25.06.2018, 21:49:53
Sparzanza - In Voodoo Veritas (2009)
Tracklista:
1. The Blind Will Lead the Blind 03:43
2. Gone 02:58
3. Black Gemini 02:57
4. My World of Sin 04:08
5. Robota 02:47
6. Methadream 03:14
7. On the Other Side 02:44
8. Red Dead Revolver 03:18
9. Bloodline 03:08
10. The End of Days 03:04
11. Self Medication 02:51
12. The Poison 03:37
Rok wydania: 2009
Gatunek: Modern Heavy Metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Fredrik Weileby - śpiew
Magnus Eronen - gitara
Calle Johannesson - gitara
Johan Carlsson - bas
Anders Åberg - perkusja
Ocena: 8.6/10
25.02.2009
Tracklista:
1. The Blind Will Lead the Blind 03:43
2. Gone 02:58
3. Black Gemini 02:57
4. My World of Sin 04:08
5. Robota 02:47
6. Methadream 03:14
7. On the Other Side 02:44
8. Red Dead Revolver 03:18
9. Bloodline 03:08
10. The End of Days 03:04
11. Self Medication 02:51
12. The Poison 03:37
Rok wydania: 2009
Gatunek: Modern Heavy Metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Fredrik Weileby - śpiew
Magnus Eronen - gitara
Calle Johannesson - gitara
Johan Carlsson - bas
Anders Åberg - perkusja
SPARZANZA istnieje od roku 1996 i początkowo ta ekipa obracała się w stonerowych klimatach.Jednak już album "Banisher of the Light" intrygował nie tylko znakomitą okładką, ale przede wszystkim muzyczną zawartością. Ten zespół zaprezentował nowoczesny, wielowątkowy heavy metal o sporej dawce doskonałych, przebojowych melodii.
Ten styl kontynuowany jest też na tej płycie wydanej w lutym przez nową wytwórnię Kabuki Records ze Sztokholmu, przy czym zespół poszedł jeszcze dalej, jeszcze bardziej wzbogacił i swoje brzmienie i wachlarz kompozycji chwytliwych i zapadających w pamięć jest jeszcze szerszy.
To jest muzyka dynamiczna zazwyczaj mocniejsza gitarowo w zwrotkach i łagodzona w znakomitych refrenach jak w "The Blind Will Lead the Blind", tak chwytliwych i łatwych do zapamiętania, jak największe przeboje muzyki pop. Utwory są krótkie, ale nasycone treścią, czasem wstawkami brutalnych wokali, ale zaraz wrzucają super melodyjne motywy, jak w "Gone" czy w "Black Gemini". Ten zespół cały czas gra heavy metal i nie ma tu mowy o jakimś screamo/post hardcore. Gitary korzystają z najlepszych tradycyjnych wzorów rockowych, ale jest to podane nowocześnie i chwilami ociera się o metalową alternatywę. Nie zawsze idą ostro do przodu, bo jest tu i piękny mocny, balladowy "My World of Sin". To jedna z najlepszych romantycznych kompozycji metalowych 2009 roku. Wspaniale jest to zaaranżowane, także na drugim planie i wspaniale zaśpiewane przez Fredrika Weileby, jeden z ciekawszych głosów szwedzkiej sceny heavy metalowej, obdarzony naturalną mocą i elastycznością.
Niekiiedy SPARZANZA jest bardzo nowoczesny, czerpie pewne inspiracje z extreme melodic metalu, korzysta z umiejętnie podanych chwytów poza metalowych, jak w kompozycji o swojsko brzmiącym tytule "Robota". Jest jednak zespół przede wszystkim nowocześnie podanych, atrakcyjnych melodii, jak w "Methadream" i agresywnym "On the Other Side", jednak gdy zabraknie zdecydowanie wybijającego się refrenu, nie zawsze jest wystarczająco atrakcyjne, jak w "Red Dead Revolver". Gdy jednak grają w tym swoim średnio szybkim tempie z potoczystą melodią, jak w "Bloodline", są niesamowici. Są też znakomici, gdy pewne stare patenty stonera i groove mieszają z nowoczesnym podaniem riffów i mocnym wokalem, jak w "The End of Days". SPARZANZA to grupa, która swoją muzykę kieruje do umysłów otwartych na łączenie gatunków. Nie ma tu ani epiki, ani smoków, ani powerowych galopad. Nie ma klawiszy w rozbudowanych pasażach, nie ma solówek gitarowych, stanowiących punkt centralny kompozycji. Jest coś innego. Jest nowocześnie podana energia i agresja, jest bunt, ale ludzi dojrzałych, którzy te pierwsze bunty mają już za sobą. To słychać i w "Self Medication" i na całej płycie. Na zakończenie "The Poison" z trującym refrenem.
