Holy Mother
#3
Holy Mother - Criminal Afterlife (1999)

[Obrazek: R-3556386-1472718868-5059.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. The Rage 03:39
2. Criminal Afterlife 04:28
3. Holy Diver (Dio cover) 04:11
4. Cycle of the Sun 03:25
5. Call the Ghost 03:33
6. The Memory Dies 04:11
7. Armageddon, Part 1 03:27
8. Armageddon, Part 2 01:17
9. Turned in Your Gun 02:54
10. What If Tomorrow Never Comes 03:36
11. Lies... 03:46
12. Life in Stone 04:34


Rok wydania: 1999
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: USA

skład zespołu:
Mike Tirelli - śpiew
Rich Naso - gitara
Randy Coven - bas
Jim Harris - perkusja


W roku następnym po wydaniu "Toxic Rain" HOLY MOTHER przedstawił w ramach kontraktu z A.B.S. Records kolejny album "Criminal Afterlife" w składzie analogicznym jak poprzednio i ponownym ukłonem w stronę Dio... tym razem w postaci covera klasyka "Holy Diver". Do tego po raz drugi pojawił się znany z debiutu znakomity skądinąd "The Rage" jako otwieracz i co najciekawsze, Rich Naso nie zdołał tu wydobyć wcale dużo więcej wściekłości niż Francis w pierwotnej wersji. Numer tytułowy jest ciężki, szorstki, z chłodną gitarą Naso, który i tym razem narzuca swój styl i można powiedzieć nawet, że sekcja rytmiczna na tym albumie więcej mu podgrywa niż gra te ciekawe rzeczy, jakie można było usłyszeć poprzednio. Power, heavy, Dio z 1993 mieszają się w równych proporcjach i w zasadzie ta płyta jest prostą kontynuacją poprzedniej w odrobinę surowszej, ale i mniej ostrej wersji. Dużo kombinacji nie ma i może dlatego nieustępliwy "Cycle of the Sun" wypada bardzo dobrze, a "Call the Ghost" dzięki kilku ciętym riffom i rozpoznawalnemu refrenowi jest ozdobą tego LP. Trzeba też powiedzieć, że i Tirelli bardziej dostosował się do stylu, jaki teraz proponuje HOLY MOTHER i siłowanie się z gitarą i niezbyt udane krzyki zastąpił konkretniejszym swobodnym śpiewem, znacznie czystszym i technicznie bardziej zaawansowanym. To także słychać w ponurym i nowocześnie brzmiącym porykiwaniami PANTERA "The Memory Dies". Nadal świetne są sola i pomysły na prowadzenie utworu gitarą solową, jak w "Armageddon", który nadciąga nieubłaganie w kroczącym motywie głównym. Ten numer zawiera też jeden z najlepszych refrenów, jakie pojawiły się na płytach HOLY MOTHER i do tego rewelacyjnie został on wykonany przez Mike'a Tirelli.
Płyta jest jednak bardzo wtórna. Ten Dio z 1993 nasuwa się nieodparcie w melodiach, agresji i sekwencjach riffów w "Turned in Your Gun" i "What If Tomorrow Never Comes", gdzie zresztą nawet i Tirelli próbuje jakoś wejść w buty Dio. W podobnej konwencji "Lies..." wyróżnia się dobrym doborem nerwowych zagrywek gitary i psychotyczną aurą, a zamykający "Life in Stone" modernistycznym podejściem do stopu heavy rocka z lat 70 tych i true grania z lat 80 tych. Jest to próba wyjątkowo udana i ten utwór zajmuje w dyskografii HOLY MOTHER miejsce szczególne, wskazując czym ten zespół mógłby się stać i jak z tej możliwości nie skorzystał.

Album porównywalny do poprzedniego pod względem zawartości muzycznej jest jednak dojrzalszy, utwory bardziej przemyślane i lepiej dobrane, a wykonanie staranniejsze.
Twardo, szorstko, ale z dużą dozą melodii zagrał HOLY MOTHER, prezentując wizję heavy/power metalu, odmiennego od tego, jaki grano w Ameryce dekadę wcześniej, choć brzmieniowo i produkcyjnie aż tak daleko od niego tu nie odbiegał.


Ocena: 8/10

8.07.2012
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Holy Mother - przez Memorius - 21.06.2018, 14:44:06
RE: Holy Mother - przez Memorius - 21.06.2018, 14:45:14
RE: Holy Mother - przez Memorius - 21.06.2018, 14:46:24
RE: Holy Mother - przez Memorius - 21.06.2018, 14:47:36
RE: Holy Mother - przez Memorius - 21.06.2018, 14:48:35
RE: Holy Mother - przez Memorius - 23.01.2021, 11:27:33

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości