Stillborn
#1
Stillborn - Necrospirituals (1989)

[Obrazek: R-4496761-1366554037-4158.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Nuke 'em All 04:04
2. Flesh for Jesus 06:08
3. Albino Flogged in Black 06:57
4. I, the Stillborn 06:19
5. Calvaria 1939 04:18
6. Streetsatan 03:18
7. Raising Fits Cain 04:20
8. Angelynx 06:38

Rok wydania: 1989
Gatunek: Doom/Stoner/Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład:
Kari Hokkanen - śpiew, bas
Ingemar Henning - gitara
Erik Sandqvist - gitara
Peter Asp - perkusja

Raczkowali od 1984, początkowo jako "The Cranium" pod wodzą wokalisty Kari Hokkanena. Jednak dopiero w 1989 zdołali wydać pierwszy LP zresztą nakładem własnej małej wytwórni Radium 226.05 Records.
Próbowali grać coś innego... Albumu debiutanckiego nie da się wrzucić jednoznacznie do jakiejś szufladki. Mamy tu zarówno dosyć żwawo zagrany doom metal z elementami klasycznego heavy metalu, jak i odniesienia wprost do psychodelicznego rocka lat 60tych oraz elementów rodem z MERCYFUL FATE i praktycznie nic z BLACK SABBATH. Dużo nietypowych melodii i bardzo nietypowy głos wokalisty, pod którego to wszystko jest grane.
Album to bardzo intrygujący i można powiedzieć, że nowatorski, skoro łączy się horror z death rollem. Mimo, że za takimi mieszankami nie przepadam, to jednak album, nie zważając na pewne słabsze momenty, oceniam jako bardzo udany. Najbardziej podoba mi się spokojny i jednocześnie zakręcony "Albino Flogged in Black "... bo tak jakoś wczesnym Danzig mi to zawsze pachniało. Szybki "Streetsatan" mocno ożywia ten album, warto też zwrócić uwagę na "Angelynx" oraz prostszy, bardziej doomowy "I, The Sillborn". Brzmienie całości także nietypowe i różne instrumenty są wyeksponowane w ciekawy sposób w różnych punktach, nawet w obrębie poszczególnych kompozycji. Sporo bujających motywów, podanych jednakże w to surowej, to znów zakręconej otoczce. Kilka bardzo ciekawych zagrywek gitarowych, w tym parę solówek niby bardzo prostych, ale interesujących. Dobra sekcja rytmiczna.

Płyta wywołała bardzo sprzeczne opinie, nawet takie, że to najbardziej bezwartościowe granie w Szwecji i najgorszy debiut z tego kraju w tym czasie. Głosów zachwytu było mniej, uważam jednak, że płyta, nieco wizjonerska, po prostu nie trafiła w swój czas. Dziś zdecydowanie warta przypomnienia, w dobie mieszanek gatunkowych i eksperymentów brzmieniowo-aranżacyjnych.
Krytyka nie pozostała bez echa. Hokkanen opuścił zespół i doszło do kolejnych roszad personalnych. Dalsze albumy nagrane zostały w innym składzie.


Ocena: 7,1/10

3.12.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Stillborn - The Permanent Solution (1991)

[Obrazek: R-5426735-1536186077-2223.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Father of Lies 04:45
2. Tears in the Rain 05:05
3. Don't Box Me In 04:36
4. Maximizer 04:17
5. Flexible Bullet 07:10
6. The Evil That You Do 04:58
7. Children of God 05:10
8. Intoxication 05:53
9. Dark Eternity 05:37
10. Permanent Solution 06:26
11. The Remains of Silence 07:13

Rok wydania: 1991
Gatunek: Doom/Stoner/Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład:
Henrick Karlsson - śpiew
Ingemar Henning - gitara
Kim Sandström - gitara
Sami Miari - bas
Peter Asp - perkusja

Druga płyta nieco eksperymentującej ekipy z Goteborga, wydana poza nakładem własnym także między innymi przez Century Media Records, tym razem z nowym wokalistą Karlssonem, to już większe ukierunkowanie na klasyczny doom metal.

Nowy frontman śpiewa ostro i w sposób momentami drapieżny, nadając muzyce dramatyzmu i wypada bardzo dobrze. Brzmienie albumu rozpoznawalne dla szwedzkiej szkoły produkcji. Riffy melodyjne i ciężkie z power metalowym zacięciem. Agresywnie płytę rozpoczyna "Father of Lies", zawiera jednak dużo więcej doom metalu niż kolejne kompozycje, w których jest i rock psychodeliczny i klasyczny heavy i pewne echa alternatywnego metalu początku lat 90tych. Jest także i dużo szybciej jak w 'Maximizer". Doomową perełką na tym LP jest "Flexible Bullet", gdzie bardzo łagodne partie z podkładem akustycznym kontrastują z potężnymi power doomowymi riffami. Głębsze wniknięcie w klasyczny heavy mamy w "The Evil That You Do" i "Children of God", jednak nie jest to zbyt interesujący utwór i pozbawiony ciekawego klimatu jaki tu udało się im ogólnie stworzyć. Bardzo dobry jest natomiast inspirowany... No, jednak Danzigiem "Intoxication", niezwykle wyważony i pełen przestrzeni. Na uwagę zasługuje tytułowy "Permanent Solution" z kapitalnym rozpoczęciem, szkoda tylko, że potem rozwija się jak większość numerów w kierunku średniej klasy stoner /heavy metalu z elementami psychodelicznymi. Album zamyka długa kompozycja instrumentalna "The Remains of Silence", gdzie wszystko co muzycznie zaprezentowali na tym LP znajduje się w jednym miejscu. Trochę brak tu jednakże myśli przewodniej.

Płyta specyficzna. Jeśli ktoś zaakceptuje dwa, trzy pierwsze utwory, raczej zaakceptuje całość. Kto nie, tego ta muzyka odrzuci od siebie w szybkim tempie.
Na pewno nie tradycyjny doom i nie tradycyjny stoner, bo wpływów BLACK SABBATH nie ma tu wcale. Solidne wykonanie, a najbardziej na plus wokalista. Ten album jest dobry, niemniej przeznaczony raczej dla wąskiej grupy odbiorców gatunkowych mixów zabarwionych doom metalem.

W roku 1992 grupa zaczęła eksplorować jeszcze bardziej eksperymentalne obszary, proponując na kolejnej płycie "State of Disconnection" surowy metal progresywny. Album nie cieszył się powodzeniem i w 1994 odszedł Henrick Karlsson. Zastąpił go sam Mistrz Messiah Marcolin (wówczas w MEMENTO MORI) i wydawać by się mogło, że wszystko jest na dobrej drodze. Grupa w 1996 zmieniła nazwę na COLOSSUS i nagrała dwa dema, które jednak  nie zainteresowały żadnej wytwórni i jeszcze w tym samym roku zespół został rozwiązany. Marcolin powrócił w 1997 do MEMENTO MORI.

Ocena: 7/10

4.12.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości