Omen
#2
Omen - Battle Cry (1984)

[Obrazek: R-1908631-1340729097-4272.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Death Rider 03:28
2.The Axeman 04:27
3.Last Rites 03:41
4.Dragon's Breath 03:01
5.Be My Wench 04:03
6.Battle Cry 03:44
7.Die by the Blade 03:10
8.Prince of Darkness 02:46
9.Bring Out the Beast 04:10
10.In the Arena 04:05

rok wydania: 1984
gatunek: power metal
kraj: USA

skład zespołu:
John David Kimball - śpiew
Kenny Powell - gitara
Jody Henry - gitara basowa
Steve Wittig - perkusja

OMEN został założony w roku 1983 w Los Angeles przez gitarzystę Kenny Powella, po tym, jak opuścił on grupę SAVAGE GRACE. Zespół bardzo szybko zwrócił na siebie uwagę wytwórni amerykańskich i debiutancki album "Battle Cry" ukazał się jednocześnie nad Atlantykiem (Roadrunner) i Pacyfikiem (Metal Blade) w listopadzie 1984 roku.
Znaczenie tej płyty dla amerykańskiego power metalu jest nie mniejsze, niż debiut METAL CHURCH z tego samego roku.
OMEN jednak poszedł drogą bardziej rycerskiej, heroicznej odmiany USPM i tym Lp stał się natychmiast jej ikoną.

Album zawiera dziesięć zwartych kompozycji o podobnej długości, ociekających epickim graniem (Dearth Rider) w średnio szybkim tempie i okraszonych finezyjnymi, nieco apokaliptycznymi solami gitarowymi Powella.
Niektóre numery, jak The Axeman, są podane w nieco mroczny i surowy sposób, inne bardziej nastawione na melodię (Battle Cry). Bardzo ciekawą kompozycją jest Prince of Darkness, która ma wszelkie cechy Opowieści Barda zagranej szybko. Podobne numery zagrane dwa razy wolniej, przy akompaniamencie gitary akustycznej po latach ozdobiły albumy niemieckich i szwedzkich zespołów epic power metalowych. Gdy nieco przyśpieszają, otrzymujemy kapitalny, obecnie już kultowy Last Rites, a powtarzając z naciskiem monumentalne riffy tworzą pompatyczność Dragon's Breath. Korzystają ze speed metalowych patentów w Be My Wench, gdzie można ponadto odszukać w ornamentacjach gitarowych inspiracje IRON MAIDEN. Wyraźnie echa IRON MAIDEN słychać również w Die by the Blade. W In the Arena nie decydują się na pozostanie przy balladowym łagodnym smutnym songu i rozwijają to dalej surowo w klasycznym metalowym stylu.

Powell jest bardzo dobrym gitarzystą, natomiast wokalne umiejętności Kimballa są dyskusyjne. Generalnie, według wielu nie posiadał on żadnego głosu do śpiewania czegokolwiek, jednak miał tę zdolność dramatycznej, epickiej artykulacji i emisji, której tak bardzo brakuje do dziś tak wielu wokalistom. Można to zauważyć zwłaszcza gdy śpiewa wyżej.
Realizacja tej płyty jest mocno przeciętna, nawet jak na standardy roku 1984. Brzmienie gitary suche i płytkie, sekcja rytmiczna uwypuklona słabo, co jest dosyć nietypowe dla power z USA tego okresu. Wokal jest nieco cofnięty, wtopiony w ogólny plan, który jest generalnie tylko właśnie.
"Battle Cry" jest do dziś jednym ze sztandarowych albumów z rycerskim power metalem bez mocy charakterystycznej dla heavy/power i stanowi punkt odniesienia dla muzycznych dokonań wielu zespołów młodszych generacji, przede wszystkim z USA i Grecji.

ocena: 8,8/10

new 8.11.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Omen - przez Memorius - 24.06.2018, 13:59:32
RE: Omen - przez Memorius - 08.11.2018, 12:31:21
RE: Omen - przez Memorius - 08.11.2018, 13:38:30
RE: Omen - przez Memorius - 08.11.2018, 14:32:43

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości