Rainbow
#2
Rainbow - Rising (1976)

[Obrazek: R-3571796-1446392058-5706.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Tarot Woman 06:08
2. Run with the Wolf 03:47
3. Starstruck 04:04
4. Do You Close Your Eyes 02:58
5. Stargazer 08:27
6. A Light in the Black 08:11

Rok wydania: 1976
Gatunek: heavy metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Ronnie James Dio - śpiew
Ritchie Blackmore - gitary
Jimmy Bain - bas
Cozy Powell - perkusja
Tony Carey - instrumenty klawiszowe

Jest to płyta z kategorii "napisano już o niej wszystko".Wypada więc też coś o niej napisać.
Gdy Ritchie Blackmore, niezbyt zadowolony z efektu uzyskanego na płycie "Ritchie Blackmore's Rainbow" z roku 1975, podziękował za współpracę muzykom grupy ELF z wyjątkiem R.J.Dio, stanął przed problemem budowy nowego składu dla nowej muzycznej koncepcji, jaką zaplanował. W zespole pojawili się muzycy zdecydowani i pewni siebie i swoich umiejętności, których nazwiska nie zniknęły z kart historii po nagraniu tej płyty. Musieli przyjść ludzie czujący heavy granie bo tym razem Blackmore zdecydowanie wrócił do koncepcji muzyki , której wyrażeniem był i "Burn" i "Stormbringer" DEEP PURPLE.

Nie, nie całe płyty - te konkretne utwory właśnie.
Czy utwór "Stormbringer" był pierwszym pełnym wyrażeniem heavy metalowej estetyki w twórczości Blackmore'a to rzecz sporna, jednak decydującego wpływu tego utworu na muzykę z "Rising" nie można pominąć milczeniem. Ten LP nie jest płyta hard rockową, za jaką można uznać w pewnym stopniu album poprzedni. To płyta heavy metalowa, więcej nawet, bo zawierająca w sobie to, co stało się potem gatunkiem speed/power ("A Light in the Black"), czy epic heavy ("Stargazer"). Sam "Stargazer" w pewnym stopniu wynika z "Catch The Rainbow", ale wykorzystanie elementów symfonicznych stawia go znacznie wyżej w hierarchii innowacyjności. To już nie jest imitacja pewnych niemetalowych instrumentów, jak w "Fools", to w pełni przemyślane wprowadzenie do metalu elementów innej tradycji muzycznej . To metalowa płyta i tylko ten zgrzyt w postaci siłowo wykonanej rockowej kompozycji "Do You Close Your Eyes" burzy ogólny obraz idealnej metalowej płyty. Ten album kipi nieprawdopodobną metalową energią i tu już nie chodzi o "A Light in the Black" z niesamowitym solem Blackmore'a najdłuższym, jakie zagrał na studyjnych płytach. Ta energia pulsuje wszędzie, a "Starstruck" właśnie stanowi tu kumulację mocy. Niesamowity "Starstruck" na niesamowitej płycie z klawiszowym wstępem Carey'a do "Tarot Woman", który stał się z miejsca klasyką.

Ten album stał się klasyką natychmiast, stał się obiektem marzeń i pożądania, a za pośrednictwem radia poznali go wszyscy. Są płyty, gdzie kunszt indywidualny potęguje się w wymiarze zespołu i każdy z członków grupy stale się katalizatorem ujawnienia geniuszu pozostałych.
To najlepszy wokal Dio w jego karierze i porównanie jego głosu do ryku silników startującego odrzutowca nie jest wcale przesadzone. To najlepsze partie gitarowe Blackmore'a w jego karierze, nawet uwzględniając "In Rock". Bain cokolwiek robił później, tak wspaniale już nigdy nie zagrał, zaś Carey po prostu przez wszystkie następne lata grał to, co grał na tej płycie.
Cozy Powell znalazł się we właściwym czasie na właściwym miejscu. Może dziś znalazłby się inny perkusista, który zagrałby równie wspaniale jak on, ale nie wtedy, nie w roku 1976 i nie na płycie o takim charakterze.

Ta płyta ma niezwykłe brzmienie. Jest to brzmienie jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne. To brzmienie, jakiego heavy metal nie mógł osiągnąć przez następne dwa dziesięciolecia... lub nie chciał mniej lub bardziej, świadomie podążając tropem JUDAS PRIEST tego samego 1976 roku. W latach 70tych płyty nie były produkowane w garażach i piwnicach. Ten LP wydał Polydor i włożył w to i serce i pieniądze, które bardzo szybko powróciły lawiną złota. Jest coś magicznego w tej płycie. Od bardzo dawna nie zbieram płyt winylowych i ten LP pozostał jednak jako jedyny... To pierwsze oryginalne winylowe "Rising" opakowane w ochronny celofan zdejmuję czasem z półki i oglądam, tylko oglądam, wspominając czas, gdy powstawał heavy metal.
W roku, gdy do historii przeszedł DEEP PURPLE, a BLACK SABBATH powoli dogorywał, RAINBOW stał się tym zespołem, na który zwrócone były oczy heavy metalowego świata. Podwójny koncertowy "On Stage" stał się niebawem dla RAINBOW tym, czym "Made In Japan" dla DEEP PURPLE.
"Rising" ukazał się 17 maja 1976 roku, równo 25 lat temu.
16 maja 2010 zmarł Ronnie James Dio.

Z całą pewnością za 25 lat ktoś z okazji 50 rocznicy wydania płyty i uczczenia Małego Człowieka O Wielkim Głosie też napisze recenzję tej płyty.

Na pewno.

Ocena: 9,8/10


17.05.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Rainbow - przez Memorius - 25.06.2018, 08:23:49
RE: Rainbow - przez Memorius - 25.06.2018, 08:24:32
RE: Rainbow - przez Memorius - 25.06.2018, 08:25:26
RE: Rainbow - przez Memorius - 25.06.2018, 08:26:08
RE: Rainbow - przez Memorius - 25.06.2018, 08:26:50
RE: Rainbow - przez Memorius - 25.06.2018, 08:27:29
RE: Rainbow - przez Memorius - 25.06.2018, 08:28:07
RE: Rainbow - przez Memorius - 25.06.2018, 08:29:10

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości