Katana
#1
Katana - Heads Will Roll (2011)

[Obrazek: R-5689669-1400002809-7808.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Livin' Without Fear 03:49
2. Blade of Katana 03:18
3. Phoenix on Fire 04:41
4. Neverending World 05:50
5. Heart of Tokyo 03:34
6. Asia in Sight 03:57
7. Across the Stars 04:31
8. Rebel Ride 02:51
9. Quest For Hades 06:50

Rok wydania: 2011
Gatunek: Traditional Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Johan Bernspĺng - śpiew
Patrik Essén - gitara
Tobias Karlsson - gitara
Susanna Salminen - bas
Anders Persson - perkusja

Idzie nowe. Nowe idzie ze Szwecji głównie i niestety za sprawą napędzanej medialne popularności zespołu STEELWING. KATANA, debiutujący w tym roku band z Gothenburga to pokłosie tego zjawiska, które można nazwać nadciągnięciem neo tradycyjnych zespołów obracających się w stylistyce wczesnych lat 80tych i wspartych nowoczesnym brzmieniem będącym efektem długich godzin spędzonych na masteringu. Debiut został wydany w styczniu przez Rambo Music.

KATANA, mimo japońskiej nazwy, obrał sobie za cel nie japońską bogatą klasykę heavy metalową, a oczywiście IRON MAIDEN. Ten wczesny IRON MAIDEN z lat pierwszych płyt z Dickinsonem i nawet wokalista brzmi jak taki młodzieżowy Dickinson, zaś liczba zapożyczeń riffów i motywów od Brytyjczyków jest przeogromna. W tym wszystkim chórki krzyczane w tle wszędzie tam, gdzie trzeba i łatwiejsze refreny, wpadające w zmetalizowany po rock, co jednak skrywane jest mocnym brzmieniem gitar. Zespół nie odchodzi od czepiania się IRON MAIDEN i czasem pojawiają koszmarki w stylu "Neverending World" gdzie "łooo oooo" to jeszcze najmniejszy problem. Tu są próby grania na basie jak Harris i grania solówek jak jego koledzy, ale... no po prostu trzeba umieć coś więcej niż grać poprawne heavy metalowe riffy. Może zespół powinien pozostać przy graniu takiej muzyki jak "Heart of Tokyo" pochodzącym jeszcze z EP z roku 2006. Ta konwencja festynowego melodic heavy metalu z elementami glamu bardziej im pasuje. Jeszcze gorzej się prezentują gdy zaczynają grać po prostu heavy metal, taki bardziej współczesny jak w "Asia in Sight". Może tylko raz w rytmicznym "Rebel Ride" z dobrym riffem głównym zagrali po prostu dobrą heavy metalową kompozycję. Natomiast tak kaleczyć idei epickich kompozycji IRON MAIDEN jak w "Quest For Hades" po prostu nie wolno.

Gitarzyści słabi, wokalista pozbawiony własnej tożsamości, perkusista poprawny, basistka ładna. Tylko tyle można powiedzieć o karykaturalnym odwzorowaniu IRON MAIDEN jakim jest KATANA.
Ta płyta to kolejny produkt masowy, przeznaczony dla młodych neofitów zainteresowanych klasycznymi odmianami metalu. Starannie opakowany przez Mistrza Andy Laroque (mix i mastering), a plakaty nowych idoli na jeden sezon przyozdobią zapewne pokoiki nastolatków. Oby w kolejnym sezonie zastąpiły je plakaty lepszych zespołów.


Ocena: 3,3/10

28.01.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Katana - Storms of War (2012)

[Obrazek: R-5689745-1400003739-3943.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Reaper 03:31
2. Wrath of the Emerald Witch 05:05
3. Khubilai Khan 06:24
4. The Samurai Returns 03:55
5. City on the Edge of Forever 02:59
6. No Surrender 04:59
7. In the Land of the Sun 07:51
8. The Gambit 04:04
9. Modesty Blaise 03:36
10. The Wisdoms of Emond's Field 06:13

Rok wydania: 2012
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Johan Bernspĺng - śpiew
Patrik Essén - gitara
Tobias Karlsson - gitara
Susanna Salminen - bas
Anders Persson - perkusja


KATANA należy do grupy neotradycyjnych heavy metalowych grup młodego pokolenia, nastawionych na podbicie serc i umysłów raczej mało wymagającej i mało wyrobionej.
Brutalnie? Owszem, ale debiut był wyjątkowo mało interesującą wariacją na temat wczesnego IRON MAIDEN, do tego zagraną na bardzo miernym poziomie wykonawczym. Teraz zespół wraca w maju z nową płytą, wydaną przez francuską wytwórnię Listenable Records, z którą grupa miała już kontrakt wcześniej.

Skład jest ten sam co poprzednio i jeśli się nie ma talentu, to przez rok trudno jest uczynić jakiś wielki postęp. Chociaż gitarowa robota jest tym razem jednak już dużo lepsza, a basistka nadal oczywiście bardzo ładna. Zupełnie nie przekonuje wokalista Johan Bernspĺng i mimo, że jest głośny rozkrzyczany i często wysoko umiejscowiony, to zasięg tego głosu jest ograniczony i trochę się męczy w tym wszystkim.
W jednej z kompozycji słyszymy frazę "run for your life", ale IRON MAIDEN jest tym razem zdecydowanie mniej. "Reaper" to szybki dynamiczny numer power metalowy w tradycji amerykańskiej, ale bardzo melodyjny i potoczysty, "Wrath of the Emerald Witch" zawiera bardzo sensownie umocowane elementy neoklasyczne w energicznej oprawie i dopiero epicko-rycerski "Khubilai Khan" zbudowany jest z maidenowskich galopujących riffów. Dalej to już mierne ironowe granie z powerowym doładowaniem w "The Samurai Returns", "The Gambit", "Modesty Blaise" i podobny, ale zdecydowanie lepszy w swej rycerskości "In the Land of the Sun" zgrabnie zmontowany z kilku zasadniczych wątków po łagodnej części wstępnej.
Na tym tle nieźle prezentuje się melodyjny rycerski heavy metalowy "City on the Edge of Forever" ze wzmocnionym chórkami refrenem i tu nawet wokalista spisuje się nadspodziewanie dobrze. Album zamyka zdecydowanie maidenowski "The Wisdoms of Emond's Field" z sympatyczną łagodną nostalgiczną częścią środkową.

KATANA podjął się bardzo trudnego zadania nagrania albumu w tradycji "Piece Of Mind". W konwencję zespół wczuł się nieźle, ale większość kompozycji, zwłaszcza krótszych jest do siebie podobna w melodiach i tempach. Kilka pomysłów bardzo dobrych i bardzo dobre odmienne od reszty otwarcie (dwie pierwsze kompozycje).
Ogólnie, kolejny bardzo wtórny produkt masowy w starannej oprawie brzmieniowej, mniej przerysowanej i podrasowanej niż na debiucie. Tym zajął się ponownie sam Mistrz Andy Laroque.
Album bardziej strawny niż ten z roku poprzedniego, ale nie wywołujący wielkich pozytywnych emocji.


Ocena: 6,7/10

12.05.2012
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Katana - The Greatest Victory (2015)

[Obrazek: R-8999136-1473014596-4481.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Shaman Queen 06:42
2. Yakuza 04:37
3. Shogun 05:47
4. Nuclear War 04:17
5. Kingdom Never Come 05:31
6. Within an Inch of Your Life 04:25
7. Mark of the Beast 04:54
8. The Void 02:46
9. In the Shadows 06:53

Rok wydania: 2015
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Johan Bernspĺng - śpiew
Patrik Essén - gitara
Tobias Karlsson - gitara
Susanna Salminen - bas
Anders Persson - perkusja


W kryzysowym i przełomowym dla szwedzkiego neotradycyjnego grania roku 2015 na placu boju pozostał jeszcze KATANA. Zespół wciąż posiadał pewne zasoby zaufania świata muzycznego, co zresztą miało niemały wpływ na to, że produkcją trzeciej płyty tego zespołu był sam Andy LaRocque, który wraz z innym Draganem Tanaskovićem (mastering) stworzyli dla KATANA po raz kolejny mocny, wycyzelowany, krystalicznie czysty i nieszczery ogólny sound.
Płyta była gotowa, ale jakoś nie było wytwórni chętnej zainwestować w zespół, który reprezentował wygasający i chylący się szybko ku upadkowi nurt muzyki sztucznej i nieprawdziwej. Ostatecznie grupa zdecydowała się zaprezentować ten album nakładem własnym, w formie digital i bardzo ograniczonej  ilości CD.

Owszem, brzmienie tu jest godne podziwu, jeśli ktoś lubuje się w tak cyfrowo wymodelowanym soundzie, a i Johan Bernspĺng śpiewa bardzo dobrze nikogo nie kopiując i na nikogo nie pozując. Mocny, czysty i o sporym zasięgu głos typowego metalowego frontmana średnich rejestrów. Muzycznie zespół odszedł od prób wtapiania się w strumień epigonów IRON MAIDEN i zaprezentował klasyczny heavy metal o bardziej uniwersalnym charakterze, w średnio szybkich tempach, o średnio atrakcyjnych melodiach, refrenach z krzyczanymi zespołów chórkami i średnio wykonanych przez instrumentalistów, którzy tu zaprezentowali się jako skrupulatni i sumienni rzemieślnicy (instrumentalny The Void). Proste jednoznaczne aranżacje takich numerów jak Yakuza, Shogun czy Nuclear War nawiązują do czasem naiwnej stylistyki klasycznych bandów szwedzkich lat 80tych, ale także w jakimś stopniu US Metalu (Mark of the Beast) tego okresu. Ogólnie wszystko to prezentuje się podobnie, chyba że mają tak słaby moment jak parodystycznie brzmiący niby heroiczny Kingdom Never Come. W Within an Inch of Your Life usiłują jeszcze raz ująć za serce metalową młodzież zapewne w ich mniemaniu przebojowym, chwytliwym refrenem...
Na zakończenie proponują chyba najlepszy w swojej dotychczasowej karierze autentycznie udany refleksyjny song In the Shadows, z uczuciem zaśpiewany przez Johana Bernspĺnga. Pięknie rozpacza tu gitara w solo, potem cały fragment instrumentalny i końcowy także trzyma wysoki poziom i zostało to bardzo elegancko zagrane przez cały zespół.

Ten album przeszedł raczej bez echa z tych samych powodów, dla których przeszły bez echa inne płyty 2015 z nurtu neotradycyjnego metalu szwedzkiego. Formuła może się i nie wyczerpała, ale moda na takie granie po prostu przeminęła.
Do głosu doszły w Szwecji nowe zespoły grające power metal i odbudowujące pierwsze lata chwały takich zespołów jak THE STORYTELLER, INSANIA czy TIMELESS MIRACLE.
KATANA istnieje zaś nadal, ale od roku 2015 nic nowego nie nagrał.


ocena: 6,5/10

new 28.06.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości