21.06.2018, 14:38:39
Holocaust (UK) - The Nightcomers (1981)
Tracklista:
1. Smokin' Valves 03:42
2. Death or Glory 03:36
3. Come on Back 03:05
4. Mavrock 05:23
5. It Don't Matter to Me 03:14
6. Cryin' Shame 03:10
7. Heavy Metal Mania 04:50
8. Push It Around 04:00
9. The Nightcomers 06:14
Rok wydania: 1981
Gatunek: Heavy Metal (NWOBHM)
Kraj: Wielka Brytania
Skład zespołu:
Gary Lettice - śpiew
John Mortimer - gitara
Ed Dudley - gitara
Robin Begg - bas
Paul Collins - perkusja
Ocena: 8/10
16.08.2008
Tracklista:
1. Smokin' Valves 03:42
2. Death or Glory 03:36
3. Come on Back 03:05
4. Mavrock 05:23
5. It Don't Matter to Me 03:14
6. Cryin' Shame 03:10
7. Heavy Metal Mania 04:50
8. Push It Around 04:00
9. The Nightcomers 06:14
Rok wydania: 1981
Gatunek: Heavy Metal (NWOBHM)
Kraj: Wielka Brytania
Skład zespołu:
Gary Lettice - śpiew
John Mortimer - gitara
Ed Dudley - gitara
Robin Begg - bas
Paul Collins - perkusja
HOLOCAUST powstał w roku 1977, w Edynburgu, w Szkocji, i podczepiając się pod wózek z napisem NWOBHM, zdołał nagrać swój pierwszy album dla niedużej wytwórni Phoenix Records. Zespół z jednej strony trzymał się zasad tradycyjnego rocka brytyjskiego, z drugiej jednak podchwycił u grup NWOBHM ostrzejsze brzmienie gitar, wzmocnienie sekcji rytmicznej i pewien lekko niedbały i kontestacyjny sposób wykonania swoich utworów.
HOLOCAUST grał melodyjnie, a przy tym chłodno, utwory proste, oparte na kilku riffach, prostych, ale wyrazistych pochodach basowych i wokalu Lettice, który z jednej strony był tu rockowy, z drugiej zdradzał fascynacje punkiem.
"Smokin Valves", rozpoczynający ten album, jest łatwy w odbiorze i rock'n'rollowo przebojowy, jednak spora część nagrań kryje w sobie pewien mrok i beznamiętność, rozgrywane przez gitary we współdziałaniu z wokalistą. Specyficzna chwilami, wręcz transowa, rytmika to cecha rozpoznawcza tego LP i występuje w "Death Or Glory" i w "Mavrock", a najbardziej chyba w rock'n'rollowym, ale celowo wyzutym z ognia, "I Don't Matter To Me".
Melodyjne, ale zdystansowane granie, jest słyszalne cały czas. W "Come On Back" Lettice ożywia się tylko w refrenie, są jednak i bardzo zimne wstawki dla zrównoważenia tego. Ciekawie grane są sola, proste, bardzo czytelne, ale przez swoją oszczędność intrygujące i dobrze pasujące.
Niekiedy ta zimna konwencja staje się nużąca, jak w "Cryin' Shame", niekiedy zaś budzi lekkie zdziwienie, jak w "Heavy Metal Mania", pierwszej kompozycji zespołu, która początkowo ukazała się na singlu i wyraża ciemną stronę muzyki grupy. Ponury i jednocześnie wzbogacony chórkami, jakich w owym czasie nikt nie jeszcze nie stosował, nie stał się jednak punktem rozwinięcia takich pomysłów na całej płycie. Poza chłodnym zdystansowaniem rzecz jasna, i HOLOCAUST daje tu pokaz, jak do heavy metalu można podejść zupełnie na zimno. Zresztą podobnie jak i w "Push It Around", gdzie jest bardzo dużo z riffowania, stosowanego przez przeważająca część ekip NWOBHM wykorzystujących dwie gitary.
Na koniec zespół żegna się ze słuchaczami ciekawie zrobionym "The Nightcomers" z elementami tego, co można nazwać horror metalem z pewnymi wpływami gothic rocka i eksperymentu elektronicznego, jaki pojawia się na końcu.
Niewątpliwie nietypowa muzyka HOLOCAUST nie byłaby tak intrygująca, gdyby nie znakomite wykonanie. Tak na dobrą sprawę, nie można było tego zagrać lepiej.
Nie bardzo też można ocenić po tych nagraniach faktyczny poziom umiejętności muzyków. Wszystko na swoim miejscu, poukładane, nikt się nie wychyla, nikt nie produkuje zbędnych dźwięków. Udało się także nagrać ten LP na bardzo dobrym poziomie realizacji, a wersja CD z bonusami jeszcze bardziej to uwypukla.
Mimo że zespół miał ważny kontrakt płytowy z Phoenix, a płyta cieszyła się zaskakująco dużym powodzeniem, band rozpadł się. Gitarzysta Dudley zdołał wykorzystać jeszcze sytuację i z nowym zespołem, HOLOGRAM, nagrał dla tej samej wytwórni płytę "Steal The Stars" w 1982, po czym rozleciał się z kolei HOLOGRAM i reaktywowano znów HOLOCAUST. Grupa została przypomniana albumem koncertowym, zawierającym nagrania z pierwszego okresu działalności, potem wydała jeszcze jeden LP "No Man's Land" w 1984 i wkrótce rozpadła się ponownie. Po raz kolejny HOLOCAUST wrócił na scenę w 1989 i istnieje do dziś, nagrywając jednak muzykę z kręgu rocka i metalu progresywnego i alternatywnego, na stałe bazując w USA.
HOLOCAUST grał melodyjnie, a przy tym chłodno, utwory proste, oparte na kilku riffach, prostych, ale wyrazistych pochodach basowych i wokalu Lettice, który z jednej strony był tu rockowy, z drugiej zdradzał fascynacje punkiem.
"Smokin Valves", rozpoczynający ten album, jest łatwy w odbiorze i rock'n'rollowo przebojowy, jednak spora część nagrań kryje w sobie pewien mrok i beznamiętność, rozgrywane przez gitary we współdziałaniu z wokalistą. Specyficzna chwilami, wręcz transowa, rytmika to cecha rozpoznawcza tego LP i występuje w "Death Or Glory" i w "Mavrock", a najbardziej chyba w rock'n'rollowym, ale celowo wyzutym z ognia, "I Don't Matter To Me".
Melodyjne, ale zdystansowane granie, jest słyszalne cały czas. W "Come On Back" Lettice ożywia się tylko w refrenie, są jednak i bardzo zimne wstawki dla zrównoważenia tego. Ciekawie grane są sola, proste, bardzo czytelne, ale przez swoją oszczędność intrygujące i dobrze pasujące.
Niekiedy ta zimna konwencja staje się nużąca, jak w "Cryin' Shame", niekiedy zaś budzi lekkie zdziwienie, jak w "Heavy Metal Mania", pierwszej kompozycji zespołu, która początkowo ukazała się na singlu i wyraża ciemną stronę muzyki grupy. Ponury i jednocześnie wzbogacony chórkami, jakich w owym czasie nikt nie jeszcze nie stosował, nie stał się jednak punktem rozwinięcia takich pomysłów na całej płycie. Poza chłodnym zdystansowaniem rzecz jasna, i HOLOCAUST daje tu pokaz, jak do heavy metalu można podejść zupełnie na zimno. Zresztą podobnie jak i w "Push It Around", gdzie jest bardzo dużo z riffowania, stosowanego przez przeważająca część ekip NWOBHM wykorzystujących dwie gitary.
Na koniec zespół żegna się ze słuchaczami ciekawie zrobionym "The Nightcomers" z elementami tego, co można nazwać horror metalem z pewnymi wpływami gothic rocka i eksperymentu elektronicznego, jaki pojawia się na końcu.
Niewątpliwie nietypowa muzyka HOLOCAUST nie byłaby tak intrygująca, gdyby nie znakomite wykonanie. Tak na dobrą sprawę, nie można było tego zagrać lepiej.
Nie bardzo też można ocenić po tych nagraniach faktyczny poziom umiejętności muzyków. Wszystko na swoim miejscu, poukładane, nikt się nie wychyla, nikt nie produkuje zbędnych dźwięków. Udało się także nagrać ten LP na bardzo dobrym poziomie realizacji, a wersja CD z bonusami jeszcze bardziej to uwypukla.
Mimo że zespół miał ważny kontrakt płytowy z Phoenix, a płyta cieszyła się zaskakująco dużym powodzeniem, band rozpadł się. Gitarzysta Dudley zdołał wykorzystać jeszcze sytuację i z nowym zespołem, HOLOGRAM, nagrał dla tej samej wytwórni płytę "Steal The Stars" w 1982, po czym rozleciał się z kolei HOLOGRAM i reaktywowano znów HOLOCAUST. Grupa została przypomniana albumem koncertowym, zawierającym nagrania z pierwszego okresu działalności, potem wydała jeszcze jeden LP "No Man's Land" w 1984 i wkrótce rozpadła się ponownie. Po raz kolejny HOLOCAUST wrócił na scenę w 1989 i istnieje do dziś, nagrywając jednak muzykę z kręgu rocka i metalu progresywnego i alternatywnego, na stałe bazując w USA.
Ocena: 8/10
16.08.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"