Galneryus
#12
Galneryus - Into The Purgatory (2019)

[Obrazek: R-14269496-1571131472-5111.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Purgatorial Flame 02:52     
2. My Hope Is Gone 07:00     
3. Fighting of Eternity 06:28     
4. Glory 05:50     
5. Never Again 07:21     
6. The Followers 05:06     
7. Come Back to Me Again 05:57     
8. Remain Behind 06:22     
9. The End of the Line 08:56     
10. Roaming in My Memory 02:35

Rok: 2019
Gatunek: Symphonic/Melodic Power Metal
Kraj: Japonia

Skład:
Masatoshi Ono - śpiew
Syu - gitara
Yuhki - instrumenty klawiszowe
Taka - gitara basowa
Fumiya Morishita - perkusja

Galneryus powraca. Po dwóch latach i występach gościnnych, najwyższa pora. W końcu ktoś musi ustawić wszystkich do szeregu.
Powraca na wydeptany szlak. Intro, outro, i 8 kompozycji.
Może trochę szkoda, bo osobiście wolałem epickie zakończenia dwóch ostatnich płyt.

Oczywiście powrót na szlak nie oznacza sztampy, słabości czy kompletnej rezygnacji z rozwiązań dwóch poprzednich albumów i po intrze otrzymujemy My Hope is Gone, czyli granie na najwyższym poziomie, do jakiego Galneryus już przyzwyczaił, w tym genialne chóry.
Może nie szokuje pod względem samej aranżacji, bo to wypadkowa dwóch płyt poprzednich i pomysłu z The Promised Flag, ale bez wątpienia szokują solami i żeby nie psuć niespodzianki, to występuje tam instrument spotykany raczej w interludiach czy wstępach do kompozycji, ale solo jest doprawdy wyborne. I kiedy grał tak Taka i Yuhki?
To mistrzowie, ale na tej płycie czarują i powalają na kolana.
Oczywiście jest zderzenie Phoenix Rising z Ultimate Sacrifice i takim bez wątpienia jest równie wyborny Fighting of Eternity, po części osadzony w stylu Temptation Through the Night w części solowej. I jakie pokręcone solo na fundamencie neoklasycznym!
Takie coś mogli zagrać tylko oni… i może nieistniejący już od prawie 20 lat Majestic. Ten Duet to po prostu zniszczenie i udowadnia, że Galneryus to faktycznie zespół z innej galaktyki.
Ciekawym przekrojem twórczości to, jak bardzo się zespół zmienił przez te wszystkie lata jest Glory, gdzie jest melodia z Resurrection, ale z tym lekko epickim zacięciem i chórami z ostatnich płyt.
Co prawda nie jest to pierwszy raz, bo takich momentów jeśli się wsłuchać jest sporo na Ultimate Sacrifice, ukrytych pod płaszczem Wielkiego Wojownika, ale nie zmienia to faktu, że słucha się tego z ogromną przyjemnością.
Never Again to kolejny bardzo udany i tęskny utwór, który często pojawia się w repertuarze zespołu. W melodii słychać coś z czasów Yama-B, ale refren i klimat to kontynuacja chociażby Where the Wind Blows, z zakończeniem typowym dla Resurrection.
Niespodzianką tej płyty jest bez wątpienia The Followers i aż szkoda, że trwa tylko pięć minut. Lekka inspiracja sceną visual kei? Może trochę, ale bardziej chyba ostatnie wyczyny Turilli. Co za wykonanie, i ten boski Sho! Klimat jest po prostu niesamowity i że tak jak The Time Has Come był sygnałem nadchodzącego zniszczenia i płyt 2015-2017, tak mam nadzieję, że będzie coś więcej w tym kierunku. Szok, zdumienie i absolutne zniszczenie. To spokojnie mógłby być kolos albumu i po części długość można uznać za bardzo sprytny zabieg, bo wymusza kolejne odsłuchy. Bogata część instrumentalna przywodzi na myśl czasy, kiedy zespół próbował trochę maskować braki Sho za czasów jego debiutu w zespole, ale to jest mistrz i nie trzeba go ukrywać w żaden sposób.
Come Back to Me Again to zderzenie Phoenix Rising z Angel of Salvation. I znów ten Taka! Grają świetnie i to utwór bardzo dobry, ale po takich petardach jakby czegoś tutaj zabrakło i trudno nawet powiedzieć, czego dokładnie.
 
Są jednak dwa lekkie zgrzyty na tym albumie.
Pierwszym jest Remain Behind. To melodic metalowa ballada.
Oczywiście, że Sho śpiewa wybornie.
Oczywiście, że Yuhki i Taka grają z wyczuciem.
Oczywiście, że solo Syu to dopowiedzenie historii.
Tylko w ich wykonaniu słyszało się to już lepiej. Czy to A Far-off Distance, czy środkowa część Brutal Spiral of Emotions, z którego trochę pożyczają. Chain of Distress bardziej demolował w tym stylu.
Tu jest dobrze, ale po tak uznanym zespole oczekuje się jednak czegoś więcej.
Drugim małym zgrzytem jest The End of the Line, w którym po raz pierwszy zdarzył się auto plagiat i towarzyszyło mi nieodzowne uczucie deja vu, które jest pewną nowością w przypadku tego zespołu. Szkielet wyjęty rodem z Ultimate Sacrifice i brzmi dość podobnie, chociaż jest też tu coś z The Force of Courage i TFFB z Phoenix Rising, z kolei jego zakończenie to kontynuacja pomysłu z Destiny z Resurrection.
To nadal utwór bardzo dobry, ale daleko mu do epickich zwieńczeń dwóch ostatnich płyt.
 
Trudno mówić o zmianach na lepsze pod względem albumów tak wybornych jak The Force of Courage i Ultimate Sacrifice, ale perkusja brzmi znacznie lepiej niż na Ultimate Sacrifice i wielka szkoda, że tak nie brzmiała właśnie tam.
Wtedy by zapewne zabrakło skali do oceny.
Cały zespół spisał się znakomicie, chociaż może to nie jest jednak poziom dwóch płyt poprzednich, ale poprzeczka została zawieszona tak wysoko, że trudno było się spodziewać, że kolejny raz z rzędu ją przeskoczą. Nadal to jednak Galneryus.
O ile dla Fumiya można było zarzucić wiele poprzednio i suche brzmienie uwypuklało trochę jego braki, tak tutaj gra świetnie. Godny następca Sato i już jego strata nie boli wcale.
 
Galneryus to zespół, który nie schodzi poniżej pewnego poziomu, nie zszedł i tym razem.
Co najwyżej może trochę zaniepokoił.
Ale zmartwień i "potknięć" takiego formatu pozostaje życzyć innym zespołom.
 
Ocena: 9.3/10
 
SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Galneryus - przez Memorius - 20.06.2018, 21:33:40
RE: Galneryus - przez Memorius - 20.06.2018, 21:34:39
RE: Galneryus - przez Memorius - 20.06.2018, 21:36:28
RE: Galneryus - przez Memorius - 20.06.2018, 21:38:44
RE: Galneryus - przez Memorius - 20.06.2018, 21:40:41
RE: Galneryus - przez Memorius - 20.06.2018, 21:42:18
RE: Galneryus - przez Memorius - 20.06.2018, 21:43:18
RE: Galneryus - przez Memorius - 27.07.2018, 12:14:27
RE: Galneryus - przez Memorius - 21.01.2019, 16:22:26
RE: Galneryus - przez Memorius - 04.08.2019, 13:39:34
RE: Galneryus - przez Memorius - 16.09.2019, 15:05:38
RE: Galneryus - przez SteelHammer - 23.10.2019, 10:37:59
RE: Galneryus - przez Memorius - 21.06.2021, 18:53:06
RE: Galneryus - przez SteelHammer - 03.03.2023, 18:06:16

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości