Primal Fear
#7
Primal Fear - Unbreakable (2012)

[Obrazek: R-5812895-1513213521-2402.jpeg.jpg]
 
Tracklista:
1. Unbreakable (Part 1) 01:37
2. Strike 04:39
3. Give Em Hell 03:05
4. Bad Guys Wear Black 03:31
5. And There Was Silence 05:13
6. Metal Nation 05:11
7. Where Angels Die 08:09
8. Unbreakable (Part 2) 06:05
9. Marching Again 05:41
10. Born Again 04:48
11. Blaze of Glory 03:56
12. Conviction 03:49

Rok wydania: 2012
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Ralf Scheepers - śpiew
Alex Beyrodt - gitara
Magnus Karlsson - gitara
Mat Sinner - bas
Randy Black - perkusja


Kilka ostatnich lat to dla PRIMAR FEAR okres nie najlepszy. Dwa wyjątkowo nierówne albumy w 2007 i 2009, gdzie heavy power średnich lotów mieszał się z pomysłami co najwyżej odpowiednimi na coraz gorsze płyty SINNER, nijaki album solowy Scheepersa pod szyldem SCHEEPERS w mało odbiegającym od PRIMAL FEAR zestawieniu...
Mogło się wydawać, że pewna epoka się skończyła i ta zasłużona grupa lata świetności ma już za sobą. Tymczasem obietnice powrotu z muzyką korzeni PRIMAL FEAR, jakie pojawiły się przy okazji ogłoszenia prac nad LP "Unbreakable" były jednak czymś więcej, niż marketingowym chwytem mającym podtrzymać słabnące zainteresowanie ekipą z Esslingen. W składzie pojawił się w miejsce Woltera sam Alex Beyrodt i już w styczniu roku 2012 pojawiła się bardzo dobra płyta z melodyjnym heavy power metalem, trzecia z kolei wydana przez Frontiers Records.

Co grają? No to, co wieloletni fani zespołu lubią najbardziej, czyli ten primalowy heavy power w średnio szybkich tempach, rytmiczny i wzmacniany męskimi chórkami oraz z wokalem Scheepersa - doprawdy w wyśmienitej formie. Taki jakiś ten głos jest odprężony, wyjątkowo czysty w wysokich partiach i donośny, górujący nad ostrymi, ciężkimi gitarami. Tu Beyrodt zdecydowanie umie się dogadać z Karlssonem i Karlsson po prostu odżył w tych pojedynkach gitarowych z Alexem i zagrywkach unisono. Sinner przypomniał sobie, że gra w PRIMAL FEAR i doły są potężne, bez plumkania, no i Black nabija rytm z ogromną pewnością siebie i determinacją. PRIMAL FEAR gra swoje jak przed wielu laty, jak przed "Seven Seals" nawet i co z tego, że w "Strike" czy "Blaze of Glory" brak grama oryginalności w melodii, skoro się tego świetnie słucha. W "Give Em Hell" więcej melodic metalowej stylistyki SINNER, ale jak słychać, można to podać na ostro i po męsku. No i Beyrodt. Jakie sola ten gitarzysta gra z niebywałą swobodą w każdym kawałku. Hit za hitem w tej specyficznej melodyjności PRIMAL FEAR, której gdy są w formie, nikt nie może sensownie skopiować i tu "Bad Guys Wear Black" z pełnymi luzu długimi wybrzmiewaniami gitar i przebojowym chóralnym refrenem jest doskonałym przykładem.
Prawdziwy killer tym razem w klasycznym, niemieckim stylu melodic power to "And There Was Silence" wzorcowe wykorzystanie hansenowskiej idei wczesnego HELLOWEEN w mocniejszej oprawie. Jak to zwykle bywa, zespół proponuje także taki wolniejszy numer "Metal Nation", ale taki w stylu z pierwszych płyt, a te bywały i co najwyżej dobre, a i ten taki jest. Ładny, grzeczny wypolerowany refren melodic metalowy zwraca najbardziej uwagę obok basu Sinnera. "Where Angels Die" nastrojowy z klimatycznym klawiszowym podkładem, to już zupełnie inny kaliber i klasa i to ponad osiem minut łagodnego, ale mocnego grania z pełną refleksji melodią i kilkoma wybornymi popisami instrumentalistów, z pięknie brzmiącą gitarą akustyczną do tego.Ta również znakomicie brzmi w jasnej i pełnej festiwalowego rozmachu metalowej balladzie-songu "Born Again". Zdecydowanie jest to album udanych melodii w heavy power oprawie. Melodia z dynamicznego "Unbreakable" wyśmienita, true niemiecka w stylu i wszystko zaśpiewane z ogromną pewnością i maestrią w wysokich rejestrach przez Scheepersa. Dla zwolenników większego dynamitu kruszący "Marching Again", gdzie postawiono na intensywność gitar w nieoczekiwanym połączeniu z klasycznym helloweenowskim refrenem. Na koniec podręcznikowy primalowy numer "Conviction" tak dla podsumowania tego wszystkiego akcentem "wracamy po staremu".

Coś do poprawki, do pokrytykowania? Nic. Doskonałe brzmienie, zresztą wcale się nieróżniące od tego z dwóch płyt poprzednich, tyle że wypełnione treścią konkretnego, melodyjnego heavy power, ponownie autorstwa Achima Kohlera.
Wykonanie naznaczone i poparte wieloletnim doświadczeniem, pewnością siebie i tu nie ma się wrażenia tego, co na poprzednich dwóch LP można było skwitować stwierdzeniem "może się to spodoba, może chwyci?". Tu chwyta od razu.
Stary, dobry PRIMAL FEAR powrócił.


Ocena: 9,4/10

20.01.2012
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Primal Fear - przez Memorius - 24.06.2018, 22:35:59
RE: Primal Fear - przez Memorius - 24.06.2018, 22:36:55
RE: Primal Fear - przez Memorius - 24.06.2018, 22:37:59
RE: Primal Fear - przez Memorius - 24.06.2018, 22:38:49
RE: Primal Fear - przez Memorius - 24.06.2018, 22:39:50
RE: Primal Fear - przez Memorius - 24.06.2018, 22:41:26
RE: Primal Fear - przez Memorius - 24.06.2018, 22:43:22
RE: Primal Fear - przez Memorius - 01.01.2019, 21:25:59
RE: Primal Fear - przez Memorius - 13.06.2019, 19:09:07
RE: Primal Fear - przez Memorius - 14.07.2019, 19:24:14
RE: Primal Fear - przez Memorius - 27.07.2019, 12:16:37
RE: Primal Fear - przez Memorius - 12.09.2019, 11:23:35
RE: Primal Fear - przez Memorius - 24.07.2020, 18:45:55
RE: Primal Fear - przez Memorius - 26.08.2023, 12:52:54

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości