Stainless Steel (GER)
#1
Stainless Steel - In Your Back (1985)

[Obrazek: R-2012239-1472928862-2589.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Stainless Steel 04:28
2. H.M. Bomber 03:36
3. Angel Of Death 02:42
4. We Want It, You've Got It 04:45
5. Overdrive 02:35
6. P.E. Hour 03:11
7. Lost Games 03:48
8. Hell On Earth 04:54
9. No Tomorrow 04:28

Rok wydania: 1985
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Ralf Scholz - śpiew
Norbert Barton - gitara
Thomas Müller - gitara
Carsten Kurz - bas
Frank Schneider - perkusja


STAINLESS STEEL to jeden z zespołów, stanowiących element teutońskiej inwazji połowy lat 80-tych. Tych zespołów była masa, większość słaba lub średnia, ale ta grupa się do nich nie zaliczała. Skromy, nieco ponad pół godzinny debiut wydała malutka wytwórnia Bonebreaker Records jako swoja pierwszą płytę.

To debiut niezwykle udany pod każdym względem. STAINLESS STEEL to dynamit i swoisty styl, pełen autentycznej, heavy metalowej werwy, popartej solidnymi umiejętnościami. Jeśli sekcja rytmiczna specjalnie się tu nie narzuca i gra swoje bardziej w tle, a wokalista też może nie dysponuje zbyt dużymi możliwościami głosowymi, to duet gitarowy Barton-Müller gra kapitalnie.
Tu jest nieustanny atak to jednej to drugiej gitary, masa ozdobników i znakomite sola.
To jest proste, jasne i czytelne i w większości porywa melodiami, prawdziwymi, heavy metalowymi melodiami, jak w rewelacyjnym otwieraczu "Stainless Steel". Ten zespół gra swoje. "H.M. Bomber" to następny killer, oparty o najprostsze rozwiązania i tak encyklopedycznie heavy metalowy, atrakcyjny refren, że aż budzi to zdumienie. Co więcej, oni się tym graniem po prostu bawią i tu tego meczącego siłowania się z muzyka typowego dla niemieckiego grania lat 80-tych nie ma. Pełen luz i finezja oparta o naprawdę proste rozwiązania. Hit goni hit.
"Angel Of Death" bardzo dobry w gitarach, instrumentalny "Overdrive" znakomity w tej melodyjnej prostocie. Ta ekipa to granie niekopiujące nikogo. Ani Niemców, ani Brytyjczyków, ani Amerykanów. Grają swoje z pełną swobodą i nawet z udawanym rozleniwieniem, jak w wolniejszym rytmicznym "We Want It, You've Got It". W pewnym sensie "P.E. Hour" to prototyp tego najbardziej niemieckiego z możliwych pubowych hard'n'heavy numerów, rozegrany brawurowo i to buja niesamowicie. Melodia zarówno zwrotek, jak i refrenu zapewne nieświadomie powielana była potem przez mnóstwo innych grup, nie tylko z Niemiec, i zawsze podobne kawałki stanowiły ozdobę płyt z melodyjnym heavy metalem.
Ten zespół gra energetyczny heavy metal bez rycerzy i sławienia stali. Przebojowość ich muzyki nie wynika z konstruowania specjalnych szlagierów metalowych, mających się podobać samymi melodiami. To im jakoś wychodzi tak mimochodem. Tak jak w "Hell On Earth" prostym, galopującym i potoczystym, a nagle załamanym innym niż można było oczekiwać refrenem.
Jest tu też bardzo ładna ballada z gitarami akustycznymi "No Tomorrow". Miła, zwiewna, romantyczna ballada, jak to bywało w tym czasie wzmocniona mocniejszymi akcentami i ładnym solem. Dobrze, że w rejony topornego, niemieckiego heavy metalu poszli tylko raz w nieciekawym "Lost Games".

Mała wytwórnia i skromny budżet nie pozwoliły uzyskać zbyt dobrego brzmienia, produkcja nie jest wymuskana, ale mimo to czytelna. Uniknięto suchych ryczących gitar i zbyt głośnej sekcji rytmicznej oraz zagłuszania wokalisty. STAINLESS STEEL nie zdziałał potem już zbyt wiele i nagrał tylko jeszcze jeden kompilacyjny album w 1987, w połowie z nagraniami live.
Jest to jednak zespół zaprzeczający pewnym stereotypom o niemieckim heavy metalu lat 80-tych i obok ATLAIN to jeden z najciekawszych z masy tych, które skrył mrok zapomnienia.


Ocena: 8.9/10

28.10.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości