Masterstroke
#1
Masterstroke - Apocalypse (2006)

[Obrazek: R-6073736-1410368044-6302.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Evil Forces (Never Die) 03:02
2. I'll Take My Time 04:15
3. Theater of Madness 05:21
4. Children of the War 05:26
5. Calling 04:52
6. Memory of... 02:57
7. Seven Deadly Sins 08:53
8. Eye of the Needle 04:13
9. Rusty Angel 07:35

Rok wydania: 2006
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Niko Rauhala - śpiew, gitara
Markus Kekoni - gitara
Jussi Kulomaa - instrumenty klawiszowe
Marko Kolehmainen - gitara basowa
Janne Juutinen - perkusja


MASTERSTROKE to zespół z Tampere, założony w roku 2002 i grupujący muzyków znanych z takich ekip jak DREAMTALE, czy CRYSTALIC. Początkowo wokalistą był tu Jari Tiura ze SNAKEGOD, jednak odszedł już w roku 2004 i ostatecznie na tym pierwszym albumie zaśpiewał Niko Rauhala z pierwotnego składu CRYSTALIC. Jak wiele europejskich albumów z melodyjnym heavy metalem premiera miała miejsce w Japonii w marcu 2006 (Stay Gold).

"Apocalypse" zawiera muzykę nieco inną niż ta, do której przyzwyczaiły nas fińskie zespoły, jest to bowiem raczej klasyczny, melodyjny heavy/power metal w stylu niemieckim. Już otwierający album ‘Evil Force’ jest tego dobrym przykładem. Prosty, szybki, z mocnymi gitarami i melodią, którą wszyscy znamy. Ale jest fajnie - tym bardziej że następny w kolejce ‘I'll Take My Time’ wita nas miksem klawiszy i gitar, przechodzących w żywą, przyjemną melodię z zadziornymi, czytelnymi solówkami. Do tego sympatyczne chórki bez silenia się na oryginalność. Można by powiedzieć, że czujemy się jak w pubie z wypełnionymi po brzegi kuflami z dobrym, złocistym piwem. Wokalista Niko Rauhala nie prezentuje zbyt wysokich umiejętności, przez co ma się wrażenie niemieckiego Octoberfest. Widać to szczególnie w następnych utworach, które ponadto nie są już tak udane jak te wymienione powyżej. ‘Theater Of Madness’ to mocno przeciętny numer z kategorii melodic metal, a ‘Children Of The War’, rozpoczynający się strzelistymi klawiszami, niebawem przechodzi w niby epicki, klasyczny, dość wolny, metalowy song o wojnach. W sumie numer nie najgorszy, w każdym razie, to w nim na tej płycie po raz kolejny gitary wypadają lepiej niż wokalista. ‘Calling’ przemyka bez echa, bo brak tu pomysłu na dobrą melodię, która mogłaby przykuć uwagę słuchacza. Instrumentalny ‘Memory Of...’ miał chyba w zamyśle dać chwilę oddechu po tym, co usłyszeliśmy do tej pory, ale ja nie zauważyłem, aby zawładnęły mną szczególne emocje, wymagające regeneracji sił. Po chwili rozbrzmiewa ‘Seven Deadly Sins’, klasyczny metalowy kawałek z prostą melodią w niemieckim stylu. Utwór jest długi, a nawet za długi i po pewnym czasie zaczyna nużyć. Refren też przypomina przyśpiewki przy dużym kuflu piwa. Niestety, wolniejsze partie nie wnoszą zbyt wiele urozmaicenia i nieco szkoda, że ten utwór rozkręca się dopiero pod koniec, kiedy gitary zaczynają fajnie zagrywać wespół z klawiszami. ‘Eye Of The Needle’ zawiera solidną dawkę klawiszy, proste metalowe riffy z nieskomplikowaną, wpadającą w ucho melodią, przy czym wyraźnie daje się wychwycić próbę wejścia w neoklasyczne tematy. W sumie numer bardzo sympatyczny. Gitarzyści odwalają kawał dobrej roboty. Końcowy ‘Rusty Angel’ jest najlepszy. Dostojny, mroczny, momentami smutny i melancholijny, z umiejętnie budowanym nastrojem. Tak! Finowie to potrafią! Motyw przewodni utworu niby prosty i ograny, ale tu sprawdza się świetnie.

Całość materiału brzmieniowo bliższa jest scenie niemieckiej niż fińskiej. Produkcja przyzwoita, ale bez rewelacji. Sekcja rytmiczna na dobrym poziomie, przy czym ani nie zagłusza reszty, ani nie jest zbyt głęboko ukryta. Niestety wokalista bardzo przeciętny i może lepiej by było gdyby Rauhala skoncentrował się na gitarze, a wokale nagrał ktoś inny? Cóż, album już się ukazał i tego nie da się zmienić. Myślę, że Tiura wypełniłby to zadanie znacznie lepiej. Muzyka prezentowana przez MASTERSTOKE na tym albumie nie jest ani odkrywcza, ani też w ramach gatunku nie wchodzi do pierwszej ligi. Zespół, mający pewne przebłyski, może nie geniuszu, ale dobrych pomysłów na tradycyjne metalowe granie.

W następnych latach i na trzech kolejnych płytach MASTERSTROKE szukał swojego miejsca, ale "Sleep" z 2007 i "As Days Grow Darker" z 2009 były tylko nieudolnymi próbami naśladowania stylu TAROT, a ostatnia, "Broken" z 2013 kiepską próbą podczepienia się pod modern melodic metalowy wózek. Żadna z tych płyt nie zdobyła uznania słuchaczy i w 2016 zespół został rozwiązany.

Ocena: 7,5/10

17.09.2017
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości