Rob Rock
#2
Rob Rock - Rage Of Creation (2000)

[Obrazek: R-3340349-1455638753-4331.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. In the Beginning 01:32
2. The Sun Will Rise Again 03:34
3. One Way Out 03:26
4. Judgment Day 06:30
5. Streets of Madness 04:31
6. Eagle (ABBA cover) 06:23
7. All I Need 03:34
8. Media Machine 04:17
9. In the Night 05:16
10. Never Too Late 03:39
11. Forever 05:47

Rok wydania: 2000
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Rob Rock - śpiew
Roy Z - gitara, gitara basowa, instrumenty klawiszowe
Reynold Carlson - perkusja
oraz:
Ray "Geezer" Burke - gitara basowa (7, 9, 10)
Jake E. Lee - gitara (7, 8)


Rob Rock, jeden z najbardziej  uznanych wokalistów amerykańskiej sceny christian metalowej  (poczynając od M.A.R.S. z 1986 roku) solową karierę rozpoczął dopiero w roku 2000 w ramach współpracy ze znanym gitarzystą Royem Z (Roy Ramirez), z którym wcześniej współpracował w DRIVER. Roy Z zajął się także stroną produkcyjną i po części kompozytorską i efektem był album "Rage Of Creation", który wydała Massacre Records w lipcu 2000, a Japonii, gdzie Rob Rock był niezwykle popularny, Victor z odmienną okładką.

ROB ROCK przedstawił klasyczny christian heavy metalowy repertuar z dynamicznymi melodiami, wzniosłymi zapadającymi w pamięć melodiami i energiczną grą Roya Z jako gitarzysty (The Sun Will Rise Again, Media Machine, Never Too Late).
Wśród tego rodzaju kompozycji wyróżnia się tu One Way Out z rewelacyjnymi zwrotkami oraz na pewno heroiczny, niemal true metalowy Streets of Madness, przy czym tu najbardziej może podobać się potężny śpiew Rob Rocka, a może także lekkie nawiązania do IRON MAIDEN, czy też wykorzystania maidenowskich motywów przez Roya Z grywanych, gdy ten był członkiem ekipy Bruce Dickinsona. Standardowy heavy metal z elementami rock arena prezentują w All I Need, jednak słaby refren kładzie ten numer na łopatki i tylko Jake E. Lee jako gość trochę bardziej przykuwa tu uwagę. Wolniejszy, masywny i posępny Judgment Day jest cięższy i jest tu próba stworzenia apokaliptycznego klimatu, jednak przez ponad sześć minut się to nie bardzo udaje... Także utrzymany w wolnym tempie, rozpoczynający się jako ballada szybko skręca na obszary monotonnego heavy metalu z archetypowym christian metalowym refrenem, choć solo Roya Z jest tu wyborne. W tych łagodniejszych kompozycjach brakuje czegoś, co by bardziej poruszyło i największe rozczarowanie to sentymentalny Forever. Należy jednak oddać Rob Rockowi, że zaśpiewane to zostało w wysokich partiach znakomicie.
Eagle to oczywiście cover, ale trzeba przyznać, że do metalowej konwencji został zaadaptowany doskonale.

Masywne amerykańskie brzmienie jest ogólnie bardzo rozpoznawalne i typowe, zresztą taki akurat sound stał się dla ROB ROCK wzorcowym, z niewielkimi odchyleniami na następnych albumach.
W pewnym stopniu kompozycje przypominają w melodiach to, co można było usłyszeć, gdy Rob Rock występował w ekipie IMPELLITTERI, a patrząc szerzej, co proponuje ogólnie amerykańska scena christian metalowa. Może tego zadęcia i patosu w przekazie nie ma aż tyle, ale to raczej zaleta niż wada. Rob Rock w doskonałej formie w każdej tonacji, Roy Z gra wybornie i zachwyca w solach. Zabrakło po prostu większej przebojowości w ramach sztywnych ram stylu i gatunku, o co wcale niełatwo...


ocena: 7,5/10

new 15.06.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Rob Rock - przez Memorius - 25.06.2018, 10:41:00
RE: Rob Rock - przez Memorius - 15.06.2020, 14:40:05
RE: Rob Rock - przez Memorius - 13.08.2020, 18:43:00
RE: Rob Rock - przez Memorius - 17.08.2020, 19:47:08

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości