Sonata Arctica
#2
Sonata Arctica - Winterheart's Guild (2003)

[Obrazek: R-1717935-1405259960-3404.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Abandoned, Pleased, Brainwashed, Exploited 05:37
2. Gravenimage 06:58
3. The Cage 04:38
4. Silver Tongue 03:58
5. The Misery 05:09
6. Victoria's Secret 04:43
7. Champagne Bath 03:58
8. Broken 05:17
9. The Ruins of My Life 05:14
10. Draw Me 05:06

Rok wydania: 2003
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Tony Kakko - śpiew, instrumenty klawiszowe
Jani Liimatainen - gitara
Marko Paasikoski - bas
Tommy Portimo - perkusja


"Cisza" nie może trwać zbyt długo, zwłaszcza po "Ciszy", która narobiła tyle szumu w roku 2001 i Kakko na fali powodzenia przystąpił do przygotowania nowych kompozycji. Płyta powstała w drugiej połowie 2002, naturalnie jej realizację powierzono Finnvox Studios, za produkcję odpowiedzialny był cały zespół, a lider zaprosił do współpracy znanego klawiszowca Jensa Johanssona, który dołożył artyzmu tych instrumentów w czterech kompozycjach, zastępując po części nieobecnego już w składzie Harkina. Album wydany niemal jednocześnie przez wiele wytwórni na całym świecie miał swoją premierę nakładem Spinefarm Records w marcu 2003.

SONATA ARCTICA nie mogła zejść z obranego na "Silence" kierunku. Powodzenie tamtej płyty było zbyt duże, mogła jednak nieco uszlachetnić ten melodyjny power metal, bardzo ugładzony, romantyczny w śpiewie i rozległych chóralnych refrenach. Te nadal są niezmiernie chwytliwe, jednak samo tło kompozycji zostało pogłębione, i poza rytmiczną gitarą Jani Liimatainena klawisze grają bardzo istotną rolę, występując niemal na równy poziomie z gitarą.
Jest także coś ze STRATOVARIUS w sposobie rozpędzania się i zwalniania w łagodnych fragmentach, ale te przejścia do potoczystych refrenów zdecydowanie stanowią własny efekt muzycznych przemyśleń Kakko. Same melodie i rytmika w pełnym zakresie znajdują się w obrębie skandynawskiego melodic power metalu, czasem to brzmi nieco mechanicznie, ale wyborne refrreny jak ten już na samym początku w "Abandoned, Pleased, Brainwashed, Exploited" rekompensują pewną jednostajność, jaka się tu wkrada. Zresztą SONATA ARCTICA zawsze do tych refrenów dążyła, zmierzała i Kakko doskonale sobie zdawał sprawę, że to potężna broń, jaką dysponuje ten zespół. Podobnie jak romantyczne kompozycje balladowe, tyle że "Gravenimage" jest taką tylko do połowy, potem to trochę smutny i wzniosły utwór, pełen doskonałych partii wokalnych, wtrąceń neoklasycznych oraz klimatu... STRATOVARIUS.
W pełni balladowym songiem jest kolejny sonatowy wyciskacz łez "The Misery", udany, ale nie na tyle, aby płakać przy nim tak jak przy podobnych numerach z "Silence". Tak samo ładnie w kilku planach zagrany "Broken" - wysmakowany, ale jak niezbyt zapadający w pamięć w konwencji czystego melodic metal. Kontynuacją słonecznego pozytywnie naładowanego stylu z "Silence" jest "The Cage" z jakże klasycznym dla Sonaty refrenem i kombinowanymi natarciami gitarowo-klawiszowymi, podobnie jak "Silver Tongue"z nutką epickości, a wszystko w klasycznych tempach grupy i niezmiernie starannie dopracowane w drobiazgach, dlatego nie słucha się tego jako extra łatwo strawnej dozy melodic metalu. Na te inkrustacje i ozdobniki warto zwrócić uwagę, podobnie jak na sola gitarowe Liimatainena, któremu niekiedy się wytyka, że się na tym LP pod tym względem oszczędzał, co jest oczywistą nieprawdą.
Czasem ten jasny styl wpada w wąską smugę cienia jak w nieco wolniejszym ciepłym i refleksyjnym "Victoria's Secret" po czym zespół znów jest wesoły i natarczywie przebojowy w prościutkim w melodii "Champagne Bath" z udziwnionymi solami w dialogu gitary i instrumentów klawiszowych i nawet ciężkimi jak na SONATA ARCTICA atakami powerowej gitary. Riffy i pewne motywy wprost przeniesione są z poprzedniego LP w nieco innych układach w wielu utworach, to słychać w "The Ruins of My Life", który jednak został sprytnie ubarwiony krużgankowym folk-rycerskim motywem w części instrumentalnej i odrobiną fantasy słuchowiska.
Tylko zakończenie płyty jest trochę niewyraźne i bezbarwne w nijakim powolnym songu romantycznym "Draw Me". Jak na akcent końcowy mało w tym ducha SONATA ARCTICA.

Duch zespołu w pełni ujawnia się w wykonaniu, pozostawiającym w tyle praktycznie wszystkich w tym czasie w Finlandii, poza STRATOVARIUS rzecz jasna. Wokalna forma Kakko jest wyśmienita i jest to najlepiej zaśpiewany technicznie przez niego album z dotychczasowych i następnych także. Sekcja rytmiczna wzorcowa dla gatunku z zaznaczeniem Portimo a w kwestii produkcji także żadnych zastrzeżeń mieć nie można, o ile się lubi klasyczny sound tworzony w Finnvox.
Płyta nie zawiera tak niezapomnianych kompozycji jak "Silence" i SONATA ARCTICA przestał był kopalnią niewyobrażalnie kultowych hitów, ale jest to płyta na wysokim poziomie w ramach gatunku, która zresztą bez problemu podtrzymała zainteresowanie tym zespołem w okresie naporu kolejnej fali melodic power w Europie.



Ocena: 8/10

29.12.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Sonata Arctica - przez Memorius - 25.06.2018, 21:05:57
RE: Sonata Arctica - przez Memorius - 25.06.2018, 21:06:47
RE: Sonata Arctica - przez Memorius - 25.06.2018, 21:07:59
RE: Sonata Arctica - przez Memorius - 25.06.2018, 21:08:51
RE: Sonata Arctica - przez Memorius - 25.06.2018, 21:09:42
RE: Sonata Arctica - przez Memorius - 12.01.2019, 14:29:41
RE: Sonata Arctica - przez Memorius - 15.08.2019, 16:12:09
RE: Sonata Arctica - przez Memorius - 25.08.2019, 17:24:24
RE: Sonata Arctica - przez Memorius - 26.08.2019, 18:19:48
RE: Sonata Arctica - przez Memorius - 06.09.2019, 14:02:31
RE: Sonata Arctica - przez Memorius - 06.03.2024, 20:08:49

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości