przygotowywanej nowej płycie.


Ocena: 8.8/10

27.08.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Exxplorer - Vengeance Rides An Angry Horse (2011)

[Obrazek: R-12431876-1535169898-3815.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Gypsy 07:42
2. Glory Hunter 05:03
3. Chasing the High 06:17
4. The Vengeance 03:57
5. As The Crow Flies 05:32
6. S.N.O.E. 04:31
7. Valley of Doom 05:41
8. Spirits Of The World 04:41
9. Freight Train To Hell 05:56
10. Return Of The Cycle 05:30

Rok wydania: 2011
Gatunek: Heavy Metal/Power Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Lennie Rizzo - śpiew
Kevin Kennedy - gitara
Fred Gorhau - gitara
Jay McCaffery - bas
Mike Sakowski - perkusja

Historia EXXPLORER jest tak długa i pełna zakrętów, że jej przedstawienie wykracza poza ramy recenzji. Trzy razy grupa pojawiała się na scenie - w latach 80-tych, w 90-tych i teraz, nie bez trudności i problemów. Płyta i reaktywacja tego znaczącego dla amerykańskiego a nie do końca spełnionego zespołu była komentowana szeroko, podobnie jak powrót samego Lenny Rizzo, jednego z najciekawszych heavy metalowych głosów amerykańskich lat 80-tych. Nie ma w składzie gitarzysty Eda LaVolpe, jest jednak Kevin "Koncrete" Kennedy i metal jakiego ten zespół wstydzić się nie musi. Album ukazał się nakładem Pure Steel Records w październiku 2011.

Jest tu wszystko co w power i rycerskim heavy metalu najlepsze i jest Rizzo, który po tylu latach pojawia się z głosem fantastycznie mocnym i świeżym, a przy tym jakże odległym od chrypienia i piszczenia, do jakiego już amerykańscy śpiewacy z Jamesem Rivera na czele zdążyli wszystkich przyzwyczaić. EXXPLORER powraca z metalem jaki grał już wcześniej, takim z lat 80-tych, z albumu "Symphonies of Steel" z mocniejszym brzmieniem z okresu lat 90-tych. Power metalem dumnym w refrenach jak w "Gypsy", rozbudowanym, złożonym w riffach i z godnym najwyższej pochwały solowej gry Kennedy'ego. Rycerski, tradycyjny styl prezentuje galopujący "Glory Hunter" oraz dynamiczny "Spirits Of The World", a żarliwy wolniejszy "Chasing the High" jest zrobiony i wykonany kapitalnie, szczególnie w tych true uroczystych partiach. "The Vengeance" bojowy instrumental stanowi tu udany łącznik z "As The Crow Flies" łagodnym z początku songiem, gdzie pierwszoplanowa rola przypada wspaniale śpiewającemu Rizzo, a rozwinięcie jest niesamowicie wciągające i pełne true metalowej energii i pompatyczności. Kapitalne jest to rozwinięcie. "S.N.O.E." niestety nie trzyma poziomu wcześniejszych kompozycji i to taki heavy/power amerykański lat 90-tych, gdy te zespoły zazwyczaj nie bardzo wiedziały co faktycznie chcą grać. Metal konkretny i prawdziwy wraca w surowym "Valley of Doom", gdzie i gitary brzmią ostrzej, i bas jest mocniejszy, i wokal Rizzo też. Lżejszy w melodii, nie pozbawiony rockowego feelingu jest natomiast "Freight Train To Hell" mocno osadzony estetyce USMetalu wczesnych lat 80-tych. Takich utworów zespół wcześniej nie prezentował. W "Return Of The Cycle" za to więcej gniewu i mroku oraz nieco nowocześniejszych rozwiązań na koniec... 

EXXPLORER zagrał wszystko dostojnie i wykwintnie z elegancją i technicznie nienagannie, co także dotyczy nowej w tym otoczeniu sekcji rytmicznej. Brzmieniowo płyta jest również dopracowana, przy czym gitara brzmi jak w EXXPLORER lat 80-tych z wykorzystaniem odrobiny nowocześniejszej techniki nagraniowej. Ogólnie jednak sound bardzo klasyczny i tradycyjny dla produkcji tego rodzaju z USA.
Album nieco traci pod koniec i jakby ekipie EXXPLORER zabrakło trochę pomysłów na metal miecza i bitewnej chwały lub taki, jaki zagrali na początku w "Gypsy".

Zdecydowanie jednak to płyta z tradycyjnym metalem wartościowym i nacechowanym starym stylem EXXPLORER i jeden z bardziej udanych powrotów legendarnych grup z USA w ostatnich latach.


Ocena: 8,7/10

21.10.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości