Kaledon
#9
Kaledon - Carnagus : Emperor of The Darkness (2017)

[Obrazek: R-10404446-1587288283-4717.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Tenebrae Venture Sunt 01:38
2. The Beginning of the Night 05:00
3. Eyes Without Life 04:13
4. The Evil Witch 04:08
5. Dark Reality 03:56
6. The Two Bailouts 05:37
7. Trapped on the Throne 04:30
8. Telepathic Messages 04:09
9. Evil Beheaded 03:31
10.The End of the Undead 06:35

Rok wydania: 2017
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Michele Guaitoli - śpiew
Tommaso Nemesio - gitara
Alex Mele - gitara
Paolo Lezziroli - gitara basowa
Manuele Di Ascenzo - perkusja
Paolo Campitelli - instrumenty klawiszowe

Odejście w roku 2014 Marco Palazzi do znakomicie przyjętego niebawem przez fanów SAILING TO NOWHERE bardzo skomplikowało sytuację w KALEDON. W roku 2015 przyjęto jako wokalistę Michele Guaitoli z zasłużonego heavy metalowego OVERTURES, i z nowym perkusistą w roku 2016 zespół nagrał album "Carnagus : Emperor of The Darkness".
Płyta ta ukazała się jednak dopiero w maju 2017 nakładem Sleaszy Rider Records.

Chociaż w warstwie fabularnej historia Carnagusa Imperatora Mroku nie odbiega od tego cow metalowej narracji KALEDON oferował wcześniej, jest to jednak muzycznie pewien eksperyment, oczywiście obszarze zakreślonym przez melodyjny epicki power metal z klawiszami w manierze włoskiej.
Przede wszystkim gitary brzmią znacznie bardziej modern, a klawisze po części wręcz futurystycznie i ich rola się tu zmienia z tła i planu drugiego na specjalny plan pierwszy. Jest też pewien zwrot w kierunku grania progresywnego, szczególnie w samej konstrukcji utworów. Michele Guaitoli jest na pewno wokalistą bardzo dobrym, nie gorszym od Palazzi, ale chyba taki repertuar jak ten nie bardzo mu odpowiada. To specjalista od melodyjnych rytmicznych kompozycji z przebojowymi refrenami opartych na klasycznym heavy metalu i w OVERTURES jest niewątpliwie postacią pierwszoplanową. Tu musi się borykać z nieraz pokręconymi i trudnymi wykonawczo utworami z pogranicza heroizmu i chłodnego modern metalu, co więcej jest to LP gdzie każdy gra trochę sam dla siebie,a juz na pewno nie pod wokalistę. Te utwory noszą w sobie dużą dawkę dramatyzmu(czy dobrze ujętego, to już inna sprawa), a Guaitoli to nie jest typ wokalisty, który by taki dramatyzm potrafił wyrazić wystarczająco przekonująco. Nie bardzo także przekonuje mieszanie mieszanie modern groove soundu gitar z klasycznymi flower power refrenami KALEDON, przy czym bardziej przypominającymi te z Sagi Kaledon niż z ostatniej płyty. I tak to brzmi w The Beginning of the Night, Eyes Without Life, The Evil Witch... Jest to pompatyczne i heroiczne w zakresie ograniczonym i tylko fragmentarycznie. Pewnie refren z The Evil Witch najbardziej by tu pogodził fanów zespołu. Pulsacje, rwane riffy, klawisze doprawdy modern progressive z umiarkowanie interesującymi pasażami.
Wolniejszy, mroczniejszy Dark Reality z bardziej tradycyjnym tłem symfonicznym nagle przyspiesza i pewien czar pryska w powszednim refrenie i monotonnej galopadzie.
Czy jest to album zmarnowanych pomysłów? Pewnie nie, bo trudno uznać za pomysłowe generyczne kompozycje The Two Bailouts, czy naiwny Trapped on the Throne tylko dlatego, że gitary brzmią tu nowocześniej. Mastering to dzieło Simone Mularoni i nie wiem czy ustawianie gitar w ten sposób dla zespołu takiego jak KALEDON było dobra ideą. Ogólnie zresztą ten album to nie jest najlepsze dzieło Mistrza Mularoni i można by wytknąć bardzo kontrowersyjne ustawienie perkusji i zbyt głębokie cofnięcie wokalu w pewnych miejscach. Sprawy techniczne to jedno, a kompozycje to drugie. Wiele by można wybaczyć drobnych i większych potknięć gdyby te utwory miały przynajmniej dobre, zapadające w pamięć melodie. Takich jednak nie ma w części pierwszej albumu i w drugiej także. Ponadto jak będę chciał posłuchać growla ( James Mills) to są lepsze kawałki niż Telepathic Messages, choc tu akurat jest dobry pojedynek gitara - klawisze.
Finał niemal brutalny i gwałtowny w manierze ADAGIO w The End of the Undead i drugim wokalem żeńskimRoslen Bondì oraz chórkami traci kompletnie w zupełnie nieudanym refrenie w stylu KALEDON, HIGHLORD itd z początku stulecia.

Sama opowieść w warstwie fabularnej jest dobra, ale muzyczne wyrażenie tego już nie. KALEDON to nie jest ani ADGIO, ani VISION DIVINE, ani żaden z wiodących włoskich zespołów melodic progressive metal. Chciałoby się powiedzieć - dobra płyta, ale jednak do tego trochę brakuje.
Warto dodać, że od roku 2018 Michele Guaitoli nagrywa także z TEMPERANCE i VISIONS OF ATLANTIS i tam jest człowiekiem zdecydowanie na właściwym miejscu. Doskonałe wokalne występy na albumach obu tych grup w latach 2018 i 2019.


ocena: 6,8/10

new 27.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Kaledon - przez Memorius - 21.06.2018, 21:36:52
RE: Kaledon - przez Memorius - 21.06.2018, 21:39:57
RE: Kaledon - przez Memorius - 22.09.2019, 11:55:23
RE: Kaledon - przez Memorius - 23.09.2019, 22:40:53
RE: Kaledon - przez Memorius - 28.10.2019, 14:52:38
RE: Kaledon - przez Memorius - 03.11.2019, 10:46:58
RE: Kaledon - przez Memorius - 11.11.2019, 10:26:56
RE: Kaledon - przez Memorius - 18.11.2019, 16:49:42
RE: Kaledon - przez Memorius - 27.11.2019, 14:18:28
RE: Kaledon - przez Memorius - 16.08.2022, 17:35:15

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości