27.06.2018, 17:30:20
Strident - Oath (2010)
Tracklista:
1. Prima Lux Ante Bellum 02:06
2. Metal or Death 04:14
3. Blood Rage 04:52
4. Sacred Oath 04:32
5. Odin Be Our Guide 05:24
6. Chromatic Moonlament 05:38
7. Homeward 04:04
8. Pirates! 04:25
9. Undead Legion 04:31
10. Power Metal From Space 04:01
11. Fire of Legends 04:17
Rok wydania: 2010
Gatunek: Power Metal
Kraj: Afryka Południowa
Skład zespołu:
Deon van Heerden - śpiew
George van der Riet - gitara
Niell Schoeman - gitara
Pi Delport - gitara basowa
Daniel Vollgraaff - instrumenty klawiszowe
Christian Burgess - perkusja
Ocena: 8/10
2.02.2011
Tracklista:
1. Prima Lux Ante Bellum 02:06
2. Metal or Death 04:14
3. Blood Rage 04:52
4. Sacred Oath 04:32
5. Odin Be Our Guide 05:24
6. Chromatic Moonlament 05:38
7. Homeward 04:04
8. Pirates! 04:25
9. Undead Legion 04:31
10. Power Metal From Space 04:01
11. Fire of Legends 04:17
Rok wydania: 2010
Gatunek: Power Metal
Kraj: Afryka Południowa
Skład zespołu:
Deon van Heerden - śpiew
George van der Riet - gitara
Niell Schoeman - gitara
Pi Delport - gitara basowa
Daniel Vollgraaff - instrumenty klawiszowe
Christian Burgess - perkusja
O power metalu z Afryki słychać niewiele, niewiele się też tam dzieje w tej materii. Jednak jeśli się już coś dzieje, to warto się temu przyjrzeć dokładniej.
Tak było w przypadku ELEGY (obecnie RIDDARE AV KODEN) i tak jest w przypadku STRIDENT z Afryki Południowej, z Cape Town. Ich debiutancki album wydany został bez żadnego rozgłosu i medialnego szumu w maju 2010 nakładem własnym i szkoda, że promocja tej płyty była tak znikoma. To bardzo dobra płyta z melodyjnym power metalem w odmianie europejskiej, ale i z wykorzystaniem elementów epickich, rycerskich, typowych dla grania true heavy.
Symfoniczne intro jest wzniosłe i patetyczne i znakomicie wprowadza w to, co tu potem można usłyszeć. Najpierw jednak mocny powerowy "Metal Of Death", silnie akcentowany i z próbką tego agresywnego wokalu, jaki tu można usłyszeć również potem. Melodyjna, ostra kompozycja ze skromnym wykorzystaniem klawiszy i rozległymi bębnami, to zwalniająca, to znów rozpędzająca się i ta umiejętność płynnych zmian tempa jest przez zespół opanowana bardzo dobrze. "Blood Rage" to bębny i dostojny, epicko-rycerski klimat z ładnym "ooo ooo" na początku. Jest tu i trochę mroku i pewne zwrócenie się w kierunku Ameryki, no i znakomity, hymnowy refren. Fantastyczne, płynne przejście do pełnego treści solo gitarowego i gitarzysta nie po raz ostatni pokazuje, że potrafi grać takie rzeczy. W "Sacred Oath" więcej typowego euro powermetalu w galopadach, ale nadal jest tu ten epicki pierwiastek i to ponownie słychać w refrenie, śpiewanym chóralnie.
Jeśli coś jest o Odynie, to musi być monumentalne i niszczące. Inaczej nie ma się po co zabierać za ten temat. STRIDENT niszczy w "Odin Be Our Guide", gdzie duma metalowa MANOWAR jest oddana z największą starannością. Kapitalny numer i tak należy sławić Odyna właśnie. Jest surowo, z ogromną godnością i szorstko zarazem, jak przystało na Wojowników Stali. Piękne, proste solo, w tle niezobowiązujące klawisze, a wszystko współgra idealnie. "Chromatic Moonlament" jest wolniejszy, tu dużo zadumy, spokoju i refleksji i bardzo ładnie jest to zaśpiewane czystym, jasnym głosem. "Homeward" zaczyna się długo i niewinnie, aby w końcu przekształcić się we wzniosły, rycerski hymn, gdzie także słychać wyraźny wpływ MANOWAR, tu jednak utwór wypadłby lepiej, gdyby był bardziej zwarty i część druga zagrana była z większym patosem.
"Pirates!" jest o piratach, ale pirackich motywów w stylu RUNNING WILD tu nie ma. Jest taki trochę niezdecydowany power metal i ten numer, poza fajnym drugim planem, wiele tu ciekawego nie wnosi. "Undead Legion" jest niestety nieudany i w tym surowym graniu o małym poziomie melodyjności ta kompozycja zupełnie nie przystaje do charakteru tej płyty. "Power Metal From Space" to granie pod niemiecki melodic speed power z dosyć mocnymi riffami. Nieco to ograne, ale słucha się przyjemnie, zwłaszcza gitarzysty z jego motywem solowym, jaki się tu przewija cały czas.
Na zakończenie "Fire Of Legends" i po łagodnym początku mamy surowy, dynamiczny power metal w stylu niemieckim, z kontrastującym, ale bardzo dobrym, znacznie lżejszym refrenem. Niby nic takiego, a brzmi to wybornie. No i to monumentalne true zwieńczenie. Teraz rzadko się takie słyszy.
Zgrany zespół z wokalistą, który potrafi zaśpiewać w różnych konwencjach bez piszczenia i zawodzenia, bardzo solidne wykonanie instrumentalne, no i, co w przypadku takich dysponujących skromnym budżetem zespołów, znakomite brzmienie. Naprawdę i perkusja, i bas, i gitary tu świetnie są ustawione. Wszystko jest soczyste, głębokie, a klawisze w tle dodają smaku.
Kompetentny, w pełni profesjonalny zespół i uważam, że zdecydowanie ma szanse zaistnieć szerzej niż tylko w Afryce.
Tak było w przypadku ELEGY (obecnie RIDDARE AV KODEN) i tak jest w przypadku STRIDENT z Afryki Południowej, z Cape Town. Ich debiutancki album wydany został bez żadnego rozgłosu i medialnego szumu w maju 2010 nakładem własnym i szkoda, że promocja tej płyty była tak znikoma. To bardzo dobra płyta z melodyjnym power metalem w odmianie europejskiej, ale i z wykorzystaniem elementów epickich, rycerskich, typowych dla grania true heavy.
Symfoniczne intro jest wzniosłe i patetyczne i znakomicie wprowadza w to, co tu potem można usłyszeć. Najpierw jednak mocny powerowy "Metal Of Death", silnie akcentowany i z próbką tego agresywnego wokalu, jaki tu można usłyszeć również potem. Melodyjna, ostra kompozycja ze skromnym wykorzystaniem klawiszy i rozległymi bębnami, to zwalniająca, to znów rozpędzająca się i ta umiejętność płynnych zmian tempa jest przez zespół opanowana bardzo dobrze. "Blood Rage" to bębny i dostojny, epicko-rycerski klimat z ładnym "ooo ooo" na początku. Jest tu i trochę mroku i pewne zwrócenie się w kierunku Ameryki, no i znakomity, hymnowy refren. Fantastyczne, płynne przejście do pełnego treści solo gitarowego i gitarzysta nie po raz ostatni pokazuje, że potrafi grać takie rzeczy. W "Sacred Oath" więcej typowego euro powermetalu w galopadach, ale nadal jest tu ten epicki pierwiastek i to ponownie słychać w refrenie, śpiewanym chóralnie.
Jeśli coś jest o Odynie, to musi być monumentalne i niszczące. Inaczej nie ma się po co zabierać za ten temat. STRIDENT niszczy w "Odin Be Our Guide", gdzie duma metalowa MANOWAR jest oddana z największą starannością. Kapitalny numer i tak należy sławić Odyna właśnie. Jest surowo, z ogromną godnością i szorstko zarazem, jak przystało na Wojowników Stali. Piękne, proste solo, w tle niezobowiązujące klawisze, a wszystko współgra idealnie. "Chromatic Moonlament" jest wolniejszy, tu dużo zadumy, spokoju i refleksji i bardzo ładnie jest to zaśpiewane czystym, jasnym głosem. "Homeward" zaczyna się długo i niewinnie, aby w końcu przekształcić się we wzniosły, rycerski hymn, gdzie także słychać wyraźny wpływ MANOWAR, tu jednak utwór wypadłby lepiej, gdyby był bardziej zwarty i część druga zagrana była z większym patosem.
"Pirates!" jest o piratach, ale pirackich motywów w stylu RUNNING WILD tu nie ma. Jest taki trochę niezdecydowany power metal i ten numer, poza fajnym drugim planem, wiele tu ciekawego nie wnosi. "Undead Legion" jest niestety nieudany i w tym surowym graniu o małym poziomie melodyjności ta kompozycja zupełnie nie przystaje do charakteru tej płyty. "Power Metal From Space" to granie pod niemiecki melodic speed power z dosyć mocnymi riffami. Nieco to ograne, ale słucha się przyjemnie, zwłaszcza gitarzysty z jego motywem solowym, jaki się tu przewija cały czas.
Na zakończenie "Fire Of Legends" i po łagodnym początku mamy surowy, dynamiczny power metal w stylu niemieckim, z kontrastującym, ale bardzo dobrym, znacznie lżejszym refrenem. Niby nic takiego, a brzmi to wybornie. No i to monumentalne true zwieńczenie. Teraz rzadko się takie słyszy.
Zgrany zespół z wokalistą, który potrafi zaśpiewać w różnych konwencjach bez piszczenia i zawodzenia, bardzo solidne wykonanie instrumentalne, no i, co w przypadku takich dysponujących skromnym budżetem zespołów, znakomite brzmienie. Naprawdę i perkusja, i bas, i gitary tu świetnie są ustawione. Wszystko jest soczyste, głębokie, a klawisze w tle dodają smaku.
Kompetentny, w pełni profesjonalny zespół i uważam, że zdecydowanie ma szanse zaistnieć szerzej niż tylko w Afryce.
Ocena: 8/10
2.02.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"