Ten styl kontynuowany jest też na tej płycie wydanej w lutym przez nową wytwórnię Kabuki Records ze Sztokholmu, przy czym zespół poszedł jeszcze dalej, jeszcze bardziej wzbogacił i swoje brzmienie i wachlarz kompozycji chwytliwych i zapadających w pamięć jest jeszcze szerszy.
To jest muzyka dynamiczna zazwyczaj mocniejsza gitarowo w zwrotkach i łagodzona w znakomitych refrenach jak w "The Blind Will Lead the Blind", tak chwytliwych i łatwych do zapamiętania, jak największe przeboje muzyki pop. Utwory są krótkie, ale nasycone treścią, czasem wstawkami brutalnych wokali, ale zaraz wrzucają super melodyjne motywy, jak w "Gone" czy w "Black Gemini". Ten zespół cały czas gra heavy metal i nie ma tu mowy o jakimś screamo/post hardcore. Gitary korzystają z najlepszych tradycyjnych wzorów rockowych, ale jest to podane nowocześnie i chwilami ociera się o metalową alternatywę. Nie zawsze idą ostro do przodu, bo jest tu i piękny mocny, balladowy "My World of Sin". To jedna z najlepszych romantycznych kompozycji metalowych 2009 roku. Wspaniale jest to zaaranżowane, także na drugim planie i wspaniale zaśpiewane przez Fredrika Weileby, jeden z ciekawszych głosów szwedzkiej sceny heavy metalowej, obdarzony naturalną mocą i elastycznością.
Niekiiedy SPARZANZA jest bardzo nowoczesny, czerpie pewne inspiracje z extreme melodic metalu, korzysta z umiejętnie podanych chwytów poza metalowych, jak w kompozycji o swojsko brzmiącym tytule "Robota". Jest jednak zespół przede wszystkim nowocześnie podanych, atrakcyjnych melodii, jak w "Methadream" i agresywnym "On the Other Side", jednak gdy zabraknie zdecydowanie wybijającego się refrenu, nie zawsze jest wystarczająco atrakcyjne, jak w "Red Dead Revolver". Gdy jednak grają w tym swoim średnio szybkim tempie z potoczystą melodią, jak w "Bloodline", są niesamowici. Są też znakomici, gdy pewne stare patenty stonera i groove mieszają z nowoczesnym podaniem riffów i mocnym wokalem, jak w "The End of Days". SPARZANZA to grupa, która swoją muzykę kieruje do umysłów otwartych na łączenie gatunków. Nie ma tu ani epiki, ani smoków, ani powerowych galopad. Nie ma klawiszy w rozbudowanych pasażach, nie ma solówek gitarowych, stanowiących punkt centralny kompozycji. Jest coś innego. Jest nowocześnie podana energia i agresja, jest bunt, ale ludzi dojrzałych, którzy te pierwsze bunty mają już za sobą. To słychać i w "Self Medication" i na całej płycie. Na zakończenie "The Poison" z trującym refrenem.
Ten album wsącza się w słuchacza jak trucizna, rozpływa w żyłach i dochodzi do serca. Trochę w tym też kontrolowanego chaosu, ale, aby taki wytworzyć, trzeba być perfekcjonistą jak ci, którzy tu grają w SPARZANZA. No i wreszcie sprawa brzmienia. To jedna z najlepiej wyprodukowanych płyt z roku 2009. To, jak tu brzmią gitary, jak chodzi bas i jakie wrażenie robi perkusja jest trudno oddać słowami. Niesamowicie to jest zrobione i po prostu trzeba posłuchać samemu. Zgranie i drugi plan godny jest owacji na stojąco. Pod tym względem, ta płyta puszczona głośno eksploduje jak bomba kasetowa i odłamki rażą z ogromną siłą.
Pewnie fani melodic power i true heavy nie znajdą tu nic dla siebie, ale kto sięga głębiej w rozgrzany metal na pewno tak.
Jeden z najciekawszych zespołów szwedzkich ostatnich lat. Swoisty, rozpoznawalny i nietypowy.
Ocena: 8.6/10
25.02.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"