Havoc
#1
Havoc - The Grip (1986)

[Obrazek: R-3069552-1409590451-6617.jpeg.jpg]
 
Tracklista:
1. Blazes 02:37
2. Thrashers 04:30
3. Screams 04:00
4. The Grip 04:32
5. The Force Within 02:39
6. Chainsaw 04:10
7. Bullets of Blood 05:13
8. Son of Thunder 03:09
9. Hour of the Dragon 04:22

Rok wydania: 1986
Gatunek: Heavy Metal/Power Metal
Kraj: USA

skład zespołu:
David Hughes - śpiew
Mike Elwood - gitara
Frank Rodriguez - gitara
Matt Hodges - bas
Jeff Gfroerer - perkusja


HAVOC to grupa kalifornijska z San Francisco powstała w roku 1982, znana z jedynego LP "The Grip", wydanego przez Auburn Records i Steamhammer.

Mimo że zespół wywodził się z thrashowego zagłębia, wpływ tej odmiany metalu na ich muzykę był ograniczony i w zasadzie mamy tu do czynienia z heavy i power w czystej postaci i tylko chórki mają kalifornijski, thrashowy charakter. Mała nutka psychodelii słyszalna jest w ich kompozycjach i bardzo odległe echa BLACK SABBATH z lat 70tych w pewnych rozwiązaniach ("Blazes"), ale także bardzo typowy power metal amerykański w rycerskim stylu z galopującymi gitarami i mocnym podkładem rytmicznym. W takich utworach, jak "Son of Thunder", "Thrashers" czy "Screams" oraz epickim, ale niemrawym "The Force Within" zespół przypomina nieco LIEGE LORD, EXXPLORER czy GRIFFIN, brak jednak nieco punktu zaczepienia w atrakcyjnych melodiach. Tak nie do końca również radzą sobie gitarzyści w dosyć mętnych, choć szybkich solówkach.
Mała nośność melodii to poważna wada tej płyty i sporo dobrych energicznych riffów, takich jak w "The Grip" jako całość power metalowej kompozycji wypada jednak co najwyżej dobrze. Przyspieszenie, zaostrzenie, dołożenie nieco thrashowej estetyki, szczypta IRON MAIDEN i "Bullets of Blood" brzmi przyzwoicie, tyle że jeśli chodzi o samo brzmienie tego albumu, to HAVOC ma owszem mocną (i to słychać) sekcję rytmiczną, ale gitary są za lekkie, ostre owszem, ale bzyczące i ten ciężar by tu dużo zmienił na lepsze w kwestii odbioru. Te gitary w jakimś stopniu odpowiadają dosyć wysokiemu, aczkolwiek mało atrakcyjnemu głosowi Hughesa, który jest śpiewakiem o możliwościach ograniczonych i gdy niekiedy zbliża się w sposobie wykonania do Osbourne'a, wypada jeszcze gorzej od niego. Na szczęście takich momentów nie ma tu wiele. "Chainsaw" złowieszczo rozpoczynający się od odgłosu piły motorowej jest instrumentalem w stylu wczesnego EXODUS zmieszanego z METALLICA i to najbardziej odnoszący się do power/thrashu kawałek na tej płycie. Na koniec znów dosyć blady w epickości rycerskiego fantasy "Hour Of The Dragon" i ogólnie płyta sprawia wrażenie przeciętnej z kilkoma przebłyskami. Tak do końca chyba sami nie wiedzieli, co chcą grać, bo jest tu zarówno rycerski metal, jak i power thrash i heavy metal, a w żadnej z tej kategorii niczym zaimponować nie mogą.

Grupa działała dosyć długo, nie zdołała jednak już wydać żadnej płyty. Rozpadła się w roku 1991 i nagrana przez nich EP "Harder Than Rock" nigdy się nie ukazała.
HAVOC pozostaje jedną z wielu ekip z Kalifornii przyćmionych przez super gwiazdy power/thrashu lat 80tych XX wieku.



Ocena: 6,4/10

30.08.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości