Spiritus Mortis
#1
Spiritus Mortis - The God Behind the God (2009)

[Obrazek: R-2118089-1264994502.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. The Man of Steel 03:02
2. Death Bride 07:52
3. The Rotting Trophy 04:08
4. Curved Horizon 08:29
5. When the Wind Howled with a Human Voice 05:47
6. Heavy Drinker 04:29
7. The God Behind the God 11:48
8. Perpetual Motion 03:28

Rok wydania: 2009
Gatunek: Heavy/Doom Metal
Kraj: Finlandia

Skład:
Sami Hynninen - śpiew
Jussi Maijala - gitara
Kari Lavila - gitara
Teemu Maijala - bas
Jarkko Seppälä - perkusja


Ten zespół powstał w 1987 i nazywany jest pierwszym doom metalowym bandem z Finlandii. W XX wieku wiodło im się różnie, parę razy zawieszali działalność, składy też się zmieniały i dopiero po 2003 roku jakoś bardziej "stanęli na nogi". W tym roku nowy wokalista Sami Hynninen i nowa płyta, która ukazała się 13 maja 2009 nakładem fińskiej wytwórni Firebox Records.

Album zaskakująco dobry - konkretny energiczny doom z dużą porcją klasycznego heavy metalu a wokalista ma gardło stworzone do górowania nad ciężkimi gitarami... Cóż, w końcu to nie kto inny, jak Sir Albert Witchfinder, rzecz jasna z nieistniejącego już niestety REVEREND BIZARRE.
Początek obiecuje mocarny tradycyjny heavy metal i jest to wejście znakomite. „The Man of Steel” to dynamiczny klasyczny heavy metal w najbardziej klasycznej postaci i jak widać Finowie też potrafią zagrać twardo i zębem. ”Death Bride” ustawia poprzeczkę bardzo wysoko, bo mamy tu idealnie wyważoną melodię i wokalnie Sir prowadzi to fantastycznie. Gadka jest klimatyczna i nie można tu nic zarzucić. „The Rotting Trophy” ostro i potężnie w power doomowej stylistyce i chyba w przypadku FORSAKEN zabrakło kilku takich ciętych riffów na nowej płycie.
”Curved Horizon” gdyby nieco jednak mocniej nieco został zagrany byłby kolejnym killerem, a tak tylko prawie bardzo dobrze - za to partie basu niszczące. ”When the Wind Howled with a Human Voice” zaczyna się bardzo obiecująco, ale potem jest to czego za bardzo nie lubię, czyli takie lekkie nudzenie w stylu ST.VITUS. Zdecydowanie bardziej atrakcyjny jest „Heavy Drinker” poniekąd pół heavy metalowy z doskonałym melodyjnym refrenem. Tu mała uwaga, sola gitarowe mogłyby być bardziej przemyślane i bardziej wyraziste. To tak do całości.
Próba ognia to jak zwykle to, co trwa ponad 10 minut. Tym razem to tak średnio wyszło. Mało się dzieje, a to, co się dzieje, niespecjalnie atrakcyjne. Jest wolno, dostojnie, jest taki niepokój lekki i atmosfera zagrożenia, ale za długo to ciągną i paradoksalnie partie mówione w drugiej części ożywiają tę kompozycję. Jednak jest to wszystko za bardzo rozciągnięte. Najwyżej dobry utwór. Z lekkiego odrętwienia wyrywa znów klasyczny heavy metal „Perpetual Motion”. Nie taki wymiatacz jak „The Man of Steel”, ale ma to coś. Solo przednie i najlepsze na tym LP.

Wykonanie znakomite.
Gdyby nie duża dawka doom album jak najbardziej godny polecenia dla fanów klasycznego heavy metalu i myślę, że kogo ten doom nie odstrasza, może spokojnie sięgnąć po tę płytę. Solidne tradycyjne brzmienie całości, mocne doły z wyeksponowanym basem. Sami Hynninen jest też tu właściwym człowiekiem na właściwym miejscu i klasą sama w sobie. Być może tym albumem grupa ta, dotąd pozostająca nieco w cieniu, wypełni lukę, jaka powstała w fińskim doom po zejściu ze sceny REVEREND BIZARRE.



Ocena: 8.5/10

13.05.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Spiritus Mortis - przez Memorius - 25.06.2018, 22:02:53
RE: Spiritus Mortis - przez Memorius - 01.08.2019, 16:05:33
RE: Spiritus Mortis - przez Memorius - 17.09.2022, 09:40:57

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości