Mystic Twilight
#1
Mystic Twilight - The Path Seldom Mortal Goes (2009)

[Obrazek: R-10151800-1492521257-9992.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. The Prophecy 03:44
2. Legend of the Dragon's War 09:40
3. The Council 15:15
4. Down to the Valley 06:38
5. Winds of Uncertainty 05:15
6. Dawns That Never Begin 06:19
7. The Battle 09:26

Rok wydania: 2009
Gatunek: Symphonic melodic power metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Lodovico Rossi - śpiew
Giovanni Nardi - gitara
Danilo Fiorucci - bas
Niccolò Franchi - perkusja
Gregorio Chiarione - instrumenty klawiszowe

MYSTIC TWILIGHT to w pewnym sensie równoległy projekt muzyków z power metalowego ATEMNO, który na razie niczego nie zdziałał, sformowany w roku 2007. Grupa pozostaje zespołem bez kontraktu, zdołała jednak nakładem własnym wydać płytę "The Path Seldom Mortal Goes", o której można by napisać bardzo dużo, ale wszystko to zostało już powiedziane przy okazji innych grup grających melodic epic symphonic power metal.

Oczywiście, natychmiast przychodzi na myśl RHAPSODY i gdzieś tam zespół na pewno się do tego giganta gatunku odwołuje, choć elementów neoklasycznych tu praktycznie nie ma, a oprawa symfoniczna pozostaje na poziomie KALEDON, HIGHLORD czy THY MAJESTIE.
Zespół celuje w długie, rozbudowane utwory i "The Council" to ponad kwadrans grania. Podniosłe męskie i żeńskie wokalizy, dużo niezbornych zagrywek gitarzysty, niepotrzebne łamanie temp w quasi progresywnym stylu i rozkręca się to wszystko zdecydowanie za długo. Obowiązkowe pianino, chóry symfoniczne przeciętnej jakości i w zasadzie żadnej konkretnej melodii. No, mają problem z tymi melodiami, a i wokalista jest trochę chropawy w niższych rejestrach i niepewny w wyższych.
Przesadnie rozciągnięty jest "Legend Of The Dragon's War", a motyw główny to niestety coś w stylu nijakich motywów głównych proponowanych zazwyczaj przez KALEDON. To samo się tyczy również "The Battle" i to przeciąganie bezbarwnych motywów na tym LP jest po prostu irytujące. Długość w jakość nie przechodzi. Samo wykonanie nie wzbudza emocji i najlepiej słucha się żeńskich chórów, tak o klasę przewyższających poziom ogólny. Sola gitarowe mętne, nijak odnoszące się do wątków głównych, klawisze na bardzo przeciętnym poziomie, a zagrywki basu czasem zupełnie niezrozumiałe. W łagodnych rejonach balladowych też tak sobie, bo "Down To The Valley" głównie przez paskudny tu wyjątkowo wokal traci przy niezłej (ale tylko niezłej) melodii. Wokalista ogólnie tu psuje wiele, bo te wysokie zaśpiewy w "Wind Of Uncertainty" w takiej helloweenowskiej manierze absolutnie go dyskwalifikują.
Szkoda tylko żeńskich chórów. Reszta nijaka lub słaba.

Zespół powielił w bezbarwny sposób to, co najbardziej typowe w gatunku, to co najbardziej typowe dla Italii i zrobił to w wyjątkowo nieciekawy sposób.

Ocena: 4/10

1.12.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości