Maltese Falcon
#1
Maltese Falcon - Metal Rush (1984)

[Obrazek: R-2574363-1416594077-9656.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Alive 05:00
2. Rats 03:33
3. Mammas in Town 04:01
4. Heavy 'n' Loud 05:11
5. Rebellion 03:47
6. Headbanger 04:45
7. On Fire 04:50
8. Metal Rush 03:12

Rok wydania: 1984
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Dania

Skład zespołu:
Søren Peter "Charlie" Jensen - śpiew
Carsten Schmidt - gitara
Martin Petersen - gitara
Hasse Patino - bas
Stig Nielson - perkusja


W połowie lat 80tych w Danii pojawiło się sporo zespołów heavy metalowych, z czego większość swój styl importowała z Niemiec, Holandii i Szwecji grając heavy zwany dziś klasycznym. Większość z nich, poza kilkoma nagraniami demo, niczym się w historii nie uwieczniła. Te, które zdołały wydać coś więcej, choćby jeden album, nigdy nie stanęły w jednym szeregu z MERCYFUL FATE czy PRETTY MAIDS i metal duński tego okresu pozostaje mało znany szerszemu gronu słuchaczy.
Jednym z takich zespołów był MALTESE FALCON, w którego składzie występował znany przede wszystkim z KING DIAMOND basista Hasse Patino.
Zespół przygotował nagrania na swoją płytę "Metal Rush" w Kopenhadze, a wydała go znana i energicznie w owym czasie działająca wytwórnia Roadrunner.

Jeśli w większości zespoły duńskie tego okresu proponowały granie ocierające się lub zakorzenione w hard rocku, to MALTESE FALCON zagrał klasyczny heavy metal z głośną perkusją i potężnym basem oraz krzykliwym, ostrym wokalem Jensena pełnym dysonansów i fałszów. W to wszystko wplecione są bojowe chórki i nawoływania w tle, ale i wolniejsze partie, gdzie jednak śpiew brzmi szczególnie niedobrze. Sola gitarowe wydają się rozmyte i niedbałe, ale mają swój urok i w jakiś sposób przypominają te grane w apokaliptycznym stylu przez zespoły amerykańskie z kręgu power i heavy z tego okresu.
Melodie łyka się od razu i bez problemu, jeśli oczekuje się tego prostego, szczerego rodzaju melodii, jaki wypełzł z piwnic i garażów w pierwszych latach 80tych. Taką ma dynamiczny "Alive", czy bardziej utrzymany w rytmice hard'n'heavy "Mammas in Town" z topornymi nawiązaniami do AC/DC. Trudno sobie wyobrazić bardziej clasic heavy metalowy numer, niż encyklopedycznie poprowadzony w umiarkowanym tempie "Heavy 'n' Loud", trudno jednak znaleźć równie mało rozpoznawalny w tłumie podobnych. W podszytym ciężko zagranym rokendrolem "Rebellion" coś jest nawet urokliwego, ale nie w miejscach, gdzie bezsensownie zwalniają. Wolniejsze kawałki są bardzo jednostajne i bardzo uproszczone. "Rats" jeszcze można jakoś przetrawić, ale już "Headbanger" to kompletna porażka. Niechlujstwo kompozycyjne i wykonawcze jest przytłaczające. "On Fire" to taki heavy metal epicko-rycerski, może i w melodii nie najgorszy, ale tym razem zagrany zupełnie bez duszy i wyczucia, bo krzykliwe wokalne wstawki w ospale wykonany motyw główny tylko pogarszają sprawę. Na koniec chropawo odegrany szybszy flagowy "Metal Rush" i to wszystko zespół zaprezentował.

Brzmienie jest po prostu okropne. Nieczytelne, z przesterowanymi a równocześnie wytłumionymi gitarami i osobliwie ustawioną sekcją rytmiczną, której aby zrozumieć o co chodzi, trzeba po prostu posłuchać. Jest to jeden z gorszych pod tym względem LP, jakie się pojawiły pod szyldem Roadrunner, jeśli nie najgorszy.
Nie jest tajemnicą, że ta płyta została uznana przez wpływowy magazyn muzyczny "Keerang!" za jedną z najgorszych heavy metalowych płyt ever. Nieco w tym przesady, bo są i gorsze rzeczy, ale to muzyka pod względem zwłaszcza wykonania i produkcji lotów niskich.
Z zespołem był zaprzyjaźniony Lars Urich z METALLICA. Jakże różnie potoczyły się potem losy Ulricha i MALTESE FALCON. "Sokół Maltański" odleciał w niebyt wkrótce po tym, jak płyta została poddana fali krytyki i kilka nagrań demo, jakie nagrali jeszcze w ciągu następnych dwóch lat, już nie zainteresowały żadnej wytwórni.


Ocena: 3,3/10

6.04.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości