Omen
#4
Omen - The Curse (1986)

[Obrazek: R-2272398-1349008795-4015.jpeg.jpg]

tracklista:
1.The Curse 05:46
2.Kill on Sight 04:50
3.Holy Martyr 04:02
4.Eye of the Storm 04:11
5.S.R.B. 05:47
6.Teeth of the Hydra 05:59
7.At All Cost 05:26
8.Destiny 03:24
9.Bounty Hunter 04:25
10.The Larch 01:35

rok wydania: 1986
gatunek: power metal
kraj: USA

skład zespołu:
John David Kimball - śpiew
Kenny Powell - gitara
Jody Henry - gitara basowa
Steve Wittig - perkusja

Trzecia płyta OMEN wydana przez Metal Blade w październiku 1986 jest bezpośrednią kontynuacją stylu z "Warning of Danger".

Ponownie Powell umieszcza tu dwa utwory instrumentalne uwypuklające jego kunszt gitarowy (S.R.B. i The Larch), no a reszta to epicki power metal, zagrany jednak nieco szybciej niż na albumie poprzednim. Nie zawsze to wychodzi dobrze, bo szybciutkie ataki gitarowe w The Curse chwilami nie bardzo pasują do mrocznej, dramatycznej strony tej kompozycji.
Nie brakuje nastawienia na melodie pompatyczne jak u VIRGIN STEELE w Kill on Sight, tu jest to jednak brutalizowane mocnymi krzyczanymi chórkami. W lżejszym Holy Martyr wokale Kimballa są wysokie, egzaltowane, a gitara wygrywa wiele kunsztownych motywów i budzi to skojarzenia z VIRGIN STEELE z tego okresu. Czasem Kimball z tym demonstrowaniem emocji przesadza, jak w spokojnym, nostalgicznym Eye of the Storm (EXXPLORER się kłania!), ale ogólnie ten numer należy do najbardziej interesujących na płycie. Shred Powella jest tu godny szacunku. Drugim killerem jest Teeth of the Hydra. W tym melodyjnym, a równocześnie surowym i oszczędnym w inkrustacje numerze skupia się esencja prawdziwe epickiego grania. Pulsuje dramatyzm i narasta napięcie jak w rzadko którym utworze OMEN dotychczas. Mocarną serię kontynuuje  wspaniały, potoczysty, rycerski At All Cost z echami riffów i motoryki IRON MAIDEN z  LP "Piece Of Mind". Trochę od tego wszystkiego odstaje poziomem nieco zbyt chaotyczny Bounty Hunter, taki jakby zmetalizowany w złą stronę numer Alice Coopera, ale to jedyny utwór, o którym tu generalnie można powiedzieć coś złego.

Produkcja stoi na dobrym poziomie i brzmieniowo to mniej więcej to samo co na płycie poprzedniej. Kimball ustawiony odpowiednio, a i do głośności sekcji rytmicznej nie można mieć zastrzeżeń.
Można odnieść wrażenie, że OMEN gdzieś tu z jednej strony próbuje jechać na wózku ogólnej hordy USPM, z drugiej zachować zdecydowaną melodyjność i heroizm. To się udaje w pełni i jest to najlepszy, najbardziej dopracowany album OMEN, gdzie wszystko zostało dograne w najdrobniejszych szczegółach, a wykonanie jest z najwyższej półki. Wyborne sola Powella, Kimball w życiowej formie, doskonałe partie perkusji Wittiga i natarcia basowe Henry'ego, świetne melodie i znakomity klimat.
OMEN na szczycie.

ocena: 9,2/10

new 8.11.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Omen - przez Memorius - 24.06.2018, 13:59:32
RE: Omen - przez Memorius - 08.11.2018, 12:31:21
RE: Omen - przez Memorius - 08.11.2018, 13:38:30
RE: Omen - przez Memorius - 08.11.2018, 14:32:43

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości