25.06.2018, 07:37:50
R.U.S.T. - Forged in the Fire of Metal (2011)
Tracklista:
1. The Thunder Rolls 06:54
2. Metal Child 04:51
3. We Are Rock'n'Roll 04:51
4. Phoenix In The Night 05:19
5. Streets of Rock'n'Roll 03:39
6. Lady Of The Lake 05:41
7. Straight To The Top 03:58
8. Queen Of The Amazons 07:45
9. The Beginning... 01:09
10. Forged In The Fire Of Metal 07:05
Rok wydania: 2011
Gatunek: heavy metal/power metal
Kraj: Cypr
Skład zespołu:
Tasos Karonias - śpiew
Panagiotis Xanthou - gitara
Adamos Adamou - gitara
George Xanthou - bas
Giannakis Xanthou - perkusja
Ocena: 5/10
17.07.2011
Tracklista:
1. The Thunder Rolls 06:54
2. Metal Child 04:51
3. We Are Rock'n'Roll 04:51
4. Phoenix In The Night 05:19
5. Streets of Rock'n'Roll 03:39
6. Lady Of The Lake 05:41
7. Straight To The Top 03:58
8. Queen Of The Amazons 07:45
9. The Beginning... 01:09
10. Forged In The Fire Of Metal 07:05
Rok wydania: 2011
Gatunek: heavy metal/power metal
Kraj: Cypr
Skład zespołu:
Tasos Karonias - śpiew
Panagiotis Xanthou - gitara
Adamos Adamou - gitara
George Xanthou - bas
Giannakis Xanthou - perkusja
Cypryjska scena metalowa reprezentowana jest skromnie, jednak te kilka zespołów, które w ostatnich latach się w greckiej części wyspy pojawiły, prezentują wysoki i równy poziom.
R.U.S.T to zespół założony w roku 2004, początkowo pod nazwą FLAMES IN ICE. Na ile nowa nazwa nawiązuje do legendarnego greckiego RUST powiedzieć trudno, z całą jednak pewnością można stwierdzić, że Cypryjczycy na swoim LP chcą podtrzymać tradycje klasycznego heavy i power metalu w greckim duchu. Ich debiut został wydany nakładem własnym w lipcu.
Ta płyta to typowy przykład greckiego podejścia do tematu. Surowy atak dwóch gitar, mocna głośna sekcja rytmiczna, a w melodiach nawiązania do czołówki ostatnich 30 lat heavy i power metalu. Zwiewność i lekkość w wykonaniu i... kompromitujący wszystko wokalista.Ta płyta jest zupełnie położona wokalnie przez Tasosa Karoniasa, który po prostu nie umie ani śpiewać, ani nawet tworzyć wrażenia, że to potrafi. Od czasu do czasu wspierają go równie nieudolne chórki potęgujące wrażenie totalnej klęski w tym aspekcie. Na domiar złego, wokalista został wysunięty na plan pierwszy i fałszywym beczeniem przysłania w znacznym stopniu gitarzystów, którzy doprawdy grają wybornie. Rzadko się zdarza, aby w jednym utworze gitarowo działo się tak wiele. Ostre, dynamiczne riffy, zagrywki unisono, zadziorne sola - pierwszy numer "The Thunder Rolls" to kawał doskonałego melodyjnego power grania, podobnie jak "Metal Child ".
W muzyce zespołu słychać wpływy zarówno grup niemieckich, jak i brytyjskich, także z czasów NWOBHM oraz power i speed metalu amerykańskiego z lat 80 tych. Warczy bas, dudni i czaruje przejściami perkusja i wszystko jest dobrze dopóki nie słychać tego śpiewaka. R.U.S.T potrafi zagrać też bardziej epicko, jak w "Phoenix In The Night" i wydobyć helleński sposób przekazu. Nieco gorzej wychodzą utwory zbudowane na bazie rocka i NWOBHM jak "Streets of Rock'n'Roll", czy "We Are Rock'n'Roll", trochę miałkie w refrenach powtarzanych do znudzenia.
Jeden raz grają bardziej nowocześnie w "Lady Of The Lake", co ciekawe na bazie nie tylko rock metalowej stylistyki angielskiej lat 70 tych, ale tak zaaranżowany numer na płycie się znaleźć wcale nie powinien. Muzyczną perełką z całą pewnością jest natomiast epicki heavy metalowy "Queen Of The Amazons", prosty i szczery, ale z zapewne najgorszym wokalem ze wszystkich, dopełnionym pokrzykiwaniami, od których więdną uszy. Bardzo fajnie prezentuje się również epicki, ale bardziej delikatny i wyjątkowo melodyjny "Forged In The Fire Of Metal", naturalnie tylko w sferze muzycznej.
Heavy metal to nie opera, ale istnieje pewien poziom przyzwoitości, jaki wokalista prezentować po prostu musi. Ten pan tu brzmi jak pierwszy z brzegu amator wzięty z ulicy. Z nim w składzie ten zespół, zgrany i instrumentalnie bardzo kompetentny, nie ma szans aby odnieść sukces, zwłaszcza, że grecka konkurencja jest bardzo silna.
Trudno się ocenia takie płyty, gdzie jeden element całkowicie niszczy pozytywne wrażenie.
R.U.S.T to zespół założony w roku 2004, początkowo pod nazwą FLAMES IN ICE. Na ile nowa nazwa nawiązuje do legendarnego greckiego RUST powiedzieć trudno, z całą jednak pewnością można stwierdzić, że Cypryjczycy na swoim LP chcą podtrzymać tradycje klasycznego heavy i power metalu w greckim duchu. Ich debiut został wydany nakładem własnym w lipcu.
Ta płyta to typowy przykład greckiego podejścia do tematu. Surowy atak dwóch gitar, mocna głośna sekcja rytmiczna, a w melodiach nawiązania do czołówki ostatnich 30 lat heavy i power metalu. Zwiewność i lekkość w wykonaniu i... kompromitujący wszystko wokalista.Ta płyta jest zupełnie położona wokalnie przez Tasosa Karoniasa, który po prostu nie umie ani śpiewać, ani nawet tworzyć wrażenia, że to potrafi. Od czasu do czasu wspierają go równie nieudolne chórki potęgujące wrażenie totalnej klęski w tym aspekcie. Na domiar złego, wokalista został wysunięty na plan pierwszy i fałszywym beczeniem przysłania w znacznym stopniu gitarzystów, którzy doprawdy grają wybornie. Rzadko się zdarza, aby w jednym utworze gitarowo działo się tak wiele. Ostre, dynamiczne riffy, zagrywki unisono, zadziorne sola - pierwszy numer "The Thunder Rolls" to kawał doskonałego melodyjnego power grania, podobnie jak "Metal Child ".
W muzyce zespołu słychać wpływy zarówno grup niemieckich, jak i brytyjskich, także z czasów NWOBHM oraz power i speed metalu amerykańskiego z lat 80 tych. Warczy bas, dudni i czaruje przejściami perkusja i wszystko jest dobrze dopóki nie słychać tego śpiewaka. R.U.S.T potrafi zagrać też bardziej epicko, jak w "Phoenix In The Night" i wydobyć helleński sposób przekazu. Nieco gorzej wychodzą utwory zbudowane na bazie rocka i NWOBHM jak "Streets of Rock'n'Roll", czy "We Are Rock'n'Roll", trochę miałkie w refrenach powtarzanych do znudzenia.
Jeden raz grają bardziej nowocześnie w "Lady Of The Lake", co ciekawe na bazie nie tylko rock metalowej stylistyki angielskiej lat 70 tych, ale tak zaaranżowany numer na płycie się znaleźć wcale nie powinien. Muzyczną perełką z całą pewnością jest natomiast epicki heavy metalowy "Queen Of The Amazons", prosty i szczery, ale z zapewne najgorszym wokalem ze wszystkich, dopełnionym pokrzykiwaniami, od których więdną uszy. Bardzo fajnie prezentuje się również epicki, ale bardziej delikatny i wyjątkowo melodyjny "Forged In The Fire Of Metal", naturalnie tylko w sferze muzycznej.
Heavy metal to nie opera, ale istnieje pewien poziom przyzwoitości, jaki wokalista prezentować po prostu musi. Ten pan tu brzmi jak pierwszy z brzegu amator wzięty z ulicy. Z nim w składzie ten zespół, zgrany i instrumentalnie bardzo kompetentny, nie ma szans aby odnieść sukces, zwłaszcza, że grecka konkurencja jest bardzo silna.
Trudno się ocenia takie płyty, gdzie jeden element całkowicie niszczy pozytywne wrażenie.
Ocena: 5/10
17.07.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"