Unrest
#1
Unrest - Taste It (1992)

[Obrazek: 5160.jpg?2453]

tracklista:
1.Keeper of the Law 04:48
2.Hunter 06:29
3.Fight till We Fall 02:52
4.Ship of the Lost 04:23
5.Stand Up 03:10
6.Unrest Rock 03:38
7.Hell on Wheels 04:22
8.War on TV 04:15
9.No Way Out 04:45

rok wydania: 1992
gatunek: heavy/power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Sönke Lau - śpiew
Michael Kühn - gitara
Claus Wiechert - gitara
Gerd Nawrocki - gitara basowa
Guido Hettwer - perkusja


Na początek trochę z historii heavy metalu niemieckiego i to wprowadzenie wcale nie jest przypadkowe.
W roku 1991 Udo Dirkschneider rozwiązuje U.D.O. po wydaniu bardzo dobrej płyty "Timebomb" i wraca do ACCEPT, z którym nagrywa słynny "Objection Overruled" wydany w lutym 1993.Ten twardy, ale melodyjny germański heavy metal, czy raczej heavy/power, święci w Niemczech i nie tylko w Niemczech ogromne sukcesy i ma za nic modę na grunge i podobne niby metalowe rzeczy.
W maju 1988 w Bremie powstaje UNREST i rozpoczyna się historia zespołu, który w pewnych momentach zrobił dla podtrzymania tej acceptowej tradycji więcej niż sam ACCEPT, czy VANIZE brata Udo, Petera. W roku 1992 UNREST podpisuje kontrakt z niemiecką wytwórnią Battery, będącą częścią Inline Music i przedstawia swój pierwszy album pod znaczącym tytułem "Taste It".

Wielu spróbowało i jak się okazuje było warto. Wokalista Sönke Lau w typie Udo miejscami nawet go przewyższał, gitarzyści okazali się nad wyraz biegli w swoim fachu zdradzając ogromny talent do riffowania w manierze heavy/thrashowej do tradycyjnych acceptowych melodii i ogólnie ta płyta okazała się naprawdę sporym, pozytywnym zaskoczeniem.
Trudno oprzeć się energii i nośności bodaj najbardziej sztandarowego utworu UNREST Keeper of the Law, zresztą jak głosi miejska legenda w ogóle pierwszej kompozycji, jaką stworzyli. Moc gitar, moc ataku, świetna melodia i jeszcze coś, czego nawet w ACCEPT i U.D.O. nie było tak dobrego. To gang chórki - fantastyczne, beznamiętne niby, a tak chuligańskie. Tak, Keeper of the Law to absolutna klasyka tradycyjnego heavy z Niemiec. Fajnie krzyczy Sönke Lau w wolnym i mrocznym Hunter i co z tego, że w stosunku do muzyki z Dirkschneidera nie ma tu niczego nowego w aranżacji czy melodii... Znakomicie sobie radzą w tych rytmicznych, podszytych hard'n'heavy numerach jak Fight till We Fall, a  bujający i żywiołowy Unrest Rock to jest petarda i tu także słychać, jak dobrego tu mają basistę Gerda Nawrockiego... W twardszym surowszym Stand Up  główne riffy rozdzierają na strzępy, a i w solach kunszt gitarzystów jest godny szacunku. Hell on Wheels to ciekawy przykład wykorzystania pomysłów gitarowych JUDAS PRIEST z "Painkiller" ale i słychać tu, co niebawem zacznie grać PRIMAL FEAR. Kolejny bardzo dobry utwór z tej płyty. Dokładają równie energiczny i wybornie zagrany War on TV w klasycznej manierze ACCEPT z lat 80tych. Oczywiście, gdy to jest wolniejsze, to czasem trąci tą monotonią jak u Mistrzów, szczególnie w przypadku Ship of the Lost i także mniej udanego, umieszczonego na końcu No Way Out. Ten zespół jednak lepiej się prezentował w szybkich tempach.

Brzmienie albumu jest dobre, pracowali nad nim znani na scenie niemieckiej producenci Thomas Schrum i Ekkehard Strauss, nie dorównuje ono jednak  z powodu niezbyt dużego budżetu tym wymuskanym produkcjom ACCEPT czy U.D.O. UNREST błyskawicznie zyskał bardzo dużą popularność w Niemczech i ten album doczekał się szybko kilku reedycji po wyczerpaniu nakładu. Wielu uznało ten zespół za najbardziej obiecujący niemiecki debiut heavy metalowy z roku 1992.
Słusznie.


ocena: 8,3/10

new 20.04.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Unrest - By the Light of the Moon (1995)

[Obrazek: 5161.jpg?4432]

tracklista:
1.Still Alive 04:55
2.By the Light of the Moon 04:51
3.Going In 05:24
4.Kick'n Ass 04:18
5.TIme to Go 05:17
6.Lay Down and Die 05:57
7.I Hate You 03:46
8.Sweet Christine 04:05
9.Testtube 05:17
10.Μοσκωα (Moskva) 04:36

rok wydania: 1995
gatunek: heavy/power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Sönke Lau - śpiew
Henryk Niedbalka - gitara
Claus Wiechert - gitara
Gerd Nawrocki - gitara basowa
Guido Hettwer - perkusja

W 1992 z UNREST odchodzi gitarzysta Michael Kühn i zastępuje go Henryk Niedbalka, który w grupie zadomowił się na długie lata. Zespół był na fali, ale pojawiły się problemy z wytwórnią.
Inline Music wydał swoją ostanią płytę w roku 1994, podległą mu Battery w 1995 firmy te zostały zamknięte. Grupie nie udało się już w ramach kontraktu wydać swojej następnej płyty i w 1995 początkowo nakładem własnym, głównie w celach promocyjnych wydali "By the Light of the Moon". Wytwórnia znalazła się szybko i w tym samym roku płyta ukazała się także dzięki Black Arrow Production z grupy monachijskiego Point Music Distribution.

UNREST wiedział czego chce, wiedząc czego chce publiczność zgromadzona wokół acceptowego metalu, którego ACCEPT na swoim albumie "Death Row" im nie dał.
Mamy tu zagrane w klasycznym średnim tempie, z dobrymi melodiami Still Alive, Kick'n Ass, może nie pasjonujące, ale potwierdzające fakt, że można nagrać podobne numery bez nadmiernej teutońskiej toporności. Ubarwiają to udane melodyjne sola obu gitarzystów. Podobny TIme to Go jest już jednak słabszy i nieco rozwlekły. Zagrany również w miarowym dosyć wolnym tempie jest bardzo starannie, jak na ten styl heavy metalu zaaranżowany i ma wpadający w ucho refren, trochę przypominający te z amerykańskiego stadionowego rock/metalu. Jest także taki mocno akcentowany basem z długimi wybrzmiewaniami gitar Going In, który w ACCEPT czy U.D.O. zazwyczaj wypadał blado, ale tutaj wyszło to co najmniej dobrze.
Specjalnością zespołu pozostały jednak te szybsze kompozycje, z dynamiczną grą gitarzystów i zgrabnymi refrenami, wspartymi chórkami jak potoczysty tytułowy By the Light of the Moon. Bardzo dobre są tu też te fragmenty z estetyką heavy/thrashową. Bardzo dobrze wyszedł I Hate You o narastającej mocy, z chuligańskimi gang chórkami i wybornym prowadzeniem wszystkiego przez gitarzystów. No i realny hit to zadziorny i bardzo melodyjny Testtube ze świetnym refrenem i serią solówek obu gitarzystów. Klasyka UNREST! Nie od rzeczy będzie także wspomnieć o wysokiej formie wokalnej Laua, który w tym czasie prezentował się znacznie bardziej interesująco od Udo. Oczywiście, trudno żeby wszystko było na takich płytach idealne i ten hard'n'heavy numer Sweet Christine jest mało ciekawy. No, ale na końcu jest kapitalna ballada semi akustyczna Moskva, pisana cyrylicą i zaśpiewana po... no właśnie, po jakiemu? Wspaniały numer, godny porównania do najlepszych "męskich" ballad  ACCEPT.

Brzmienie tym razem jest w ramach gatunku wyborne. Mastering zrobił Jörg Rainer Friede, który wtedy dopiero zaczynał swoją karierę jako heavy metalowy inżynier dźwięku, ale stworzył sound zbliżony i może nawet lepszy niż ten z LP ACCEPT "Objecyion Overruled". Masywne ciężkie, głębokie gitary, fantastyczny mocny bas, sycząca blachami perkusja. Do tego gustownie brzmiące dodatkowe partie klawiszowe, zagrane przez muzyków sesyjnych. Te doświadczenia z tworzenia brzmienia heavy/power wykorzystał potem w czasie prac z takimi zespołami jak GLADIATORS czy JESTER'S FUNERAL.
Album ten ugruntował mocną pozycję UNREST na scenie niemieckiej, a jego popularność rosła, w tym w Rosji.


ocena: 8,1/10

new 20.04.2024



NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Unrest - Watch Out (1997)

[Obrazek: 4890.jpg?5306]

tracklista:
1.Watch Out 04:15
2.Sadness and Darkness 03:18
3.Down on My Knees 03:36
4.Rising Storm 04:23
5.Heart of Stone 04:06
6.Don't X the Line 04:01
7.Hold On the Night 03:57
8.Burning Witch 03:39
9.Nightmare 04:19

rok wydania: 1997
gatunek: heavy/power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Sönke Lau - śpiew
Henryk Niedbalka - gitara
Claus Wiechert - gitara
Gerd Nawrocki - gitara basowa
Guido Hettwer - perkusja

Gdy się jest popularnym, to trzeba nagrywać i w 1997 grupa nakładem Black Arrow Production (dystrybucja Point Music Distribution) wydała swój trzeci LP. Po raz pierwszy pojawiło się także wydanie japońskie w lipcu 1997 (Fandango Records). Część wydań miała jako bonusowy utwór Hunter z pierwszego albumu.

Po raz kolejny potężne soczyste brzmienie wszystkich instrumentów autorstwa ponownie Jörga Rainera Friede podkreśla i ozdabia charakter tych acceptowych w stylu kompozycji i po raz kolejny Lau jest lepszy niż Udo. Grupa docenia jego atuty i to on prowadzi bardzo często te kompozycje swoim głosem, a duet Niedbalka - Wiechert, bardzo zgrany i kreatywny w ramach konwencji buduje wokół niego te klasyczne stylistyczne acceptowe melodie.
UNREST bez trudu pozostawia w pobitym polu ACCEPT z jego kompletnie nieudanym "Predator" z roku poprzedniego i nie proponuje niczego oryginalnego, ale bardzo solidne kawałki w średnio szybkich tempach, takie jak nieco szorstki w melodii Watch Out, czy Don't X the Line, raczej twardy w gitarach, ale za to z kolejnym atrakcyjnym refrenem. Tym razem najwięcej hard'n'heavy w tej konwencji można usłyszeć w Burning Witch. Najpotężniejsza ich broń to jednak tempa szybkie i znakomicie grają dynamiczny Sadness and Darkness i znowu pojawiają się tu i nie tylko tu bojowe niemieckie gang chórki oraz nieraz żartobliwe zaaranżowane sola gitarowe. Brawurowo atakują w potoczystym i rytmicznym Down on My Knees z przebojowym heavy/rockowym refrenem. Taka swoboda grania tu jest na tej płycie słyszalna i to nie jest męczenie z własną muzyką ekip Dirkscheidera w owym czasie. Z ogromną lekkością posuwają się w otoczeniu ostrych riffów w Nightmare i to jest taki w połowie metal surowy i przebojowy w idealnie wyważonych proporcjach. Może mniej atrakcyjny jest Heart of Stone i to nie wychodzi za dobrze, gdy próbują trochę bardziej heroicznie podejść do melodii i słychać, że ten zespół został stworzony do innych rzeczy. Piękny akustyczny wstęp do surowego heavy/thrashowego Heart of Stone i łagodne fragmenty niemal oniryczne. Coś nietypowego w ramach ogólnie przyjętego przez zespół stylistycznego obszaru działania. 
Była Moskva i bardzo się podobała, więc i tu mamy taką semi akustyczną balladę acceptową Hold On the Night. Po raz drugi przepięknie, łagodnie, z wyczuciem i jest to numer autentycznie poruszający. Jeden z najbardziej udanych romantycznych songów metalowych Made in Germany! Jak płacze ta gitara w solo na koniec... Za krótko, za mało...

Kolejny bardzo dobry album i kryzysu "trzeciej płyty" zespół nie doświadczył. UNREST popularny, UNREST na fali, UNREST gorąco przyjmowany na licznych koncertach.


ocena: 8,2/10

new 20.04.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#4
Unrest - Cold Steel Whisper (1998)

[Obrazek: 4892.jpg?4608]

tracklista:
1.Never Surrender 04:37
2.Cold Steel Whisper 04:17
3.Reptile Love 05:24
4.Out in the Rain (Hunter Part II) 04:08
5.Leave Me Now 04:41
6.Under the Gun 06:00
7.You Will Never Catch Me 03:06
8.Secret Games 04:51
9.Let It Rock 04:16
10.Ten Years 04:35

rok wydania: 1998
gatunek: heavy/power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Sönke Lau - śpiew
Henryk Niedbalka - gitara
Claus Wiechert - gitara
Gerd Nawrocki - gitara basowa
Guido Hettwer - perkusja

W roku 1998 Black Arrow Production wydaje czwarta płytę UNREST, bo grupa jest popularna i na jej muzykę się czekało.

Tym razem dosyć oryginalnie rozpoczynają takim mixem potoczystego acceptowego heavy metalu i czegoś w rodzaju rycerskiego folka w części instrumentalnej. Bez tego drugiego się mogło obyć, bo zadziorna i melodyjna linia główna jest tu wystarczająco udana. Ogólnie, jak się okazuje, mimo krótkiego okresu pomiędzy dwa płytami zespołowi udało się stworzyć co najmniej dobre melodie bez nadmiernego powielania motywów głównych i w tych średnich tempach dobrze się słucha tytułowego Cold Steel Whisper, Secret Games z wybuchowym refrenem i może nieco słabiej tu wypada dosyć bezbarwny acceptowy Leave Me Now i nieco ostrzejszy Let It Rock z mocną linią basu. Szybciej idą do przodu w konsekwentnie akcentowanym ciętymi gitarowymi zagrywkami Reptile Love i tu nieco przypominają tę niemiecką konsekwencję w ekspozycji podstawowego motywu, jaki zaprezentował U.D.O. na "Timebomb" kilka lat wcześniej. Out in the Rain to druga część Hunter i jest to muzycznie kontynuacja. Tak sobie to brzmi, zespół jednak grając tak wolno niczym się nie wyróżnia. Jakiś sentyment do tego Hunter widać pozostał nawet po tylu latach grania innych, lepszych rzeczy... To chyba spory sentyment, bo najdłuższy Under the Gun to praktycznie ta sama koncepcja i także mimo kilku fragmentów, gdzie musieli zbudować klimat nostalgiczny i poetycki nic specjalnie interesującego. Sönke Lau ponownie w bardzo dobrej formie, a cały zespół absolutnie zgrany i tu każdy doskonale wie co ma robić. Zespołowa praca z pewnym akcentem gitarowym, który na plan pierwszy wysuwa się w instrumentalnym Ten Years, eleganckim ale jednak bez wyrazistej głównej linii przewodniej. Sporo znakomitych solówek, w tym ta z Reptile Love, jedna z najlepszych w dorobku grupy. You Will Never Catch Me to taka próba wskoczenia na rock/metalowe listy radiowych przebojów i bardziej odległa od koncepcji muzyki ACCEPT i UNREST. O ile sama melodia główna i refren jest taki sobie, to tym razem partia instrumentalna zupełnie inna, wyborna i godna rozwinięcia w oddzielnej kompozycji.

Ostre gitary i sound nieco surowszy niż na albumach poprzednich, gdzie mastering także robił Jörg Rainer Friede. Ujął ciężaru gitar i wrażenia tego miłego dla ucha masywnego naporu tym razem nie ma. Tym razem zabrakło przeszywającej serce ballady, zabrakło także jakiegoś wiekopomnego, szybkiego zadziornego hita i Reptile Love na to miano nie zasługuje.
Nadal jednak jest konsekwentnie realizowany plan tworzenia muzyki z obszarów ACCEPT i fanom tego stylu płyta ponownie przypadła do gustu.


ocena: 7,2/10

new 20.04.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#5
Unrest - Bloody Voodoo Night (2001)

[Obrazek: 25021.jpg?4032]

tracklista:
1.Runaway (The Voodoo Master's Return) 03:37
2.Redlight Fantasy 03:40
3.Straight to My Heart (The Voodoo Ceremony) 04:07
4.Run Through the Night (The Wild Heart) 03:28
5.Pain 05:00
6.Master of Disguise (Cold Steel Whisper Pt. II) 05:32
7.X.T.C. 03:48
8.Party Tonight 04:51
9.Searching for a Melody 03:15
10.Stars Would Shine in a Stormy Night (Still by My Side) 04:04
11.Voodoo Master's Drum Revenge (Outro) 01:40

rok wydania: 2001
gatunek: power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Sönke Lau - śpiew
Stefan Schmidt - gitara
Claus Wiechert - gitara
Jörg Rainer Friede - gitara basowa
Bastian Emig - perkusja

Po wydaniu "Cold Steel Whisper" coś się w zespole zaczęło psuć i zanim doszło do nagrania następnego albumu, odeszli Niedbalka, Nawrocki i Hettwer. Były jednak i niezrealizowane pomysły i zobowiązania kontraktowe wobec wytwórni Black Arrow Production. Z pomocą przyszedł pracujący z zespołem jako inżynier dźwięku Jörg Rainer Friede, który zagrał na gitarze basowej oraz pozyskał do współpracy gitarzystę Stefana Schmidta i perkusistę Bastiana Emiga. Obaj byli wówczas członkami power metalowego JESTER'S FUNERAL, a Friede od kilku lat współpracował z nim jako producent. Płyta ukazała się w roku 2001.

Tym razem zagrali coś innego i ten power metal jaki się tu pojawił już raczej nie był przeznaczony dla fanów muzyki ACCEPT. Sporo ze stylu JESTER'S FUNERAL się tu pojawiło i chyba po raz pierwszy Wiechert został zdominowany przez innego gitarzystę. Niby melodyjnie i umiarkowanie intenstywnie gitarowo, ale takie utwory jak Runaway, Straight to My Heart czy Run Through the Night zupełnie pozbawione były atrakcyjności melodii i to taki nijaki niemiecki power metal przełomu wieków, który na pewno tłumów porwać nie mógł, podobnie ja usypiający w średnio wolnym tempie Pain. Ten rys aranżacyjny JESTER'S FUNERAL mocno zaakcentowany został w Redlight Fantasy oraz Master of Disguise, a przecież Lau to nie specjalista od progressive power. Krzyczy i miota się pomiędzy stylami interpretacji zupełnie bez przekonania. Do tej kategorii zalicza się także najszybszy Stars Would Shine in a Stormy Night. UNREST szuka melodii w Searching for a Melody i jest to chyba jedyna faktycznie kompozycja, gdzie została ona jakoś tak konkretniej uwypuklona, daleko jednak od tego czym grupa cieszyła fanów  w poprzednich latach. Toporny power/hard'n'heavy Party Tonight jak na UNREST jest po prostu zawstydzający. Prymitywny heavy/power w X.T.C. poza tytułem z muzyką ACCEPT nie ma nic wspólnego.

Brak pomysłów, niemoc twórcza, bezstylowość. I chyba brak wiary, że to ma jakiś sens... Nie jest do końca jasne czy zespół podjął decyzję o rozwiązaniu przed, czy po wydaniu tej płyty.
UNREST przestał istnieć w roku 2001. Jednakże w 2004 z inicjatywy Laua i Wiecherta grupa została reaktywowana. Z perkusistą ze starego składu Hettwerem oraz dwoma nowymi muzykami UNREST wydał w roku 2006 album "Back to the Roots" w ramach kontraktu z wiodącą niemiecką wytwórnią Massacre Records.  LP okazał się rozczarowującym zbiorem zmetalizowanych kompozycji w stylu hard'n'heavy i nie przyniósł sukcesu, mimo promowania go na budzących średnie zainteresowanie trasach koncertowych. W roku 2009 z powodów zdrowotnych wycofał się Sönke Lau. Pozostali muzycy nie bardzo widzieli sens kontynuowania bez niego i UNREST został ponownie, tym razem definitywnie, rozwiązany.

Grupa pozostawiła po sobie kilka bardzo dobrych albumów, była także jedną z popularniejszych ekip niemieckich lat 90tych XX wieku. Dziś może nieco zapomniana, ale z pewnością to ważny element historii niemieckiego heavy metalu.


ocena: 5/10

new 21.04.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości