Lord
#3
Lord - Digital Lies (2013)

[Obrazek: R-5701874-1457828959-9215.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Incipio 00:34
2. Betrayal Blind 05:00
3. Digital Lies 05:51
4. Point of View 06:56
5. Walk Away 05:37
6. 2D Person in a 3D World 04:19
7. Final Seconds 05:29
8. The Last Encore 08:34
9. Because We Can 01:58
10.The Chalkboard Prophet 08:13
11.Battle of Venarium 08:36
12.Footsteps in the Sand (2013 Re-Recording) 06:09 (bonus)

Rok wydania: 2013
Gatunek: Heavy Metal/Power Metal
Kraj: Australia

Skład zespołu:
"Lord" Tim Grose - śpiew , gitara, instrumenty klawiszowe
Mark Furtner - gitara, instrumenty klawiszowe, śpiew
Andy Dowling - gitara basowa
Damian Costas - perkusja


Po wydaniu albumu "Set In Stone" Tim Grose nawiązał współpracę z perkusistą z Sydney Damianem Costasem, ale początkowo plonem było tylko wydawnictwo "Return Of The Tyrant" , gdzie poza utworem tytułowym "Lord" zaprezentował jedynie covery i nagrania akustyczne. Kolejny, nowy album pojawił się w 2013, przygotowany jak zwykle samodzielnie przez Grose w ramach jego prywatnej wytwórni Dominius Records.

LORD na tym LP prezentuje ponownie melodyjny heavy/power, jednak podejście do tematu jest nieco inne niż poprzednio. Tym razem mamy do czynienia ze zdecydowanie bardziej |"australijską" płytą, poniekąd konceptualną, z elementami aktorskimi i licznymi kontrapunktami, gdyż dochodzi do zderzenia ostrych i mocnych zwrotek z łagodnymi refrenami, co ciekawe w przypadku openera Betrayal Blind przypominającego refreny AVANTASIA.
W jakiejś mierze jest to także metal progresywny. Styl refrenu z Digital Lies napomina VANISHING POINT i stanowi kontrast z brutalnymi wokalnie zaśpiewami Grose w zwrotkach. Battle of Venarium jest najbardziej progresywnym utworem na tym albumie, zdecydowanie progresywnym w chłodnej epickiej narracji. Z pewnością jest to w jakiś sposób monumentalne, ale to taka miękka raczej monumentalność PEGASUS. Najlepszy jest tu symfoniczny plan drugi zrealizowany przez samego Tima Grose.
Tim także i na tej płycie nie rezygnuje z takich modern extreme metalowych chwytów i trzeba powiedzieć, że te wokale wychodzą mu lepiej niż czyste, bo jest w przeciętnej formie, na pewno gorszej niż w 2009. Na pewno najlepiej Tim zaśpiewał w rozbudowanym The Last Encore, który jest przykładem australijskiego sposobu łączenia power metalu i melodyjnego metalu progresywnego i jest najbardziej frapującą kompozycją na tej płycie. Pewne podziały rytmiczne i układ riffów są tu wybornie pomyślane i jeszcze lepiej wykonane. Fragment, gdy grają gitarach akustycznych jest jednym z najprzyjemniejszych momentów na tym albumie. Jest także trochę typowego heroicznego melodyjnego power metalu w tradycji australijskiego PEGASUS, ale także BLACK MAJESTY i do tych kompozycji, dobrych, ale nie wybijających się należy Point of View. Bardziej rockowo bujający jest 2D Person in a 3D World, z kolei dynamiczny Final Seconds to jakieś wyrażenie tęsknoty Tima z a DUNGEON, wyrażone w nowocześniejszej formie. Tu także pojawił się bardzo łagodny rockowy refren. Zaskakujące jest skorzystanie ze stylistyki power/thrashowej VULVAGUN w The Chalkboard Prophet, i ogólnej filozofii grania metalu tej ekipy z Melbourne. Ta kompozycja jest dobra, jest jednak wrażenie pewnej wtórności zapożyczeń.

Jeśli śpiew Grose jest taki sobie, to gitara jego i Furtnera jest znakomita, co słychać w solach i dopieszczonych  szczegółach powiązań riffowych (instrumentalny Because We Can !). Sola zaskakują i często mają zupełnie inny wymiar niż pozostałe części kompozycji. Damian Costas jest perkusista dobrym, ale mało kreatywnym i do klasy Tima Yatrasa sporo mu brakuje. Zresztą nie został on szczególnie wyeksponowany w procesie produkcji i jego perkusja brzmi trochę sucho.
A ogólnie jeśli chodzi o sound, to jest to encyklopedyczny sound australijski i kto jest obeznany z australijskim metalem ten doskonale wie o co chodzi. Pod tym względem soczysty, brainstormowy sound z "Set In Stone" był bardziej interesujący.Grose i Furtner grając szybko i dynamicznie potrafią dewastować, jednak na tym albumie tego trochę brakuje.
Jest to bardzo solidny, w pewnych momentach wysmakowany heavy/power metal, ale trochę niejasne jest, kto ma być adresatem takiego grania. Jest tu wszystko, a jednocześnie nie ma niczego w dostatecznie dużej dawce.
Co więcej, mozaikowość stylistyczna pewnych kompozycji obniża ich wartość.
Taki jest jednak australijski metal...


ocena: 7,9/10

new 9.04.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Lord - przez Memorius - 23.06.2018, 17:57:04
RE: Lord - przez Memorius - 04.04.2019, 20:25:52
RE: Lord - przez Memorius - 09.04.2019, 09:09:35
RE: Lord - przez Memorius - 02.08.2019, 10:09:22

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości