Iron Mask
#5
Iron Mask - Fifth Son of Winterdoom (2013)

[Obrazek: R-5140235-1385579455-9773.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Back into Mystery 05:10
2.Like a Lion in a Cage 05:07
3. Only One Commandment 03:47
4. Seven Samurai 05:23
5. Fifth Son of Winterdoom 10:02
6. Angel Eyes, Demon Soul 03:22
7. Rock Religion 04:38
8. Father, Farewell 04:43
9. Eagle of Fire 04:19
10. Reconquista 1492 07:03
11. Run to Me 04:37
12. The Picture of Dorian Gray 07:54

Rok wydania: 2013
Gatunek: power metal
Kraj: Belgia

Skład zespołu:
Mark Boals - śpiew
Dushan Petrossi - gitara, gitara basowa, instrumenty klawiszowe
Vassili Moltchanov - bas
Ramy Ali - perkusja
oraz
Andreas Lindahl - instrumenty klawiszowe


Bywają czasem w życiu artysty takie okresy, że mu się po prostu nie chce. Bywają też okresy gdy brak weny, gdy muza go opuszcza. Wtedy artysta, a tym przypadku mam na myśli Dushana Petrossi, powinien po prostu dać sobie spokój na jakiś czas, albo, jeśli już zobowiązania wobec wytwórni i fanów stawia ponad osobiste problemy twórcze, nagrać płytę  o "winylowej" długości 40 minut, stworzyć kilka solidnych numerów, wrzucić ze dwa killery w swoim klasycznym stylu i podeprzeć wszystko niezaprzeczalnym kunsztem wykonawczym.

Niestety, tym razem Dushan zrobił wszystko na opak. "Fifth Son of Winterdoom", wydany przez AFM Records w listopadzie, to prawie 70 minut prezentacji jego twórczej niemocy, także w obchodzeniu się z gitarą. Petrossi jako Guitar Hero spalił ten LP doszczętnie, spalił go także jako kompozytor. Dwanaście utworów... Dwanaście utworów, z których od biedy dałoby się wykroić jakiś słuchalny mini LP. Dwanaście utworów stylistycznie niespójnych, ba, niespójnych w wielu wypadkach wewnętrznie, łaciatych od zmian stylu wewnątrz kompozycji, ze źle zagraną i źle wstawioną do utworów neoklasyką.
Back into Mystery jest encyklopedycznym przykładem indolencji w tworzeniu kompozycji power metalowej, oklapła jak przekłuty balon, wyzutą z jakiejkolwiek energii. I taki numer daje się na otwarcie albumu?
Przykre jest to, że najlepszy kawałek na całej płycie Like a Lion in a Cage to ryczenie lwa i nieco wprawek neoklasycznych Dushana i ogólnie to druga liga AT VANCE. Połowy tych utworów mogłoby tu z powodzeniem wcale nie być. Mierne bezstylowe wypełniacze Rock Religion, Run to Me, Eagle of Fire są nic nie warte, a Angel Eyes, Demon Soul w kategorii melodic heavy metal jest po prostu kompromitujący. Seven Samurai to tandetne motywy japońskie, zupełnie nierozpoznawalna melodia i trochę w miarę dobrego refrenu. Jeśli wydaje się, że pomysł na melodię jest dobry, to się go eksploatuje do znudzenia, grając  w kółko to samo w epickim, i owszem, Reconquista 1492. Dobra melodia, dobry klimat z arabskimi ornamentacjami, ale to nie powód by ciągnęło się to przez siedem minut. Są jeszcze i dwa inne kolosy - tytułowy Fifth Son of Winterdoom to ponad dziesięć minut, głównie grania motywu irlandzkiego ogranego już do bólu przez masę innych zespołów. Miłe to jest zawsze dla ucha, jednak tu się czeka na coś więcej po zdecydowanie zbyt długim "słuchowiskowym" wstępie. Wszystko siada i rozpada się w oceanie nudy w części drugiej, a zagrywki solowe Petrossiego są po prostu marne. Z kolei The Picture of Dorian Gray to chyba ciągoty w kierunku prymitywnego grania progresywnego power metalu, bo napchano tu wszystko i nic poza partią klawiszową nie jest interesujące.
Przykładem zmarnowanego potencjału jest pięknie rozpoczynający się smutny song Father, Farewell, ale i to musieli zepsuć ciężką gitarą w słabych refrenach.

Niemoc Dushana udzieliła się pozostałym członkom zespołu. Boals śpiewa raz lepiej raz gorzej, czasem próbuje coś więcej wyciągnąć z płaskich melodii, czasem jednak z rezygnacją po prostu odśpiewuje swoje. Finezja sekcji rytmicznej raczej wyparowała,  a Ramy Ali kilka razy gra po prostu bezsensownie i zupełnie obok linii rytmicznej. Nawet samo brzmienie jest niezbyt interesujące. Każdy instrument jest zrealizowany bardzo klarownie i po prostu nieraz słychać kilka grających obok siebie instrumentów, a nie kompletny sound zespołu.
Podsumowując zestaw kompozycji, to doprawdy trudno by było wykroić z tego coś sensownego na krótszy LP. IRON MASK wrócił do czasów "Shadow Of Red Baron", a nawet spadł jeszcze niżej, nie prezentując na "Fifth Son of Winterdoom" ani jednej rasowej, porywającej kompozycji. Marne pomysły, wykonanie bez wiary i inwencji.

ocena: 4,8/10

new 28.09.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Iron Mask - przez Memorius - 21.06.2018, 19:51:08
RE: Iron Mask - przez Memorius - 21.06.2018, 19:52:03
RE: Iron Mask - przez Memorius - 21.06.2018, 19:54:04
RE: Iron Mask - przez Memorius - 21.06.2018, 19:54:52
RE: Iron Mask - przez Memorius - 28.09.2018, 14:45:37
RE: Iron Mask - przez Memorius - 29.04.2019, 17:30:27
RE: Iron Mask - przez Memorius - 10.11.2020, 21:26:07

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości