24.06.2018, 11:08:33
Nightcrawler - Soldier In Time (1989)
Tracklista:
1. Nightcrawler 01:49
2. Soldier in Time 04:34
3. Past Life 04:35
4. The Way You Are 04:12
5. Hangman 04:51
6. No Where to Run 06:13
7. Rock - U - Tonight 03:54
Rok wydania: 1989
Gatunek: Power Metal/Heavy Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Tommy Thompson - śpiew
Michael "Cat" Landris - gitara
Timm Greene - bas
Mike Hanzell - perkusja
Ocena: 7,5/10
28.12.2009
Tracklista:
1. Nightcrawler 01:49
2. Soldier in Time 04:34
3. Past Life 04:35
4. The Way You Are 04:12
5. Hangman 04:51
6. No Where to Run 06:13
7. Rock - U - Tonight 03:54
Rok wydania: 1989
Gatunek: Power Metal/Heavy Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Tommy Thompson - śpiew
Michael "Cat" Landris - gitara
Timm Greene - bas
Mike Hanzell - perkusja
NIGHTCRAWLER z Cleveland w Ohio zapisał się w historii amerykańskiego power metalu skromnym, wydanym nakładem własnym albumem "Soldier In Time", poprzedzonym nieudanymi próbami zainteresowania różnych wytwórni nagraniami demo.
Ostatecznie utwory znalazły się na tej płycie i jest to przykład power metalu łagodniejszego i mniej energicznego niż tych wiodących zespołów z USA mimo, że wstęp w postaci instrumentalnego "Nightcrawler " mógłby wskazywać na coś innego. Jednak ta ostra gitara już w "Soldier in Time" gra melodyjnie i rycersko i to takie skrzyżowanie OMEN z RIOT. Tradycyjnego heavy metalu podanego w powerowej formie jest tu znacznie więcej i trzeba powiedzieć, że wykonanie jest dużo lepsze niż same kompozycje.
Thompson jako wokalista operuje głosem w dosyć szerokiej rozpiętości, czysty w rejonach wysokich i męski i bojowy w średnich. Gitarzysta Landris gra bardzo ciekawe sola ostre i masywne, ale wyjątkowo melodyjne, a już na pewno wyróżnia się perkusista, zresztą głośny, bardzo ładnie umieszczony w przestrzeni. Kompozycje mają taki specyficzny klimat lekko zadumany i ciepły, z jakimś progresywnym zacięciem jak w delikatniejszym "Hangman", choć to album progresywny w żadnym wypadku nie jest. Czuć również rockowe podejście w bardziej tradycyjnym heavy metalowym "The Way You Are" oraz zdecydowane nastawienie na klimat w "No Where to Run" pełnym długich gitarowych wybrzmiewań, punktującego basu i bardzo dobrych wokali, poprowadzonego w umiarkowanym tempie. Solo gitarowe w tym numerze jest fantastyczne i opowiada własną historię. Za to raczej bez historii jest dynamiczny power metalowy "Rock - U - Tonight" z mocnymi naleciałościami amerykańskiego rock/metalu stadionowego.
Brzmienie tego wydawnictwa jest wyśmienite i klarowność tego wszystkiego nadzwyczajna. Bardzo specyficznie brzmi ostra gitara, a perkusja została ustawiona wzorcowo sycząc blachami w niezmiernie miły dla ucha sposób, podobnie jak mocne bębny wszelkiej maści.
Tylko trochę tu jednak mało bardzo dobrych pomysłów na same utwory. Zaaranżowane niezwykle zgrabnie, ale tak do końca nie wciągają.
Grupie kariery nie udało się zrobić i chociaż działała jeszcze wiele lat, nie mogła się już poszczycić żadnym poważniejszym wydawnictwem. Perkusista Mike Hanzell pojawił się w roku 1998 na krótko w znanym zespole PRO-PAIN.
Thompson jako wokalista operuje głosem w dosyć szerokiej rozpiętości, czysty w rejonach wysokich i męski i bojowy w średnich. Gitarzysta Landris gra bardzo ciekawe sola ostre i masywne, ale wyjątkowo melodyjne, a już na pewno wyróżnia się perkusista, zresztą głośny, bardzo ładnie umieszczony w przestrzeni. Kompozycje mają taki specyficzny klimat lekko zadumany i ciepły, z jakimś progresywnym zacięciem jak w delikatniejszym "Hangman", choć to album progresywny w żadnym wypadku nie jest. Czuć również rockowe podejście w bardziej tradycyjnym heavy metalowym "The Way You Are" oraz zdecydowane nastawienie na klimat w "No Where to Run" pełnym długich gitarowych wybrzmiewań, punktującego basu i bardzo dobrych wokali, poprowadzonego w umiarkowanym tempie. Solo gitarowe w tym numerze jest fantastyczne i opowiada własną historię. Za to raczej bez historii jest dynamiczny power metalowy "Rock - U - Tonight" z mocnymi naleciałościami amerykańskiego rock/metalu stadionowego.
Brzmienie tego wydawnictwa jest wyśmienite i klarowność tego wszystkiego nadzwyczajna. Bardzo specyficznie brzmi ostra gitara, a perkusja została ustawiona wzorcowo sycząc blachami w niezmiernie miły dla ucha sposób, podobnie jak mocne bębny wszelkiej maści.
Tylko trochę tu jednak mało bardzo dobrych pomysłów na same utwory. Zaaranżowane niezwykle zgrabnie, ale tak do końca nie wciągają.
Grupie kariery nie udało się zrobić i chociaż działała jeszcze wiele lat, nie mogła się już poszczycić żadnym poważniejszym wydawnictwem. Perkusista Mike Hanzell pojawił się w roku 1998 na krótko w znanym zespole PRO-PAIN.
Ocena: 7,5/10
28.12.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"