Methusalem
#1
Methusalem - Unite and Conquer (2010)

[Obrazek: R-7975893-1452772827-1786.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Hardrock Showdown 04:08
2. Go all the Way 03:52
3. Forever 04:51
4. Brothers in Arms 04:28
5. Running in Circles 05:30
6. Get ready to Rock 03:44
7. Thunder 03:43
8. Lock & Load 04:15
9. Unite and Conquer 05:37

Rok wydania: 2010
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Holandia

Skład zespołu:
Harold de Vries - śpiew
Dennis Hoekstra - gitara, śpiew
Dirk Jan Veenstra - gitara, śpiew
Wilco van de Meij - bas
Jort I. Visser - perkusja

METHUSALEM to jeden z nielicznych nowszych zespołów grających tradycyjny heavy metal na zdominowanej przez uznane sławy scenie holenderskiej.
Płyt z taką muzyką w Holandii wychodzi mało i w bardziej melodyjnych, lżejszych odmianach metalu ten kraj od dawna już nie ma tak znaczącej pozycji jak w latach 80tych. Obecnie każdy niemal album w tych muzycznych obszarach z Kraju Tulipanów i Wiatraków jest zauważany, nawet jeśli jego wartość jest problematyczna. Ten został wydany nakładem własnym w marcu 2010.

METHUSALEM jest bardzo tradycyjny i także w ramach holenderskiego grania heavy metalu. Proste oparte na rokendrolu "Lock & Load", "Get Ready to Rock" czy też "Hardrock Showdown" wywodzą się wprost z inspirowanych metalem brytyjskim z lat 80tych numerów PICTURE czy VENGEANCE, brak im jednak szlifu i elegancji, jaka te zespoły (oraz rzecz jasna inne z tego kraju) potrafiły nadać. Tu dodatkowo wprowadzane są elementy mocniejszego heavy metalu tradycyjnego, ale "Go all the Way" to typowy europejski melodic heavy metal z rozpoznawalnym dobrym refrenem i ogólnie zespół ten, gdy gra takie łagodniejsze rzeczy, prezentuje się lepiej, niż gdy zaczyna grać niby bardziej true jak w "Forever" z wyższymi wokalami, gitarowymi galopadami i pretensjami na US power metal, czy surowszy, ale z melodyjnym refrenem "Thunder" podpatrzony u rodzimych grup speed metalowych ubiegłego stulecia. W takich utworach, podobnie jak w "Running in Circles" z uroczystym niemal hymnowym refrenem, zespół nie umie przykuć uwagi na dłużej.
Przyjemna jest natomiast bardzo osobista i nastrojowa poetycka ballada "Brothers in Arms" z bardzo skromną gitarową aranżacją, prosta i autentyczna w przekazie. Nawiązując do układu płyt z muzyką NWOBHM chociażby, na koniec zespół prezentuje również balladowy song "Unite and Conquer" zdecydowanie rockowy i świetnie rozegrany, z wyczuciem i luzem co nasuwa podejrzenie, że w takiej muzyce czują się znacznie lepiej, niż w heavy metalowym prężeniu muskułów. Szkoda jednak, że druga część to znów taki nijaki toporny heavy metal z solem trochę w stylu IRON MAIDEN.

Muzycy prezentują umiejętności raczej przeciętne i wyróżnić kogokolwiek trudno. Podobnie wokalista, nijaki poprawny i lepiej wypadający w śpiewie rockowym i łagodnym, niż w heavy metalu. Brzmieniowo bez rewelacji, ot taki sound NWOBHM podrasowany nieco, z mało ciekawie ustawionymi, jakby trochę drewnianymi, gitarami.
Przeciętny zespół zaprezentował przeciętną płytę z muzyką wyjątkowo ograną niezależnie od tego, jaki gatunek się tu pojawia.


Ocena: 5,7/10

5.04.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości