M-16
#1
M-16 - Locked and Loaded (1988)

[Obrazek: R-5837287-1429963174-7546.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Much Too Young For Me 03:51
2. Tonite (It's You) 03:21
3. Dreamgirl 04:14
4. R.U. Hot Tonite 03:45
5. Shot Down 03:37
6. Guilty Of Innocence 04:47
7. Waysted Love 04:08
8. Why 03:55

Rok wydania: 1988
Gatunek: Melodic Heavy Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Lenny Thomas - śpiew, instrumenty klawiszowe
Glen Oliver - gitara
Kevin Egnor - gitara
Steve Vandyke - bas
Pete Sivaslian - perkusja

Fakt, okładka tej jedynej płyty zespołu M-16 jest okropna i panowie z Schenectady w stanie New York mogli pomyśleć nad czymś bardziej gustownym.
Zespół ten jakoś nie mógł trafić w swój czas i choć powstał w roku 1981, to w najlepszym czasie połowy lat 80tych nie zdołał się pokazać na tyle, aby nagrać płytę. Udało się to dopiero w roku 1988, zresztą nakładem bardzo małej wytwórni muzycznej MCE Records z rodzinnego miasta.

Okładka jest nie tylko paskudna, ale i nie oddaje w żaden sposób zawartości, jaką w sobie kryje.
M-16, którego nazwa pochodzi od rodzaju broni automatycznej gra nie żadnego tam war battle epic metal a melodyjny heavy metal z ciepłym średnio wysokim łagodnym wokalem Lenny Thomasa i miękkimi głębokimi gitarami. Nie grają glamu i to, co zespół proponuje, jest stylowe, nawiązujące nieco do DOKKEN a nieco do grup melodic heavy podpinających się pod NWOBHM kilka lat wcześniej. Kompozycje są niezbyt szybkie, proste i czytelne z wpadającymi w ucho melodiami gdzie akcent komercyjny został częściowo zniwelowany przez dosyć bogate ornamentacje, głównie klawiszowe oraz wysokiej klasy sola gitarowe. Tu jest dużo udanych utworów, wśród nich nastawiony na ekspozycję ładnego refrenu "Much Too Young For Me" oraz rytmiczny bujający "Tonite (It's You)". Wszystko jest bardzo układne, wzbogacone o lekkie chórki gdzie zespół czasem tylko wrzuca ostrzejsze frazy. Znakomicie poradzili sobie w tych średnio wolnych tempach, które zazwyczaj kładły grupy rock metal stadionowe i w "R.U. Hot Tonite" dodali tajemniczości i mroku w melodyjnej oprawie. Ten numer jest najbardziej wysmakowany na tym LP i jednocześnie najciekawiej zaśpiewany przy użyciu zarówno bardzo wysokich zaśpiewów jak i ostrzejszego wokalu typowego dla heavy i power z USA. Trafiają się tu i wpadki, jak nic niewnoszący pośredni pomiędzy classic heavy a power "Shot Down" czy z lekka stylizowany w gitarach na southern radiowy "Guilty Of Innocence" z infantylnym (jak na ten LP nieoczekiwanie) refrenem. "Waysted Love" to znów łagodny numer w stylu ugładzonego hair metalu z fajnym true metalowym zakończeniem, ale chórki tu akurat wysokie są dosyć drażniące. Nie przeszkadzają natomiast w "Why" którego wartość jako melodic metalowego numeru podnosi bardzo dobre solo gitarowe. Niezbyt dobry jest balladowy song "Dreamgirl" gdzie może podeszli do sprawy zbyt ambitnie i za bardzo w stylu AOR.

Zespół prezentuje się tu jako ekipa zgrana i rozumiejąca się, grająca na przyzwoitym poziomie technicznym z wyróżnieniem gitarzystów. Skromny budżet nie pozwolił na wysokiej klasy produkcję i na pewno pod tym względem płyta ustępuje wypolerowanym produktom zespołów z ekstraklasy amerykańskiego melodic metalu.
Nie jest to dzieło wybitne, ale dobra płyta z melodyjnym metalem klasycznym gdzieś tylko miejscami zahaczającym o kalifornijski glam. Siła przebicia M-16 był zbyt mała aby utrzymać się na rynku, nawet lokalnym i zespół w roku 1989 został oficjalnie rozwiązany.
Ponieważ jednak, jak to mówią "ciągnie wilka do lasu", a moda na stare zespoły wróciła także w USA, to w roku 2007 grupa się reaktywowała w składzie z tego LP i dosyć aktywnie funkcjonowała jak band koncertowy przez ponad rok. Obecnie nadal od czasu do czasu daje znać o sobie na scenie lokalnej.


Ocena: 7/10

23.10.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości