Oracle Sun
#1
Oracle Sun - Deep Inside (2005)

[Obrazek: R-4136367-1356526368-2684.jpeg.jpg]

tracklista: (wersja Scarlet Records)
1.Lost in Silence 04:13
2.Stand Alone 05:31
3.Changes 04:20
4.Light of Life 03:38
5.Everlasting 04:28
6.New Sunrise 04:28
7.Your Eyes Again 04:16
8.Riding the Sun 04:23
9.Stone Angel 05:50

rok wydania: 2005
gatunek: progressive power metal
kraj: Włochy

skład zespołu:
Val Shieldon (Valerio Scialdone) - śpiew
Emiliano Manuguerra - gitara
Alessandro Cola - gitara basowa
Frank Andiver (Franco Rubulotta) - perkusja
Fabrizio Marnica - instrumenty klawiszowe


W założonym w roku 2002 w mieście Lukka ORACLE SUN spotkało się kilku znanych włoskich muzyków sceny power metalowej, którzy zakończyli lub niebawem mieli zamiar zakończyć swoją działalność w poprzednich formacjach. Val Shieldon odszedł z SIGMA, Alessandro Cola z SHINING FURY, Frank Andiver z SHADOWS OF STEEL. W ekipie pojawił się także klawiszowiec Fabrizio Marnica (tu jako Fabrizio Marnik) oraz mniej znany w tym doborowym towarzystwie gitarzysta Emiliano Manuguerra (ANGELS GRACE). Album "Deep Inside" miał swoją premierę najpierw w Japonii w maju 2005 (Nexus), a w Europie dopiero pod koniec stycznia 2006 nakładem Scarlet Records.

Generalnie ORACLE SUN najbliżej do LABYRINTH z czasów "Return To Heaven Denied", co nie dziwi, zważywszy na to, że zagrał tam przecież Andiver. Charakterystyczną cechą muzyki zespołu była tu także mocna, power metalowa gitara Manuguerra i całość brzmi dosyć mocno i zdecydowanie. Czasem można odnieść wrażenie, że grupa próbuje przemycać obok skomplikowanych, ale bardzo czytelnych aranżacji progresywnych także pewne ornamentacje stylu fantasy flower power jak  w Lost in Silence oraz w New Sunrise z doskonałymi rozległymi wokalami Vala Shieldona.
ORACLE SUN bardzo dobrze wypada w nieco prostszych utworach na granicy speed/power i na pewno w tym stylu Stand Alone należy do najlepszych utworów, tym bardziej że w drugiej części mamy tu bardzo udany łagodniejszy fragment romantyczny. Zresztą zabieg mieszania partii wolniejszych ze znacznie szybszymi jest na tej płycie powszechny i słychać to także w Light of Life przypominającym w pewnym stopniu nagrania KENZINER. Jest także dużo grania bardzo bliskiego LABYRYNTH z tego okresu jak Changes, czy też malowany emocjami Everlasting. Riding the Sun jest chyba na tej płycie najlepszy jeśli brać pod uwagę porównania z LABYRINTH i jest to perfekcyjnie zagrane w kilku tempach, klimat jest przesycony dramatyzmem i lekkim mrokiem, a przy tym melodia wyborna. Doskonały utwór!

Całość została oczywiście perfekcyjnie wykonana, potężna perkusja Andivera robi duże wrażenie, podobnie jak bardzo eleganckie i gustowne klawisze Fabrizio Marnik, bogate w interesujące nieszablonowe rozwiązania o charakterze progresywnym. Val Shieldon w bardzo dobrej formie i wrażenie robią szczególnie jego wysokie partie wokalne oraz te najbardziej łagodne romantyczne i nostalgiczne, jak w eterycznym i poetyckim Your Eyes Again opartym o gitarę akustyczną i daleki pastelowy plan klawiszowy.
Frank Andiver jest tu odpowiedzialny za sound i produkcję i można śmiało powiedzieć, że jest to poziom "Return To Heaven Denied. Pięknie zrealizowane są plany dalsze, a instrumenty wyjątkowo selektywnie ustawione. Jedna z najlepiej brzmiących perkusji w power metalu włoskim, chyba dzień dzisiejszy.

Album ten z całą pewnością zawiera wysokiej klasy muzykę, ale jednak tych chwytających za serce, zdumiewających melodii, jakie proponował LABYRINTH tu nie ma. Może nie jest to album hermetyczny, ale dla określonej grupy słuchaczy, preferującej podręcznikowy progresywny power metal szkoły włoskiej. Okazał się na długie lata jedynym, choć zespół nie został nigdy oficjalnie rozwiązany. W 2012 przygotowywana była kolejna płyta z nowym gitarzystą Vittorio Mazzoni, kolegą Andivera z WONDERLAND, ale jego tragiczna śmierć w 2016 przerwała te plany. W grudniu 2020 ma się jednak ukazać druga płyta, nagrana w nowym składzie, ze słynnym Wild Steel jako wokalistą.


ocena: 8/10

new 13.12.2020 
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Oracle Sun - Machine Man (2021)

[Obrazek: R-17416906-1613340903-8497.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Edge of Life 04:32
2.Million to Ascension 04:45
3.Fallin' Time 05:41
4.Machine Man 05:35
5.Sunset Feelings 05:53
6.Look Behind Me 05:58
7.Daydream 05:32
8.Calling 04:39
9.Coming Back 05:17

rok wydania: 2021
gatunek: power metal
kraj: Włochy

skład zespołu:
Wild Steel (Andrea De Stefanis) - śpiew
Vittorio Mazzoni (RIP) - sola gitarowe
Tommaso Pellegrini - gitara
Giacomo Paradiso - gitara
Alessandro Cola - gitara basowa
Frank Andiver ( Franco Rubulotta) - perkusja
Alessio Pascucci - instrumenty klawiszowe

W grudniu 2020 ORACLE SUN przedstawił wersję digital albumu "Machine Man" nagrywanego z Vittorio Mazzoni od czasu reaktywacji grupy w 2012, do roku 2016, gdy doskonały gitarzysta odszedł na zawsze w tragicznych okolicznościach. To wydarzenie przerwało działalność ORACLE SUN do 2018, gdy zdecydowano się w odnowionym składzie (Giacomo Paradiso, Alessio Pascucci) jednak ten album w hołdzie Mazzoni ukończyć. Zaśpiewał Wild Steel, który w roku 1998 występował wspólnie z Mazzoni w swoim zespole SHADOWS OF STEEL. Postanowiono także wykorzystać w kompozycjach wszystkie sola, jakie zagrał we wcześniejszych sesjach nagraniowych zmarły gitarzysta do przygotowywanych utworów.
Pod koniec stycznia 2021 album "Machine Man" opuścił świat cyfrowy i został zaprezentowany w wersji CD przez słynną wytwórnię Underground Symphony.

Zespół przedstawił album stosunkowo prosty w melodiach i przekazie, melodyjny, power metalowy, ale bez ciągot ku progresji i tylko pewne, zazwyczaj łagodniejsze partie instrumentalne noszą znamiona ostrożnie dawkowanej progresywności, jak w przypadku Million to Ascension, czy też łagodniejszego, bardziej nastrojowego Fallin' Time, ten jednak utwór jest raczej średni i powszedni, jeśli mierzyć to miarą chociażby podobnych kompozycji LABYRINTH czy SECRET SPHERE. Jeśli został wspomniany LABYRINTH, to trzeba oczywiście wspomnieć i o Roberto Tiranti, który gościnnie zaśpiewał w zamykającym ten LP wspólnie z Wild Steel. Szkoda tylko, że Coming Back zbyt wiele tu nie wnosi, jako utwór z pogranicza  progressive melodic metalu i power metalu i nawet specjalnie sam Roberto tu nie błyszczy.
Szybko i dosyć masywnie grają power metal w Edge of Life i Sunset Feelings, nastawionych na ekspozycję gitar i jasno wyrażonej, bardzo udanej melodii, czy też tytułowym Machine Man, utworze dobrym, choć może tu zabrakło utrzymania tego poetyckiego klimatu w najważniejszych momentach, takich jak szybciej zagrany refren. Nastrój i klimatyczne pełne poezji i smutku granie to misternie zaaranżowany Look Behind Me, pięknie zaśpiewany przez Wild Steel'a i to jest najmocniejszy punkt tej płyty. Trochę nie bardzo wiadomo, o co muzycznie chodzi w Daydream, bo początek jest jakby symfoniczny, rozwinięcie epickie, a potem to takie miotanie się pomiędzy melodyjnymi gatunkami metalu z modern podanymi klawiszami, czy może raczej z klawiszami, które za modern uznawano dwadzieścia lat temu. Ogólnie Alessio Pascucci gra nieźle, ale  jednak tylko nieźle i tych klawiszowych wodotrysków i gejzerów, do jakich przyzwyczaiły bandy z Italii, to tutaj nie ma. Wild Steel może ten występ w ORACLE SUN zaliczyć do najbardziej udanych w swojej karierze, nawet patrząc przez pryzmat Alessio Pascucci, miałkiego utworu melodic metalowego z pewnym zacięciem na ambitność.

Davide Prew nie jest może zbyt znany w świecie ze swoich dokonań jako inżynier dźwięku, ale  swoim studio w mieści Lukka w Toskanii stworzył świeży klarowny sound z dużą dawką wewnętrznej przestrzeni wygenerowanej wcześniej w procesie mixu przez Franka Andivera.
W sumie, po prostu dobra płyta i tylko dobra na tle niesamowitych albumów z melodyjnym power metalem z roku ubiegłego i 2021, jakimi świat zadziwiły ekipy z Italii.


ocena: 7,2/10

new 16.02.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości