Olympos Mons
#1
Olympos Mons - Conquistador (2004)

[Obrazek: R-1214335-1489669198-9255.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Seven Seas 04:32
2. Stars 05:01
3. The Last Light of the Moon 06:23
4. Wanted Man 04:02
5. Black 06:14
6. Through the Ice and Snow 03:35
7. Black Desiree 03:56
8. Cleopatra 05:10
9. The Princess of Saba 04:59
10. Lady in White 05:39
11.Conquistador 10:32

Rok wydania: 2004
Gatunek: power metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Ian E. Highhill - śpiew
Jari Sundström - gitara, gitara basowa
Mikko Sepponen - perkusja
oraz
Vili Ollila - instrumenty klawiszowe


OLYMPOS NONS powstał w roku 2002 w mieście Hanko i założyli go muzycy do tej pory bliżej nieznani. Ich nagrania demo zwrócił uwagę niemieckiej wytwórni LMP z Hamburga, być może dlatego, że to, co zaproponowała ta grupa, nie było kolejną wariacją na temat STRATOVARIUS i SONATA ARCTICA.

Tak, na swojej pierwszej płycie OLYMPOS MONS zaprezentował power metal gitarowy, zbliżony do stylu niemieckiego, barwny, nasycony przygodą i energicznymi riffami. Nawiązują tu do wątków historycznych, do legend, korzystają z własnych pomysłów literackich, a nawet w jakiś sposób stają się epigonem RUNNING WILD w tematyce podbojów hiszpańskich w Conquistador. Ta najdłuższa kompozycja o epickim charakterze została umieszczona na końcu i jest bardzo typowym przykładem dla twórczości grupy. Elementy słuchowiskowe, mocne riffy w niemieckim stylu, stanowczo prowadzona linia melodyczna i refren wynikający gdzieś z tradycji hansenowskiej.

W kwestii wykonania najbardziej przekonuje Jari Sundström, który gra znakomite sola i opracował tu wiele ciekawych powiązań riffowych. Ian E. Highhill z kolei jest woklaistą nieco kontrowersyjnym. Ma niezły głos własny, a nie wiedzieć czemu stara się w wielu miejscach, szczególnie w refrenach zrobionych na modłę niemiecką, brzmieć jak Kai Hansen. To mu się udaje, ale trudno uznać przecież Kai Hansena za jakąś wybitną osobistość przy mikrofonie...
Standardowego melodyjnego power metalu w niemieckim heroicznym fantasy stylu jest tu sporo. Wrażenie muzyki z Niemiec jest nieodparte, nawet sposób wykorzystania dud w Seven Seas na to wskazuje i w zasadzie tylko klawisze, gdy się pojawiają, mają rozpoznawalne fińskie aranżacje. OLYMPOS MONS gra w tempach umiarkowanych, rytmicznie, zdecydowanie akcentując refreny i generalnie jest to granie dosyć proste i przewidywalne, łamane przede wszystkim tymi właśnie klawiszami i pełnymi fantazji solami gitary. W jakimś stopniu jest to power metal prostoduszny i celowo nastawiony na jasny przekaz, przez co te utwory brzmią w swoim heroizmie szczerze, tak jak Black Desiree, Stars, przebojowy Wanted Man, czy znakomity zagrany szybciej i z ogromną swobodą Through the Ice and Snow. Zepsuty został tylko Cleopatra, zaczynający się ciekawie i monumentalnie, ale Ian E. nie ma tu wystarczająco umiejętności, by to zabrzmiało dobrze i ostatecznie rozmywa się to w hansenowskich refrenach i niejasnych partiach z narracją. W The Princess of Saba zaaranżowali tę epicką historię nieco lepiej w zwrotkach, ale szkoda, że nie powstrzymali się od trywialnego wesołkowatego refrenu.
Lady In White nie jest niestety jakąś formą hołdu i transpozycji dla słynnego Lady In Black i tu w zasadzie mamy GAMMA RAY/IRON SAVIOR w pełnej krasie i stosownych tempach. Tak sobie, tak sobie...
Oczywiście nie można stwierdzić, że zupełnie nie mają nic wspólnego ze sceną fińską, bo dłuższy The Last Light of the Moon ma na pewno wiele cech stylu STRATOVARIUS (rytmika, lekka progresywność całości). Bardzo ciekawie generują lekko melancholijny klimat w niemal radiowym, ale zarazem epickim Black, gdzie chwytliwy refren nawiązuje do gothic metalu, ale co ciekawe raczej z obszaru DARKSEED niż SENTENCED czy CHARON.

Całość soundu jest pośrednia między niemieckim, a fińskim i tu oczywiście nie kto inny jak Mika Jussila w Finnvox Studios Helisinki musiał podołać karkołomnemu zadaniu zrobienia czegoś po niemiecku, a zarazem po fińsku w gitarach, sekcji rytmicznej i oczywiście zrealizował to jak należy.
OLYMPOS MONS zadebiutował bardzo dobrze, nie stając się może fińskim GAMMA RAY, na który w pewnych kręgach próbowano go kreować, ale na pewno solidnie uzupełniając fińską scenę power metalową o coś, co nie stanowiło kolejnego klona słynnych bandów na S.

ocena: 7,7/10

new 1.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Olympos Mons - przez Memorius - 27.06.2018, 20:36:33
RE: Olympos Mons - przez Memorius - 01.10.2019, 19:42:16

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości