Screamer
#1
Screamer - Adrenaline Distractions (2011)

[Obrazek: R-4103217-1355327920-5721.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Can You Hear Me 04:09
2. Rock Bottom 03:56
3. Rising 03:07
4. Screamer 03:25
5. Adrenaline Distractions 04:15
6. Keep On Walking 05:42
7. My Thrill 04:00
8. All Over Again 03:32
9. I Know 03:35
10. Never Going Down 05:05

Rko wydania: 2011
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Christoffer Svensson - śpiew,bas
Martin Hallberg -gitara
Anton Fingal -gitara
Henrik Petersson -perkusja


Nowy zespół z Ljungby założony w roku 2009 zadebiutował w tym roku albumem "Adrenaline Distractions" wydanym w listopadzie przez niemiecką wytwórnię High Roller Records i podtrzymuje tradycje klasycznego heavy metalu z lat 80tych. Heavy metalu melodyjnego mocno nawiązującego do tych wczesnych lat 80tych, gdy w Szwecji masowo zaczęły się pojawiać grupy grające metal zaprawiony entuzjazmem NWOBHM.

Jest tu też sporo takiego hard rockowego podejścia w prostych, rytmicznych numerach w rodzaju reprezentatywnego otwieracza "Can You Hear Me" czy szybkiego "Rock Bottom" z ładnie nabijąjącą rytm perkusją i atrakcyjny refrenem. Ekipa dąży do celu prostymi środkami i jest konsekwentna i kompetentna w tym co robi. Brzmi to szczerze, a nawiązania do IRON MAIDEN są delikatne i niezobowiązujące w przeciwieństwie do innych neotradycyjnych bandów szwedzkich, jakie ostatnio zaczęły szturmować i atakować w Europie. No może poza galopadami w średnio udanym "All Over Again".
Wokalista Christoffer Svensson dysponuje bardzo dobrym głosem, takim NWOBHM brytyjskim w dobrym tego określenia znaczeniu, radzi sobie też bez problemu jako basista, trochę coś biorąc z Harrisa, ale nie kopiując go. Tu jest dużo Szwecji ubiegłego stulecia, także takiej, jaka potem skręciła na hard rockowe i rockowe drogi jak 220 VOLT w "Rising" lub "Keep On Walking" ale i speed metalowego grania holenderskiego w zgrabnym numerze "Screamer" pełnym ognistych zagrań gitarzystów i wysokich i wysokiej klasy zaśpiewów wokalisty.
Melodyjnym, a przy tym luzacko zagranym przebojowym heavy kawałkiem jest "Adrenaline Distractions", znakomicie wypadają w potoczystym szybkim killerze "My Thrill" z encyklopedycznym przewodnim riffem epoki NWOBHM i należy też podkreślić bardzo dobrą ogólną grę obu gitarzystów także urozmaiconych, ale czytelnych solówkach wybuchowych i odegranych z entuzjazmem.
Końcówka płyty w postaci metalowo odegranych rockowych numerów "I Know" i "Never Going Down" jest kompozycyjnie nieco słabsza, ale ogólnie album pozostawia bardzo pozytywne wrażenie. Także w kwestii soundu, bardzo tradycyjnego, stylizowanego w brzmieniu instrumentów na lata 80te, ale z wyraźnym wykorzystaniem współczesnej techniki nagraniowej.

Kolejna udana wycieczka kolejnego nowego szwedzkiego bandu w metalową przeszłość lat 80tych.


Ocena: 7,9/10

11.11.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Screamer - Phoenix (2013)

[Obrazek: R-4380114-1363353259-1605.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Demon Rider 04:35
2. No Regrets 04:34
3. Slavegrinder 04:07
4. Far Away from Home 04:18
5. No Sleep 'til Hamilton 06:04
6. Phoenix 04:17
7. Mr. Noman 06:24
8. Red Moon Rising 07:25
9. Lady of the River 03:55

Rok wydania: 2013
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Christoffer Svensson - śpiew, gitara basowa
Dejan Rosic -gitara
Anton Fingal -gitara
Henrik Petersson -perkusja


Jest to druga płyta SCREAMER, grupy z Ljungby zaliczanej do nurtu neotradycyjnego w szwedzkim metalu i grającej nieskomplikowaną heavy metalową muzykę, opartą o rytmikę i pomysły NWOBHM i szwedzkiej sceny lat 80 tych. Ponownie wydała ją niemiecka High Roller Records, a premiera odbyła się w lutym 2013.
Na tym LP zagrał nowy gitarzysta Dejan Rosic, który zastąpił Martina Hallberga. Rosic miał już swój pewien skromny udział  w realizacji pierwszego albumu, jako autor zdjęć do winylowej wersji "Adrenaline Distractions".

Jak to często bywa, najlepszym kawałkiem na tej płycie jest tytułowy rozbujany i dynamiczny Phoenix, zagrany szczerze i prawdziwie. Bardzo dobra praca gitar łączy się tu atrakcyjną melodią z nieco unowocześnionej przebojowej stylistyce NWOBHM. Brytyjskich wpływów w rytmice i charakterze melodii z lat 80 tych jest na tym albumie sporo,  w tym bardzo oczywiste nawiązania w bardzo solidnych kompozycjach Demon Rider i Slavegrinder, a także wolniejszym heroicznym i lekko dramatycznym No Regrets.  Dosyć sztywno trzymając się konwencji bardzo tradycyjnego heavy metalu z Wysp, grają chwilami trochę zbyt ograne motywy, jak w przeciętnym, nieco mdłym Far Away from Home. Niezbyt wyszedł tym razem rock metalowy, rytmiczny i niezbyt szybki No Sleep 'til Hamilton, jednak podobnie jak na debiucie zespół z takich kompozycji o ukłonie w strone rocka i melodic metalu nie rezygnuje. Mają tu problem, żeby zaistnieć, bo Christoffer Svensson nie jest wokalistą szczególnie wysokich lotów, zwłaszcza w śpiewaniu czysto rockowym, co słychać zwłaszcza w romantycznym rock/metalowym songu Red Moon Rising. Dlatego być może Mr. Noman to kompozycja hybrydowa z przewagą tradycyjnego heavy metalu. Zaletą tej kompozycji jest bardzo ładnie gitarowo rozegrana część instrumentalna. Na zakończenie zgrabnie odegrali dosyć szybki Lady of the River, gdzie melodia nie jest może zbyt oryginalna, ale całość sprawa dobre wrażenie i nie ma odczucia dłużyzn, choć ekwilibrystyki instrumentalnej tu nie ma. Ogólnie nie jest zespół wirtuozów, raczej bazują na zgraniu całego zespołu i tu osiągają zamierzony efekt.

Tradycyjne brzmienie, po części wzorowane na latach 80tych nie jest przerysowane przez nowoczesny mix i mastering, przez co ma się wrażenie obcowania z duchem poprzedniej metalowej epoki. Ogólnie jest to dobra płyta, choć ze względu na słabsze pomysły na melodie mniej interesująca niż debiut.


ocena: 7,2/10

new 6.05.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Screamer - Hell Machine (2017)

[Obrazek: R-9875084-1487777497-5208.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Alive 03:29
2. On My Way 04:54
3. Hell Machine 04:13
4. Lady of the Night 05:14
5. Warrior 04:51
6. Denim and Leather 05:54
7. Monte Carlo Nights 04:37
8. The Punishment 05:40

Rok wydania: 2017
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Andreas Wikström - śpiew
Dejan Rosic - gitara
Anton Fingal - gitara
 Fredrik Svensson Carlström - gitara basowa
Henrik Petersson - perkusja


SCREAMER jakoś przetrwał kryzysowy dla neotradycyjnego grania szwedzkiego rok 2015.
Milczał cztery lata od wydania poprzedniej płyty, kompletując skład po odejściu w 2014 Christoffera Svenssona. W 2015 pozyskany został mało znany wokalista Andreas Wikström, w 2016 basista Fredrik Svensson Carlström. Ten skład na mocy ważnego nadal kontraktu z High Roller Records nagrał album "Hell Machine" wydany w lutym 2017 roku.

Płyta, o klasycznej "winylowej" długości to niecałe 40 minut retro heavy metalu typowego dla wcześniejszego stylu zespołu i słychać tu w melodyjnie przystępnej formie zarówno NWOBHM jak granie szwedzkie zbliżone do HEAVY LOAD i podobnie grających w tym kraju grup w latach 80 tych oraz heavy rycerskiego. Są to kompozycje proste, oparte na wyważonej grze dwóch gitarzystów, rock/metalowych refrenach i jasno sprecyzowanych solach gitarowych. Tak można scharakteryzować Alive, On My Way, czy też Denim and Leather, który oczywiście nie jest coverem SAXON, tylko dobrym rytmicznym utworem własnym grupy.  Czasem pozwalają sobie na nieco szybsze tempo w true heavy metalowym Hell Machine, który jest numerem solidnym, ale nie wybiegającym przed średniej klasy typowe numery w tym stylu. Jest tu jednak długie solo oraz gęsty bas, przypominający styl tworzenia drugiego basowego planu w grupach amerykańskich. Najsłabiej prezentuje się Monte Carlo Nights, z trywialnym rock/metalowym refrenem i marną krzyczaną częścią, która zapewne ma być w jakiś sposób klimatyczna. Wzbogacanie kompozycji o niespodziewane elementy nie wychodzi SCREAMER najlepiej. Dodają dramatyzmu i podniosłego nastroju w Lady of the Night nieco w epickim stylu OVERDRIVE i tu brzmią interesująco przez cały czas, Bojowy i heroiczny Warrior, który rozkręca się dosyć długo, ma doskonały refren, ale zupełnie nieudane solo gitarowe na granicy fałszu i ostatecznie pozostaje uczucie niedosytu.
Trochę bezbarwne jest zakończenie tego album w postaci The Punishment. Jest to w zamyśle metal refleksyjny, klimatyczny, taki jaki pojawiał się na licznych albumach NWOBHM jako punkt centralny i był bardzo dopracowany, tu jednak specjalnie nic nie przykuwa uwagi.

Andreas Wikström okazał się wokalistą przeciętnym, o ograniczonych możliwościach głosowych i te kompozycje z tego powodu są dosyć płaskie i jednowymiarowe. Dobrze wpisał się w to wszystko nowy basista, tyle że grupa postawiła na sound dosyć archaiczny, biegunowo odmienny od tego z płyt KATANA czy STEELWING, i chyba przedobrzyła, bo brzmienie jest raczej słabe i w pewnych momentach trąci to garażem. Dbanie o ducha epoki to jedno, a pewne wyczucie potrzeb obecnej epoki to drugie...
Generalnie płyta zawiera zestaw kompozycji bez szczególnych wpadek, wyrównany na poziomie dobrym, ale z wykonaniem poniżej oczekiwań i kontrowersyjnym brzmieniem. Album się ukazał, ktoś tam zwrócił na niego uwagę, ale nie na tyle, by grupa pozostawał nadal w zasięgu zainteresowania wytwórni High Roller Records. Zespół jednak działa nadal i przypomniał o sobie singlem "Ride On" w wersji digital (The Sign Records).


ocena: 7/10

new 29.06.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#4
Screamer - Highway of Heroes (2019)

[Obrazek: R-14421771-1586284800-3986.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Intro 01:11
2. Ride On 03:26
3. Shadow Hunter 03:07
4. Rider of Death 03:41
5. Sacrifice 04:40
6. Halo 04:17
7. Highway of Heroes 03:43
8. Out of the Dark 03:22
9. Towers of Babylon 02:55
10.Caught in Lies 05:01

Rok wydania: 2019
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Andreas Wikström - śpiew
Dejan Rosic - gitara
Anton Fingal - gitara
Fredrik Svensson Carlström - gitara basowa
Henrik Petersson - perkusja


Jest to czwarta płyta SCREAMER, wydana przez szwedzką wytwórnię The Sign Records w październiku 2019.

W składzie zmian nie ma, muzyka także pozostała taka sama i na "winylowej" długości płycie grupa przedstawia klasyczny heavy metal inspirowany latami 80tymi, także w Szwecji.
Kompozycje są krótkie i zwarte, okraszone soczystymi solami gitarzystów w tradycyjnej rock/metalowej konwencji i dobrze zaśpiewane przez Andreasa Wikströma, który tu prezentuje się pewniej i ciekawiej niż na poprzednich płytach.

Ekipa gra w tempach umiarkowanie szybkich i średnich, nie wchodząc na speedowe terytoria ENFORCER i choć te kompozycje są lepsze i słabsze, ale są przynajmniej autentyczne w przekazie. SCREAMER gra heavy metal melodyjny, rytmiczny i łatwo przyswajalny. O ile w tej konwencji Ride On jest przeciętny, to na pewno co najmniej bardzo dobry jest Shadow Hunter ze świetnym przejściem perkusji, zadziornym refrenem i bardzo dobrym gitarowym motywem przewodnim, który także zgrabnie został umiejscowiony na końcu.
Nawet jeśli ogólnie melodia jest taka sobie, to zawsze nadrabiają refrenem, jak w Rider of Death czy też Highway of Heroes. Do najlepszych numerów należy z pewnością lekko melancholijny Sacrifice, równocześnie jednak przebojowy i nasycony rockowym feelingiem. Mogą się także podobać ryczące olscholoowo gitary w Halo i ta kompozycja przypomina klasyczne kompozycje szwedzkie z lat 80tych, w tym OVERDRIVE. Zresztą bardzo klasyczna jest także udana, a może nawet najbardziej stylowa na tej płycie Out of the Dark, taki trochę relikt po upadku neotradycyjnego stylu w Szwecji, ale gdyby to zagrał STEELWING czy KATANA to na pewno zabrzmiałoby to nieszczerze. Bardzo krótki i gęsto obudowany basem Towers of Babylon to także  utwór z tych obszarów, melodyjny, mainstreamowy, trochę na użytek metalowego radio, dobry, ale dobrze też, że na takich nie jest zbudowana cała ta płyta.
Na koniec pozostawiony został najdłuższy Caught in Lies, trochę epicki, trochę rycerski, całościowo tradycyjny w formie i treści, który ładnie się rozkręca w refrenie ma bardzo dobry krążący tu gitarowy motyw, lekko w manierze IRON MAIDEN, choć cała kompozycja w żadnym  wypadku nie jest jakimś tribute dla Brytyjczyków. Po prostu SCREAMER mniej rockowy, a bardziej  rycersko-epicki.

Brzmieniowo nie jest to uczta dla fanów fajerwerków stworzonych przy stole  inżyniera dźwięku, jest to sound skromny, ale bardzo czytelny i przede wszystkim prawdziwie oddający brzmienie i klimat heavy metalu lat 80tych. SCREAMER nie rozdziera soundem gitar na strzępy jak RAM także dlatego, że proponuje heavy metal łagodniejszy, może nawet gdzieś momentami  wpatrzony w starą scenę arena metal z USA.
Kolejny solidny album Szwedów ze SCREAMAER, którzy są w tym, co robią bardzo konsekwentni i niezależni od panującej aktualnie mody.


ocena: 7,7/10

new 13.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#5
Screamer - Kingmaker (2023)

[Obrazek: 1078076.jpg?0318]

Tracklista:
1. Kingmaker 03:26
2. Rise Above 03:31
3. The Traveler 04:26
4. Hellfire 03:27
5. Chasing the Rainbow 04:15
6. Ashes and Fire 05:18
7. Burn It Down 03:23
8. Fall of a Common Man 04:21
9. Sounds of the Night 03:26
10.Renegade 03:45

Rok wydania: 2023
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Andreas Wikström - śpiew
Dejan Rosic - gitara
Jonathan Aagaard Morheim - gitara
Fredrik Svensson Carlström - gitara basowa
Henrik Petersson - perkusja


Już bez Antona Fingala nagrany został kolejny album SCREAMER, wydany w styczniu 2023 przez Steamhammer. W roku 2021 zastąpił go Jonathan Aagaard Morheim, którego zapewne wielu fanów nieco bardziej ekstremalnego melodyjnego metalu pamięta z fantastycznego występu na debiucie, rozwiązanego niestety w roku 2021 THE EMBODILED.

SCREAMER jako zespół zaliczany do NWOTHM do tej pory raczej stronił od jednoznacznego eksponowania epicko-heroicznych akcentów, tym razem do swojej muzyki je jednak dodał w nieco większej dawce. Dziesięć kompozycji, "winylowa" długość albumu i pewien głębszy zwrot w kierunku stylistyki lat 80tych, przy tym także wyznaczanej przez ekipy amerykańskie z pogranicza mocniej zagranego hard rocka i arena metalu.
Początek płyty to jednak taki mix jakby rycerskiego i łagodnego rytmicznego klasycznego heavy metalu z rockowymi akcentami szwedzkimi z lat 80tych w Kingmaker i dopiero potem jest ostrzej i szybciej w Rise Above z wykorzystaniem klasycznych tym razem dla USA i sceny arena metal riffów głównych. Jak na odwzorowanie lat 80tych wyszło to bardzo dobrze. Trzeba przyznać, że w tej konwencji wybornie sobie radzi Andreas Wikström i ten jego rockowy feeling w głosie bardzo dużo dobrego robi na tym albumie. Z gracją i pasją zaśpiewał łagodniejszy rock/ metalowy song The Traveler i jemu głównie SCREAMER zawdzięcza tu to, że ta kompozycja nie brzmi powszednio i trywialnie. Coś z AIR RAID w bojowo nastawionym i zapadającym w pamięć classic heavy metalowym Hellfire. Proste metody i proste tricki stosują gitarzyści, jasne i czytelne sola tu grają na tej płycie i ten wdzięk nieskomplikowanego grania, znak rozpoznawczy SCREAMER, tu także jest wyrazisty i od tego nie uciekają. Klawiszowy vintage wstęp do Chasing the Rainbow i znowu dynamicznie idą do przodu, elegancko, z werwą i jakże przyjemnie w chwytliwej melodii. Świetne solo unisono klawiszy i gitary! SCREAMER jest szczery i przekonujący w tym co gra na tym LP. To słychać praktycznie od Rise Above i także w dumnym bardzie epickim całościowo wolniejszym od pozostałych Ashes and Fire. Prawdziwy heroiczny classic heavy metal lat 80tych z długimi wybrzmiewaniami gitar. I doskonale się spisujący wokalista po raz kolejny udowadnia swoją wartość. I melodyjne sola po raz kolejny proste i chwytające za serce. Trzeba przyznać, że ten nowy duet axemanów SCREAMER jest doskonale zgrany. Energicznie poczynają sobie w dobrym szybkim encyklopedycznym NWOTHM Burn It Down, ale ciekawiej jest w rockowo rozbujanym lżejszym Fall of a Common Man, gdzie akcent rycerski jest zaznaczony ze smakiem głównie w zwrotkach. Tak trochę to przypomina nagrania DARK ILLUSION z rysem epickego hard rocka. Podobnie jest w przypadku Sounds of the Night, tu jednak mamy jedne z bardziej dynamicznych partii ostrzejszych i surowszych gitar tam gdzie to konieczne, więc nie wszędzie. Dobre zakończenie w postaci średnio szybkiego Renegade, tu jednak jakoś brakuje refrenu, który by podkreślał heroiczny charakter melodii zwrotek.

Dobrze dobrany, nie za ciężki sound ogólny przy ostrych, gdy trzeba, "szwedzkich" gitarach, świetna ekspozycja frontmana i perkusji, która jest ogólnie gęsta i dynamiczna. Do brzmienia nie można mieć zastrzeżeń i pewnie mocniejszy sound by tu zabił tę specyficzną elegancję, emanującą z tych nagrań.
Bezpretensjonalny NWOTHM w szwedzkim wydaniu. Najlepszy do tej pory album SCREAMER i zespół przełamał pewną barierę niemożności, która dzieliła go od najlepszych ekip krajowych w tych muzycznych klimatach.


ocena: 8,5/10

new 14.01.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości