Seducer
#1
Seducer - Caught in the Act (1985)

[Obrazek: R-4330741-1385762605-2051.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Don't Fall in Love (Rock n' Roll) 03:15
2. Do You Believe? 01:59
3. The Creeper 03:14
4. Wednesday 03:24
5. Remember (Walkin' in the Sand) (Aerosmith cover) 06:08
6. Call your Name 04:54
7. Take you Home 02:44
8. Halloween 03:29
9. Rollercoaster 01:16
10. Blizzard 05:30
11. On the Run 04:00

Rok wydania: 1985
Gatunek: Heavy Metal (NWOBHM)
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Chris Hunt - śpiew, gitara
Dave Mandy - bas
Nigel Augur - perkusja

SEDUCER powstał w roku 1981, ale w czasach największej popularności NWOBHM nie zdołał poważniej zaznaczyć swojej obecności. Maxi singiel "Indecent Exposure" wydany przez wytwórnię Thunderbolt cieszył się umiarkowanym powodzeniem i pozwolił grupie nagrać pierwszy LP dla tej wytwórni. Ukazał się on w roku 1985 i został przygotowany w składzie już odmiennym od tego, który rozpoczynał przygodę SEDUCER. Niezmiennie jako trio prowadzone przez Chrisa Hunta tu wzmocnione zostało pozyskanym z CHINATOWN basistą Dave Mandym.
SEDUCER można uznać za najszybciej grający band brytyjski doby NWOBHM z grupy tych, które wydały coś więcej niż pocztówkowy singiel. Debiut zespołu to melodyjny speed i traditional metal oparty na rokendrolowych podstawach i zapewne gdyby nie tempo rozgrywania wielu kawałków, muzyka grupy mogłaby być uznana za bardzo mało oryginalną.

SEDUCER gra jednak szybko i z werwą takie doskonale brzmiące numery jak "Don't Fall in Love (Rock n' Roll)" (no właśnie) czy "On the Run" surowy i z fantazyjnymi solami gitarowymi, granymi przez Hunta w podwójnej roli. Czasem wzorują się na RAVEN zmieszanym z MOTORHEAD jak w "Wednesday" ze skandowanym przez cały zespół refrenem.
Gdy zwalniają, już nie są tak interesujący i taka przeciętna jest kompozycja "The Creeper" w stylu horror metalu czy w bardziej tradycyjnym melodyjnym heavy metalowym "Call Your Name" oraz "Take you Home" z lekkim rockowym refrenem z nadziejami na przebój. Ta muzyka jest bardzo prosta, oparta na wyrazistych powtarzalnych riffach, basie wspomagającym gitarę i głośnej perkusji robiącej niemiłosierne zamieszanie nawet na pierwszym planie. Fantastycznie radzą sobie w wyjątkowo krótkich kawałkach trwających poniżej nawet dwóch minut, jak przebojowy "Do You Believe?" czy instrumentalny ostry "Rollercoaster". Pewne echa amerykańskiego heavy metalu tego okresu można wychwycić w "Halloween", zresztą zespół przedstawił także swoją heavy metalową interpretację "Remember (Walkin' in the Sand)" grupy KISS. Nieco punkowo brzmi natomiast "Blizzard", gdzie także dołożono odrobinę psychodelii.
Hunt jako wokalista prezentuje się bardzo dobrze, co ciekawe najlepiej w tych numerach, gdzie wymagane jest nieco aktorstwa i tu potrafi utrzymać zainteresowanie słuchacza, szczególnie śpiewając wyżej i bardziej "wampirycznie".

Album wyprodukowano skromnymi środkami i brzmienie jest surowe i archaiczne jak na połowę lat 80-tych. Choć moda na NWOBHM już przemijała, to jednak inne trendy przemycone przez zespół na tym LP wzbudziły pewne zainteresowanie publiczności i SEDUCER nagrał niebawem drugi album "Eads Down - See You At The End".


Ocena: 7,2/10

22.07.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Seducer - Eads Down - See You At The End (1986)

[Obrazek: R-5867129-1404897017-9175.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Hailsham 03:10
2. Storm 03:03
3. Liar 02:57
4. The Haunting 03:24
5. The Rocker 02:44
6. No Contract 03:41
7. Problems 02:33
8. Conditions 02:50
9. Prostitute 02:52
10. Die Yer Bastard 02:45
11. Arena 02:50

Rok wydania: 1986
Gatunek: Heavy Metal (NWOBHM)
Kraj: Wielka Brytania)

Skład zespołu:
Chris Hunt - śpiew, gitara
Phil Smith - bas
Tim Haywood - perkusja

Lider SEDUCER Chris Hunt nie zdołał utrzymać składu, w jakim nagrany został pierwszy album grupy "Caught in the Act" w roku 1985 i zaprosił do współpracy nowych muzyków, pozostając jednak wierny idei heavy/speed metalowego trio.

Drugi LP nagrany został dla malutkiej wytwórni Stud i zawierał zestaw krótkich kompozycji o zarówno speed jak i bardziej klasycznym metalowym charakterze. Grupa najlepiej wypadła jak i poprzednio w szybkich numerach w rodzaju otwierającego znakomitego "Hailsham" czy "Prostitute" z doskonałym refrenem i odniesieniami do stylu MOTORHEAD w gitarowej robocie. Często SEDUCER grał też bardziej surowo, podchwytując estetykę RAVEN w "The Rocker" oraz "Condition" i "Liar", czy nawet power i speed metalowych grup amerykańskich. Zgrabnie potrafią opatrzyć utwór nietypowym dla siebie łagodnym akustycznym wstępem, rozwijając go jednak dalej w bardzo surowej, speed metalowej stylistyce. Na całej płycie można usłyszeć znakomitą współpracę sekcji rytmicznej i gitarzysty. Smith i Haywood grali na tym albumie bardzo dobrze, mniej chuligańsko niż poprzednia sekcja, bardziej też podporządkowując się samej gitarze i rytmowi, jaki ona zazwyczaj tu nadawała. Bardziej tradycyjny heavy metal, o nieco rycerskim charakterze ma tu "Arena" z dramatycznym solem gitarowym. Do najlepszych należy niewątpliwie szybki, wypełniony masą ciętych melodyjnych riffów i solówek "Die Yer Bastard" oraz podobnie dynamiczny i superspeedowy "No Contract".

Album jest jednoznacznym ukłonem w kierunku speed metalu i jednym z najlepszych w tym gatunku, jaki ukazał się w Europie w latach 80-tych. SEDUCER gra metal bezkompromisowy i zarazem melodyjny o wielkiej dawce chwytliwości i rozpoznawalności kompozycji. Rozegrany on został także z dużą pewnością siebie, zwłaszcza przez lidera, który także bardzo dobrze spisał się jako wokalista niepokorny i niezbyt trzymający się starych, rockowych, brytyjskich tradycji. Brzmieniowo jest to produkcja przygotowana średnio, na miarę możliwości małej wytwórni i niebogatego zespołu, jednak czytelna i dosyć wyrazista w swej prostej surowości typowa dla speed heavy metalowych albumów połowy lat 80-tych w Europie.
Kariera zespołu, mimo przychylnego przyjęcia tego LP, nie trwała długo. Tim Haywood opuścił grupę w roku 1987, zakładając własny zespół, a jego następca Dave Sutherland w tym samym roku uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu, który uniemożliwił grupie występy na żywo.
Doszły do tego problemy finansowe wytwórni Stud i ostatecznie zespół został rozwiązany w roku 1988.


Ocena: 8,8/10

22.07.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości