Lords of the Trident
#5
Lords of the Trident - Frostburn (2015)

[Obrazek: R-7575380-1538117054-9731.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Knights of Dragon's Deep 04:40
2. The Longest Journey 05:16
3. Winds of the Storm 04:28
4. Manly Witness 06:29
5. Haze of the Battlefield 05:09
6. Kill to Die 04:15
7. Den of the Wolf 05:35
8. Light This City 06:13
9. The Cloud Kingdom 00:57
10.Shattered Skies 05:21

Rok wydania: 2015
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Fang VonWrathenstein - śpiew
Asian Metal - gitara
Killius Maximus - gitara
Pontifex Mortis - gitara basowa
Dr. Vitus - perkusja

Na mini albumie "Plan of Attack" LOTT przygotował tylko wstępny Plan Ataku, zaprezentowany na LP "Frostburn" wydanym w lutym 2015, przy czym nagranym już z nowym perkusistą Dr. Vitus (Joe Scarpelli III).

Tradycyjny heavy metal tej ekipy po raz kolejny jest zniewalający melodiami i klimatem oraz wybornym wykonaniem.
Zniewalają już od pierwszej chwili pełnym heavyrockowej elegancji epickim Knights of Dragon's Deep, a następnie niesamowitym lekko zagranym numerem The Longest Journey, który swoją heroiczną mocą dorównuje killerom OLD SEASON i ciekawe jak by to zabrzmiało, gdyby zaśpiewał Frank Brennan... Fang VonWrathenstein jest na tej płycie w wyśmienitej formie wokalnej i chyba jeszcze nigdy nie śpiewał z taką swobodą w nieco wyższych partiach.
Kapitalnie brzmi rycerski Winds of the Storm, markujący mocą gitar USPM, a jednocześnie takie to zwiewne i pozbawione brutalności. Piękne solo Asian Metal i w ogóle solowe zagrywki gitarzystów na tym albumie zasługują na ogromne brawa.Kreatywni pełni elegancji i ultra rockowe feelingu gitarzyści, od zawsze. Malowany po części barwami rocka lat 70 i 80 tych Manly Witness rozkwita przede wszystkim w refrenie i odczuwa się tu dążenie do gitarowego spełnienia w części instrumentalnej, nadspodziewanie mocnej w gitarze rytmicznej i lekko jazz/rockowej  w solówce. Oczywiście tylko w pierwszej, bo na końcu słychać niemal neoklasyczny shred. Gdy pojawia się w LOTT gitara akustyczna to zawsze jest ciekawie. Coś z southern na wstępie do Haze of the Battlefield, a potem kroczący miarowy epicki dramatyczny heavy metal. Jak łagodnie ten dramatyzm jest wyrażony, jak fenomenalnie i niemal niezauważalnie przyspieszają w pewnym momencie. Mistrzowski numer, mistrzowski!A w ramach zdecydowanie wyrażonej stylistyki USPM fenomenalny szybki Kill to Die, z dwoma rodzajami wokalu, z których jeden jest oczywiście wysoki, gęstym basem oraz kolejną rycerską melodią o najwyższym poziomie heroizmu. No i ta akustyczna niespodzianka, taka zresztą krótka... Ten pełen wdzięku i wystudiowanej łagodności heavy metal kontynuowany jest z kolei w  Den of the Wolf i tu po raz kolejny przepiękne sola gitarowe w końcowej części. Przepiękne sola! Ryk ruszających w drogę motocykli i grają szybki power metalowy w zasadzie Light This City i może jest to jedyna kompozycja na tym LP, która nie ma w sobie tej magicznej heroicznej rycerskiej aury, choć to także bardzo dobry kawałek. A na zakończenie eksplozja epickiej mocy heavy metalu w monumentalnym i patetycznym Shattered Skies.

Brzmienie może nie zachwyca kogoś przyzwyczajonego do nowoczesnego "sharp & clear", ale tutaj ta prosta stylizacja na średniej klasy produkcje lat 80 tych jest jak najbardziej na miejscu. Zresztą czy te lekko rozmyte surowe, ale głębokie gitary nie mają swojego uroku?!
Piękna okładka, piękny śpiew Tylera Christiana, piękna gra gitarzystów, piękne heavy metalowe kompozycje.


ocena: 9,6/10

new 24.07.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Lords of the Trident - przez Memorius - 23.06.2018, 18:01:18
RE: Lords of the Trident - przez Memorius - 01.01.2019, 21:21:41
RE: Lords of the Trident - przez Memorius - 04.05.2019, 10:36:37
RE: Lords of the Trident - przez Memorius - 15.07.2019, 18:41:48
RE: Lords of the Trident - przez Memorius - 24.07.2019, 16:09:49
RE: Lords of the Trident - przez Memorius - 24.03.2022, 18:00:58

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości