Fierine
#1
Fierine - Rise Through the Flames (2015)

[Obrazek: a0346741815_16.jpg]

tracklista:
1.Intro 01:51
2.The Corpses Shadow 06:28
3.Fear 05:46
4.Godforsaken Place 03:45
5.Until the End 05:12
6.City of Angels 06:05
7.Rise Through the Flames 06:55
8.Skyline 05:52
9.Out of Control 03:57
10.Against the Odds 04:55
11.New Tomorrow 04:23
12.Who Killed the Dragon 05:05

rok wydania: 2015
gatunek: melodic symphonic power metal
kraj: Słowenia

skład zespołu:
Klemen Kelih - śpiew
Dalibor Sterniša - gitara
Luka Osterc - gitara
Aljaž Toplak - gitara basowa
Martin Kolman - perkusja
Andraž Vovk - instrumenty klawiszowe
oraz:
Eva Kelih - dodatkowe wokale żeńskie
Anže Langus Petrovič - gitara basowa


Ten zespół ze Słowenii ma interesującą historię powstania. Producent debiutu rockowej grupy SKYLINE Dalibor Sterniša miał przygotowany jeszcze na początku XXI wieku materiał z muzyką metal melodic power, który jednak nie został nigdy zrealizowany. Zaproponował on ekipie SKYLINE nagranie tego i sam wystąpił w roli gitarzysty. Nowy zespół został nazwany FIERINE oficjalnie założony w 2014, a płyta ukazała się nakładem własnym w maju 2015.

FIERINE prezentuje tutaj melodyjny power metal z klawiszami zasadniczo w manierze włoskiej, niektóre plany klawiszowe mają charakter symfoniczny, a całość została wykonana bardzo delikatnie i łagodnie, co zapewne wynika z raczej rockowych korzeni występujących tu muzyków. Jest to jednak zrobione z dużym wdziękiem, a gitara lidera ma power metalowy charakter i feeling.
Spokojnie i lekko symfonicznie rozpoczynają to po intro w heroicznym i romantycznym The Corpses Shadow, ładny refren, ładne chórki i dosyć mocne tło klawiszowe. Tak, jak i w szybszym i bardzo heroicznym Fear ze znakomitymi gitarowymi ornamentacjami i klimatem kompozycji RHAPSODY. Gdy grają wolniej jak w Godforsaken Place to brzmi to nieco schematycznie i powszednio w ramach gatunku, New Tomorrow jest zbyt festiwalowo przesłodzony, choć w łagodnie epickim Until the End wypadają bardzo dobrze. Aranżacje i śpiew w tej kompozycji budzą szacunek. Doskonale i niezauważalnie nabiera barw i mocy City of Angels, klawiszowy plan jest tu dobrany wybornie i po raz kolejny świetna melodia! A zaraz potem najdłuższy, tytułowy Rise Through the Flames, trochę w innej konwencji, nadal heroicznej, ale chyba więcej tu z potoczystej przebojowości chociażby SECRET SPHERE, choć jest tu także i tajemnicza i podniosła partia instrumentalna o symfonicznym "cinema" charakterze. Pięknie to zostało razem zestawione i jest to takie nieoczekiwane. Zresztą druga część tej kompozycji jest przecudowna w tych misternych powiązaniach głosów z klawiszami.
Gdy wydaje się, że już niczym nie mogą zaskoczyć, to po prostu zachwycają w mega elegancko zagranym i pełnym wdzięku Skyline. Och, co za fantastyczny zwiewny i porywający refren! No i zdecydowane odejście od typowej włoskiej stylistyki. Tu raczej słychać wysmakowaną Francję. Do tego finezyjny duet gitarzystów  w partii solowej. I coś z obszarów HEAVENLY i DARK MOOR we wspaniałym łagodnym i dostojnym Out of Control, bujającym z niesamowitą elegancją. Moc!
I jeszcze raz w tym samym kierunku idą w Against the Odds i ponownie wyszło to wspaniale! Łagodność i super przebojowa melodia z tym razem bardziej nowoczesną aranżacją klawiszową. Chwytliwe, super chwytliwe!
Bardzo dobrze się to wszystko kończy fantasy flower power Who Killed the Dragon i tu zawstydzają większość ekip włoskich, które ze zrobieniem takiego numeru, prostego w melodii i zarazem nasyconego klimatem, mają spore problemy.
I tak mija godzina z muzyką FIERINE...

Doskonale prezentuje się na tej płycie wokalista Klemen Kelih. Czysty głos, dobry zasięg, wyczucie stylu melodic epic power, ciekawie to wszystko opowiada po prostu. No i co najważniejsze, nie jest zmanierowany próbami podrabiania Fabio Lione czy Roberto Tiranti. Jest swoisty i rozpoznawalny. Piękna robota klawiszowca i całego zresztą zespołu. Zgrabne gitary, świetnie dobrane partie sekcji rytmicznej.
Dali to równie wysokiej klasy kompozytor jak producent i realizator soundu. Nie jest zresztą osobą nieznaną. To on stworzył brzmienie obu przepięknych albumów hiszpańskiego NIVAIRA, czy "Damnation" GAIA EPICUS,  oraz wielu innych grup. Tu także postarał się, by to spełniło jego wizję sprzed lat. Selektywność instrumentów godna podziwu, tym bardziej że rzadko się zdarza przy takiej prezentacji melodic symphonic power metalu, by bas był tak dobrze słyszalny, a zarazem w niczym nie przeszkadzał pozostałym instrumentom.

Grupa, choć chyba początkowo planowana jako projekt poboczny istnieje nadal, choć w zmienionym składzie, w którym nie ma już Klemena Keliha i Dalibora Sternišy.
Doskonała muzyka!


ocena: 9,2/10

new 16.08.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości